Przewodniczący Konferecji Episkopatu Szkocji, bp Hugh Gilbert w liście do ministerstwa zdrowia sprzeciwił się przyzwoleniu na aborcje farmakologiczne przeprowadzane w domu. Jego zdaniem decyzja ma charakter ideologiczny, mający niewiele wspólnego z troską o zdrowie kobiet podczas pandemii koronawirusa.
„Myślę, że jest czymś głęboko depresyjnym, że w trakcie tak bezprecedensowego czasu jakim jest pandemia koronawirusa, kiedy zasoby niemal każdego rządu na świecie przeznaczone są na ratowanie życia, zwłaszcza najsłabszych i najbardziej narażonych członków społeczeństwa, Rząd Szkocji kontynuuje działalność na rzecz zakończenia życia właśnie tych najsłabszych – dzieci nienarodzonych” – napisał w specjalnym liście przewodniczący szkockiego episkopatu, bp Hugh Gilbert.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jeszcze bardziej przygnębiające jest to, że rząd szkocki uznał za stosowne promowanie aborcji w domu, tak jakby to była zwyczajna sprawa równoważna z przyjmowaniem jakichkolwiek innych leków w domu. Takie stanowisko wydaje się bardziej kwestią ideologii niż autentycznej troski o zdrowie kobiet” – dodał.
Rząd szkocki w trakcie pandemii koronawirusa, zniósł ograniczenia dotyczące aborcji farmakologicznych możliwych do przeprowadzenia w domu.
Aborcja medyczna to dwuetapowy proces polegający na przyjęciu mifepristonu i mizoprostolu. Mifepriston blokuje działanie progesteronu, powodując śmierć dziecka. Mizoprostol jest przyjmowany do dwóch dni później i wywołuje poród martwego dziecka.
Kobieta decydująca się na aborcję może zamówić środki farmakologiczne online. Przed zastosowaniem, musi jednak skonsultować się z lekarzem za pomocą rozmowy telefonicznej lub wideo. Podobne przepisy wprowadziła Wielka Brytania oraz Irlandia Północna.
Przewodniczący szkockiego episkopatu zwrócił również uwagę nie tylko na fakt zabicia niewinnego dziecka, ale narażenie kobiety na poważne konsekwencje przeprowadzanego w domu zabiegu. Istnieje bowiem ryzyko wystąpienia obfitego krwawienia wymagającego hospitalizacji, co znacznie utrudnione jest w obecnych warunkach. Ponadto, podczas krótkiej rozmowy wideo lub telefonicznej nie sposób jest ustalić, czy kobieta chce dokonać aborcji dobrowolnie, czy być może jest do niej zmuszana.
Źródło: catholicherald.co.uk
PR
