Wiedza Niemców na temat powstania warszawskiego nadal jest znikoma – powiedział profesor Jerzy Maćków z Uniwersytetu w Ratyzbonie. Przyczyną takiego stanu rzeczy w opinii naukowca jest panujący przez wiele lat w Polsce system komunistyczny, a także fakt, że młode pokolenia Niemców nie interesują się historią.
– Powstanie nie istniało w niemieckiej narracji na temat II wojny światowej, bo przez dekady nikt w Polsce się o nie nie upominał. Przez lata komunizmu temat nie istniał, a i po jego upadku zajęło nam 10 lat, zanim na poważnie o nim przypomniano – stwierdził kierownik katedry politologii porównawczej na Uniwersytecie w Ratyzbonie.
Wesprzyj nas już teraz!
– W Niemczech, ale też w innych krajach, podobnie jak w Polsce, mamy do czynienia z pokoleniami posthistorycznymi. W czasach, kiedy ludziom żyje się lepiej, bardziej skupiają się na teraźniejszości. I w Niemczech mieliśmy już 2-3 takie pokolenia. O brakach w wiedzy historycznej niektórych studentów mógłbym opowiadać godzinami – podkreślił.
Rozmówca Polskiej Agencji Prasowej zauważył i tak wyraźny postęp w postrzeganiu desperackiego zrywu z sierpnia 1944 przez polityków znad Renu. Kiedy bowiem w połowie lat 90. minionego wieku odwiedzał nasz kraj prezydent Roman Herzog, „nie do końca wiedział, czym było powstanie”. Dziś jest już inaczej, czego wyrazem jest regularna obecność na rocznicowych obchodach polityków z Niemiec oraz gesty warszawskiej ambasady tego państwa.
Na znak głębokiego bólu i wstydu z powodu okrutnych zbrodni niemieckiego okupanta w walce z ludnością Warszawy podczas Powstania Warszawskiego Ambasada Niemiec opuściła dziś flagi do połowy masztu.
Chargé dʼaffaires Ambasady złożył kwiaty pod pomnikiem#PowstanieWarszawskie pic.twitter.com/eJDaNvWZ8T— Ambasada Niemiec (@Amb_Niemiec) August 1, 2020
– To głównie efekt tego, że Powstanie zaczęło być upamiętniane w Polsce. Ale też konsekwencja wzrostu znaczenia Polski, zarówno pod względem politycznym i gospodarczym – uważa profesor Maćków.
– Od kiedy zaczęto mówić o reparacjach, to tym bardziej nie jest możliwe, by niemiecki polityk odmówił zaproszenia na uroczystości historyczne. Choć między wierszami zawsze mówią że w sensie prawnym sprawa jest zamknięta – podkreśla politolog.
Źródło: dziennik.pl, Twitter
RoM