17 września 2018

Kulisy polityki migracyjnej. Tajemnicze powody odejścia ministra Chorążego

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot.Adam Chelstowski/FORUM)

Kilka dni temu polskimi mediami wstrząsnęła informacja o dymisji wiceministra inwestycji i rozwoju Pawła Chorążego z powodu jego wypowiedzi o potrzebie ściągania do Polski imigrantów. Jednak premier Mateusz Morawiecki tak naprawdę nie wyjaśnił przyczyny odwołania swojego podwładnego. Czy chodzi o negatywny stosunek do repatriacji? A może Chorąży powiedział prawdę o priorytetach polskiej polityki migracyjnej?

 

– Pan minister zdecydowanie zagalopował się w niektórych swoich wypowiedziach – oświadczył premier, potwierdzając doniesienia o dymisji wiceministra inwestycji i rozwoju.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Podczas zorganizowanej przez Klub Jagielloński debaty nt. polityki migracyjnej Paweł Chorąży powiedział m.in., że „napływ imigrantów do naszego kraju musi wzrosnąć, żeby utrzymać wzrost gospodarczy”. Były wiceminister przekonywał też, że Polska musi, i nawet jeśli nie chce, to powinna chcieć imigracji, „bo migrantami jest zbudowany dobrobyt tych państw, które osiągnęły największy sukces”.

 

Chorąży przekonywał również, że sprowadzanie repatriantów ze Wschodu jest kosztowne i z punktu widzenia finansów bardziej opłaca się ściągnąć do Polski imigrantów z Azji lub Ukrainy.

 

Swobodna migracja i wielokulturowość to jeden z czterech filarów tzw. zrównoważonego rozwoju. Trzy podstawowe wymiary zrównoważonego rozwoju (Rezolucja ONZ World Summit Outcome Document – 2005) to: zrównoważone środowisko, zrównoważona gospodarka, zrównoważone społeczeństwo. Czwarty filar to różnorodność kulturowa. Dokument UNESCO z 2001 roku (The Universal Declaration on Cultural Diversity) stanowi, że „różnorodność kulturowa jest konieczna dla ludzkości tak samo jak różnorodność biologiczna dla natury”.

 

W lipcowym raporcie, który Polska przedstawiła na forum ONZ (przegląd z realizacji wszystkich celów zrównoważonego rozwoju) zapisano przy okazji omawiania realizacji celu 8 Agendy 2030 (Promować stabilny i inkluzywny wzrost gospodarczy, pełne i produktywne zatrudnienie oraz godną pracę dla wszystkich ludzi) zapis dotyczący projektów strategicznych o Polityce Migracyjnej Polski.  

 

To „kompleksowy dokument przedstawiający model aktywnej polityki migracyjnej, zakładającej m.in. usprawnienie zarządzania procesami emigracyjnymi, imigracyjnymi, integracji cudzoziemców oraz zachęty do ich osiedlania się w Polsce, z uwzględnieniem bezpieczeństwa państwa”.

 

Na stronie Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju można przeczytać o „Nowych priorytetach rządowej polityki migracyjnej”, przyjętych w marcu tego roku. Stan prac nad ostatecznym dokumentem miał zostać przedstawiony w połowie września, ale prawdopodobnie – ze względu na wybory samorządowe, by nie wzbudzać niepokoju wyborców – zostanie ujawniony później.

 

Otóż na stronie ministerstwa wyraźnie napisano, że „jednym z najważniejszych wyzwań dla rozwoju Polski są obecnie niekorzystne trendy demograficzne”, co „skutkuje coraz większymi niedoborami na rynku pracy”.

 

Problem stanowi spadek liczby osób w wieku produkcyjnym. „Rynek pracy opuszczają roczniki wyżu demograficznego lat 50-tych (niemal 800 tysięcy urodzeń rocznie), a wchodzą na niego roczniki niżu lat 90-tych (poniżej 400 tysięcy urodzeń rocznie). W latach 2015-2020 ubędzie blisko 590 tysięcy osób w wieku produkcyjnym. W kolejnych latach ten proces jeszcze się nasili. Specjaliści rynku pracy wskazują, że w 2030 roku pracodawcy będą mieli problemy z obsadzeniem co piątego stanowiska pracy – z 20 milionów potrzebnych pracowników pracować będzie około 16 milionów”.

