Premier Viktor Orban w walce o zwiększenie dzietności Węgrów zdecydował o refundowaniu zabiegów in vitro. Nowe zasady będą obowiązywały od 1 lutego.
Jak podała „Polityka” w grudniu upaństwowiono sześć klinik, w których będą się odbywać refundowane zabiegi. Premier Orban uznał, że jest to sposób na zwiększenie rozrodczości Węgrów, a ta dla państwa jest obecnie ważnym czynnikiem strategicznym. „Jeśli chcemy mieć węgierskie dzieci, a nie imigrantów, powinniśmy wszelkimi środkami wspierać politykę prorodzinną” – mówił Orban.
Wesprzyj nas już teraz!
Zabiegi in vitro są promowane na Węgrzech od kilku lat, mimo krytycznego głosu Kościoła w tej sprawie. Rząd jednak uparcie twierdzi, że jest to sposób na zatrzymanie depopulacji. Liczba Węgrów bowiem systematycznie spada. Obecnie liczba ludności tego kraju wynosi 9,7 mln osób, podczas gdy jeszcze w 2005 roku było to 10,1 mln, a w latach 80-tych 10,7 mln.
Problemem jest też to, że ponad połowę noworodków rodzą kobiety w wieku 30 lat lub późniejszym, bo Węgierki coraz częściej decydują się na ciążę w wieku starszym niż 35-40 lat. Rodzi się też zbyt mało dzieci – średnia to 1,45 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym. By odwrócić depopulacyjny trend liczba ta powinna wzrosnąć do 3.
Węgierski rząd w ramach polityki prorodzinnej zdecydował już o zwolnieniu z płaceniu podatku dochodowego matki co najmniej czwórki dzieci, a rozważane jest obniżenie bariery tej ulgi do trójki dzieci. Rząd dopłaca też do rodzinnych, siedmioosobowych samochodów i oferuje pożyczki dla młodych małżeństw (ok. 130 tys. zł), z opcją umorzenia po narodzinach trzeciego dziecka.
Źródło: „Polityka”, PCh24.pl
MA
CZYTAJ: 10 powodów, dla których musisz powiedzieć „NIE” dla in vitro!