Fala migracji zalewająca Europę, pomimo pandemii, trwa w najlepsze. Sposoby są różne. Zapakowanie się u wybrzeży Libii na statek „organizacji humanitarnej”, dopłynięcie na włoską Lampedusę, czy na grecką Lesbos z pobliskiej Turcji. Z Afryki zachodniej szlak prowadzi na hiszpańskie Baleary. Jednak pomysłowość migrantów wprowadziła ostatnio w zdumienie straż graniczną paryskiego lotniska Orly.
Na tym lotnisku wylądował bowiem wynajęty prywatny odrzutowiec austriackiej firmy, którego pasażerami byli imigranci lecący ze Stambułu. Wynajęcie prywatnego odrzutowca do przemytu nielegalnych imigrantów to nowość, ale okazuje się biznesem opłacalnym i finansowo dostępnym dla kandydatów do osiedlenia się w Europie. Francuska straż graniczna nigdy tego typu przemytu dotąd nie spotkała.
Wesprzyj nas już teraz!
Do zdarzenia doszło 13 grudnia na lotnisku Orly, gdzie wylądował samolot linii Tyrolean Jet Service. Z samolotu oprócz pasażerów podróżujących legalnie, wysiadło również dziewięcuu nielegalnych imigrantów. Samolot wynajęto na ten lot za sumę około 30 000 euro. Rachunek ekonomiczny jest prosty. To oznacza ok. 3 tys. euro od osoby, co czyni taki rodzaj dostania się do krajów Unii Europejskiej konkurencyjnym. W dodatku pieniądze szybko się zwrócą, choćby ze wsparcia socjalnego, bezpłatnej opieki medycznej czy możliwości zarobkowania.
W czasach zastoju ruchu lotniczego, wydaje się, że austriackie linie lotnicze postanowiły sobie dorobić przewozem imigrantów. „Ty wybierasz miejsce docelowe, my zajmujemy się resztą” – reklamowała się austriacka firma i widać, że migranci po skalkulowaniu ceny, w reklamę uwierzyli. Przepisy zabraniają wysiadania cudzoziemców spoza UE bez wizy w czasie lotu tranzytowego. Co jednak z sytuacją, kiedy owi pasażerowie, którzy dostali się do kraju Unii poproszą o azyl? Państwo nie może im odmówić.
Prokuratura w Créteil wszczęła dochodzenie w sprawie „pomocy przy nielegalnym wjeździe” imigrantów, bada całą procedurę i zaangażowanie austriackich linii lotniczych. Dochodzenie prowadzi straż graniczna na lotnisku Orly. Pasażerowie są Kurdami i po przyjeździe wystąpili natychmiast o azyl polityczny. Śledczy znaleźli w samolocie ich podarte dokumenty tożsamości. Austriackiej firmie, która nie musiała wiedzieć o zamiarach „biznesmenów” wynajmujących samolot, grozi co najwyżej wysoka grzywna.
BD
WMa