Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia, że obawy o utratę środków pieniężnych przez samorządy przyjmujące prorodzinne deklaracje są bezpodstawne – czytamy w „Naszym Dzienniku”.
– Wspieranie rodziny przez polskie samorządy w żaden sposób nie zagraża przyznaniu samorządom wsparcia finansowego, np. z funduszy norweskich – zapewnia dr Marcin Romanowski, prawnik i wiceministra sprawiedliwości. – Mimo że totalna opozycja bardzo chciałaby, żeby polskie samorządy, takie jak np. Tomaszów Mazowiecki, utraciły dofinansowanie – wyjaśnia rozmówca „Naszego Dziennika”.
Wesprzyj nas już teraz!
Rada Miasta Tomaszów Mazowiecki zdecydowała (jednym głosem!) o wycofaniu się z Samorządowej Karty Praw Rodzin (SKPR). Dokument mający charakter deklaracji, zachęca samorządy do podejmowania inicjatyw promujących rodzinę w myśl art. 18 Konstytucji RP. SKPR nie wspomina o kwestiach LGBT – taki akronim nie pojawia się ani razu w tekście dokumentu. Nie może być zatem mowy o żadnej dyskryminacji, zarzucanej samorządom przyjmującym inicjatywę instytutu Ordo Iuris. Samorządy tym samym nie stają się żadnymi „strefami wolnymi od LGBT”, jak chciałyby niektóre progresywne środowiska. Jednak samorządy wciąż poddawane są zagranicznemu szantażowi, np. ze strony przedstawicieli Funduszy Norweskich, grożących nieprzyznaniu środków.
Jak podkreśla wiceminister Romanowski, nie ma podstaw do ulegania takiemu postawieniu sprawy.
– Na szczęście rząd Zjednoczonej Prawicy pozostaje w bezpośrednim kontakcie ze stroną norweską w przedmiocie wsparcia finansowego z funduszy norweskich. Na bieżąco wyjaśniamy ewentualne nieporozumienia wynikające z doniesień medialnych, które przedstawiają zafałszowany obraz rzeczywistości lansowany za granicą przez totalną opozycję i działaczy LGBT – argumentuje.
– Prostuje także fałszywe pomówienia, że ustawy wspierające rodziny mają kogoś dyskryminować. – Podjęte uchwały nie mają przecież na celu pozbawiania kogokolwiek praw, lecz wsparcie i ochronę rodziny. Dlatego wnioski o dofinansowanie będą oceniane przez stronę polską na dotychczasowych zasadach, a przyjęcie przez samorząd Karty rodziny nie będzie wpływało na ich ocenę – uspokaja.
Jego zdaniem sugestie kręgów opozycyjnych, aby wycofać się z uchwał deklarujących szacunek dla tradycji rodzinnych, wynikają z „niskich pobudek”. – Po raz kolejny widać, że racja stanu i troska o rozwój Polski nie mają dla opozycji żadnego znaczenia. Chodzi im tylko o stołki i promocję szkodliwej ideologii gender – uważa dr Romanowski.
Źródło: Nasz Dziennik
PR