 

Zgodnie z prognozami zabraknie około 4 mln pracowników i to nie tylko tych dobrze wykwalifikowanych. „Brakować będzie nie tylko pracowników wysoko wykwalifikowanych, lecz również tych o kwalifikacjach podstawowych”. Zacytowano również wypowiedź ministra inwestycji i rozwoju Jerzego  Kwiecińskiego: „W obliczu tych wzywań aktywizacja osób bezrobotnych i biernych zawodowo nie wystarczy. Nasza gospodarka już teraz potrzebuje pracowników spoza Polski, a w przyszłości będzie ich potrzebować coraz więcej.

 

I dalej czytamy: „Napływ cudzoziemców do Polski będzie miał coraz większe znaczenie. Na rynku pracy przebywa obecnie około 1 miliona pracowników ze wschodu, głównie z Ukrainy. Pod koniec 2017 roku ważnych było już ponad 325 tysięcy dokumentów potwierdzających legalny pobyt cudzoziemców w Polsce w oparciu na przykład o zezwolenie na pobyt czasowy. Te dane pokazują, że imigracja nie ma charakteru wyłącznie cyrkulacyjnego i sezonowego”.

 

„W 2017 r. wydano 235 tysięcy zezwoleń na pracę dla cudzoziemców oraz zarejestrowano 1,8 miliona oświadczeń pracodawców o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi, dzięki czemu możliwe jest wykonywanie pracy bez zezwolenia. Pracownicy z Ukrainy są obecnie zatrudnieni w co dziesiątej polskiej firmie (zatrudnia ich 39 procent dużych firm, 21 procent średnich i 6 procent małych). Najwięcej pracowników zza wschodniej granicy pracuje w produkcji oraz usługach”.

 

I dalej: „Wyzwania i potrzeby polskiej gospodarki znalazły odzwierciedlenie w przyjętym przez Radę Ministrów dokumencie Priorytety społeczno-gospodarcze polityki migracyjnej. Przewiduje on, że nowa polityka migracyjna Polski musi:

 

– być dostosowana do priorytetów rynku pracy,

 

– koncentrować się na uzupełnianiu zasobów pracy osobami spoza Polski w branżach/zawodach, w których występują luki kompetencyjne (z uwzględnieniem ochrony krajowego rynku pracy),

 

– odpowiadać na potrzeby cudzoziemców i do obywateli polskich mieszkających za granicą, w tym repatriantów, tak by zachęcić ich do powrotu do kraju oraz zakładania lub przenoszenia tu działalności gospodarczej,

 

– zapobiegać dalszej emigracji i zapewniać wzrost migracji powrotnych.

 

Dokument przyjęty przez rząd ma charakter kierunkowy. Szczegółowe rozwiązania wynikające z priorytetów społeczno-gospodarczych zostaną wskazane w kompleksowym planie działań, który powstanie w połowie 2018 roku. Powstaną narzędzia, które pomogą monitorować migracje i diagnozować potrzeby społeczno-gospodarcze Polski”.

 

Rząd przewiduje ściąganie imigrantów wedle zapotrzebowania pracodawców. Zostaną stworzone dla nich zachęty. Na imigrantów w szczególności otworzą się polskie uczelnie i jednostki naukowe. Upraszczane będą także procedury.

 

Na stronie Komisji Europejskiej, w tekście poświęconym sprawom migracji i integracji, znajdziemy informację o tym samym dokumencie rządowym z 23 marca 2018 roku, który został przesłany do Komisji. Został on przygotowany przez nieformalny zespół międzyresortowy, którego szefem był Minister Inwestycji i Rozwoju Gospodarczego Jerzy Kwieciński. Trzystronicowy dokument – jak podaje KE – dotyczy sprowadzania imigrantów zarobkowych do Polski, ich integracji, preferencji dotyczących łączenia rodzin w przypadku pożądanych kategorii cudzoziemców i – co ciekawe – masowych kampanii informacyjnych skierowanych do polskiego społeczeństwa na temat roli cudzoziemców w społeczeństwie oraz współpraca z organizacjami pozarządowymi działającymi w dziedzinie integracji migrantów.

 

Widać wyraźnie, że „rząd dobrej zmiany” postanowił uznać za priorytetowe sprowadzanie do Polski imigrantów zarobkowych. Wielokrotnie też liczni ministrowie mówili, że Polska nie ma wyjścia i musi postawić na tanią siłę roboczą z Azji.

 

29 lipca „The Straits Times” podał za agencją AFP, że Polska prowadzi rozmowy w sprawie pracowników filipińskich. Zacytowano wypowiedź wiceministra pracy Stanisława Szweda w sprawie umowy z Filipinami: „Jesteśmy na dobrej drodze do zawarcia umowy i mam nadzieję, że jesienią będziemy mogli przynajmniej podpisać wstępne porozumienie”.

