Austriacka Partia Ludowa i Zieloni ogłosili osiągnięcie porozumienia w sprawie utworzenia wspólnego rządu Austrii i przedstawiły program. Jedna z najważniejszych niemieckich gazet uważa, że ewentualne powodzenie tego sojuszu może być ważnym prognostykiem przed wyborami w Niemczech w roku 2021.
Portal pch24.pl już kilka dni temu informował, że austriacka chadecja i Zieloni osiągnęli porozumienie w sprawie utworzenia rządu. W czwartek zostało to oficjalnie potwierdzone na konferencji prasowej liderów obu partii. ÖVP Sebastiana Kurza i neomarksiści Wernera Koglera stworzą specyficzny sojusz, jakiego w Austrii nie było jeszcze nigdy w historii. Jego głównymi wyznacznikami mają być relatywnie wolnorynkowa polityka gospodarcza, dość restrykcyjna polityka migracyjna, jak i duży nacisk na politykę klimatyczną.
Wesprzyj nas już teraz!
Poprzedni rząd Austrii upadł w maju po ujawnieniu afery wokół wicekanclerza szefa Wolnościowej Partii Austrii, FPÖ, którą kierował Heinz-Christian Strache. W mediach opublikowano nagrania, na których Strache umawiał się na pomoc biznesową dla rosyjskiego oligarchy w zamian za wsparcie polityczne dla ugrupowania. Władzę przejął wówczas rząd tymczasowy pod kierunkiem bezpartyjnej Brigitte Bierlein.
W przyspieszonych wyborach we wrześniu najwięcej głosów oddano na ÖVP. Kurz postanowił zbudować koalicję rządową z Zielonymi. Negocjacje ciągnęły się przez kilka miesięcy ze względu na duże rozbieżności chadecji i neomarksistów. Ostatecznie wypracowano jednak kompromis, który szefowie obu partii na czwartkowej konferencji prasowej uznali za zadowalający obie strony.
Niemiecka „Süddeutsche Zeitung” przekonuje, że układ polityczny, jaki ukształtował się w Austrii, może być wzorcowy dla Bundesrepubliki. Według korespondenta tej gazety we Wiedniu, Petera Müncha, ewentualny sukces austriackiego chadecko-zielonego sojuszu pozwoli wypracować model, który można byłoby wcielić w życie w Niemczech po wyborach do Bundestagu w roku 2021.
Obecnie niemieckie sondaże przedwyborcze wskazują, że w wyborach tych zwycięży CDU/CSU, ale drugie miejsce przypadnie właśnie Zielonym.
Tymczasem już po wyborach w roku 2017 kanclerz Angela Merkel próbowała zmontować koalicję z ekologicznymi neomarksistami; taki rząd miałby jednak zbyt mało głosów w parlamencie, stąd próbowano oprzeć się jeszcze o liberałów z FDP. To właśnie niezgodna między FDP a Zielonymi doprowadziła do zerwania negocjacji i ostatecznego powołania tak zwanej wielkiej koalicji, CDU/CSU-SPD, która zmaga się obecnie z olbrzymimi problemami wizerunkowymi.
Jeżeli w wyborach do Bundestagu w roku 2021 chadecja i Zieloni otrzymają tyle głosów, by wspólny rząd był możliwy, to – sądzi „Süddeutsche Zeitung” – w oparciu o austriacki przykład będzie można poważyć się również w Niemczech na podobny eksperyment.
Tym więcej, że takie sojusze istnieją już w dwóch ważnych niemieckich landach: Hesji i Badenii-Wirtembergii. Jako że Zieloni oprócz kwestii ekologicznych na sztandarach niosą ideologię gender – i to w najbardziej radykalnym wydaniu – a także „prawa” do aborcji czy eutanazji, ich udział we władzy na poziomie federalnym mógłby zakończyć się prawdziwą kulturową czy zgoła cywilizacyjną katastrofą.
Pach