 

Szwed zauważył, że Polska i Filipiny są krajami z większością katolicką i podzielają wiele wartości kulturowych. Polska stara się przyciągnąć wykwalifikowanych pracowników w branży IT, medycznej i budowlanej.

 

Z kolei 17 sierpnia „Nikkei Asian Review” zacytował wypowiedź Patricii Ann V Paez, ambasador Filipin w Polsce, która potwierdziła, że to wiceminister pracy Stanisław Szwed zwrócił się na początku sierpnia z zapytaniem do rządu filipińskiego w sprawie sprowadzania filipińskich pracowników do Polski – i nie chodzi jedynie o wcześniej wybrane branże, ale także o osoby o niższych kwalifikacjach, np. do opieki nad ludźmi starszymi.

 

Ambasador wyraziła nadzieję, że do końca tego roku uzgodnione zostaną szczegółowe porozumienia, które zapewnią pełną ochronę dla imigrantów filipińskich.

O imigrantów zarobkowych z Filipin, Wietnamu czy Mongolii zabiegają także Czesi i Słowacy, a nawet Rumunii.

 

Z kolei 15 sierpnia „Financial Times” wyjaśnił, że poza Ukraińcami, którzy w ubiegłym roku otrzymali 1,7 mln tymczasowych pozwoleń na pracę, do naszego kraju zjeżdżają imigranci z Azji, a w ich ściganiu specjalizuje się coraz więcej firm HR.

 

Jednak, wedle doniesień gazety, np. kurierzy Uber Eats, z którym rozmawiano, dostali się do naszego kraju poprzez studia i zachęty od tych, którzy już się tutaj osiedlili. Mowa o osobach głównie z Indii, Pakistanu, Nepalu i Uzbekistanu.

 

Obecnie Hindusi to trzecia co do wielkości grupa studentów zagranicznych w Polsce, a ich liczba wzrosła ponad sześciokrotnie od 2014 roku.

 

Warto dodać, że w lipcu 2018 uzgodniono także treść Globalnego Porozumienia  w sprawie uchodźców i migrantów, które oficjalnie ma zostać przyjęte podczas szczytu w Marakeszu od 10 do 11 grudnia 2018 roku. Polska zaakceptowała jego treść.

 

Na 193 kraje ONZ jedynie Stany Zjednoczone już w grudniu 2017 roku wycofały się z prac nad tekstem umowy. W lipcu 2018 Węgry zapowiedziały, że nie podpiszą jej, bo jest sprzeczna z podstawowymi interesami narodu. Ostatnio Australia ogłosiła, że umowy nie asygnuje. Przedstawiciele ONZ obawiają się, by również inne kraje do tego czasu nie zmieniły zdania.

 

Umowa przewiduje tworzenie ułatwień dla uporządkowanej i regularnej migracji. Mimo, że głosi się – podobnie, jak w przypadku wielu innych umów międzynarodowych – że nie jest prawnie wiążąca, nakłada na kraje obowiązek umożliwienia szybkiego łączenia rodzin imigrantów zarobkowych, szanowania ich odmienności kulturowej, ułatwienia zrzeszania się i demonstrowania. Zakazuje jakiejkolwiek dyskryminacji i zobowiązuje do zdecydowanego zwalczania jakiejkolwiek „mowy nienawiści”, informowania w określony sposób o imigrantach (jak niemieckie media, które albo bagatelizują problemy, przemilczają niewygodne kwestie lub po prostu kłamią). Dziennikarze będą szkoleni, by pisać o sprawach migracyjnych w przychylny sposób. Imigranci mają mieć zapewniony dostęp do wszystkich usług, jakie przynależą się obywatelom krajów do których przybywają, w tym do mieszkań socjalnych, zasiłków, opieki zdrowotnej itp.

 

Nie wiadomo na razie jak wobec przyjazdu do Polski tysięcy przedstawicieli religii wschodu (np. hinduizmu) zachowa się Kościół w naszym kraju. Najwłaściwszą reakcją byłoby rozpoczęcie zakrojonej na szeroką skalę akcji misyjnej wśród pogan. Aby jednak rozpocząć ten bój o dusze, koniecznym będzie odrzucenie przez polskich katolików idei politycznej poprawności.

 

 

Agnieszka Stelmach

 

 

Polecamy również:

Polska chce być prymusem Agendy 2030. Zobacz co przygotowuje rząd!

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie