26 marca 2020

Koronawirus groźny także dla wolności obywatelskich. Model chiński zyskuje poklask również w USA

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (Gerd Altmann))

 

„Koronawirus zainfekował nie tylko poszczególne osoby, ale całe społeczeństwo” – pisze na łamach „Forbesa” Simon Chandler analizując problem wykorzystywania danych przez władze oraz podległe im służby. Takie działanie ma zmniejszać umieralność z powodu COVID-19, ale jednocześnie grozi ograniczeniem prywatność i wolności obywatelskich.

„Z technologicznego punktu widzenia pandemia koronawirusa jest ogromnym testem kapitalizmu inwigilacyjnego. Mówiąc ściślej, umożliwia ona test nowych form nadzoru na większą skalę. Już teraz rządy we Włoszech, Niemczech, Austrii, Chinach, Korei Południowej i na Tajwanie analizują dane ze smartfonów, aby ustalić, w jakim stopniu populacje naprawdę zamykają się w domu. Tymczasem rządy w Wielkiej Brytanii i USA są bardzo bliskie wprowadzenia podobnych środków nadzoru, wszystko po to, by zapewnić, że polityka modyfikacji masowych zachowań będzie skuteczna” – uważa Chandler, który zauważył także, że gdy rząd radzi ludziom pozostać w domu to chce wiedzieć, czy ta rada jest przestrzegana. Jeśli okaże się, że zbyt wiele osób wciąż wędruje po okolicy „konieczne może być przejście od nieformalnych wytycznych do przepisów prawnych itd.”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wielkie zbiory danych dotyczących ludzkich postawa są skuteczne w analizowaniu skutków i konsekwencji podjętych działań. Jeśli natomiast pandemie staną się częstszym wyzwaniem, to liczne rządy mogą uznać za konieczne utrzymanie nadzoru – twierdzi Chandler. Takie rozwiązania wpłyną jednak na zakres wolności i prywatność.

 

Autor podkreśla, że ochrona życia osób jest istotna, bo zmarłych nie dotyczą takie zagadnienia jak wolność i prywatność, jednak – jego zdaniem – wciąż nie jest pewne, czy korzyści wynikające np. z izolacji przewyższą „cenę” jaką może być utrata swobód.

Rozwojem sytuacji niepokoją się chociażby brytyjscy obrońcy praw i wolności obywatelskich. Tamtejszy rząd chce wykorzystywać teoretycznie anonimowe dane mobilne do śledzenia ruchów obywateli.

 

Społeczeństwo musi obecnie zaufać sieciom telefonicznym, zwłaszcza w celu uzyskania porady zdrowotnej i wsparcia społecznego. Anonimowość danych dotyczących lokalizacji może być bardzo trudna do zachowania, dlatego rząd powinien wykazać się transparentnością w zakresie śledzenia, jeśli ma zachować zaufanie publiczne – mówił „The Guardianowi” cytowany przez forbes.com Silkie Carlo z Big Brother Watch komentując doniesienia o potajemnych negocjacjach brytyjskiego rządu z operatorami telefonii komórkowej w sprawie śledzenia mobilności. Przed pokusą bagatelizowania możliwego zagrożenia wynikającego ze śledzenia obywateli przez władze ostrzega chociażby profesor informacji geograficznej James Cheshire z UCL. Ponadto za jedną formą nadzoru mogą pójść kolejne, a sytuacja z koronawirusem daje rządom okazję do wprowadzenia zmian, na które w innej sytuacji społeczeństwa nie wyraziłyby zgody.

Chandler zauważa także inne zagrożenia – np. wcielenie się przez Facebooka, Google i Microsoft w rolę globalnego „dostawcy usług publicznych”. Korporacje te dysponują wieloma danymi, które mogą wykorzystywać w swoich komercyjnych celach, zaś pandemia sprzyja rozwojowi ich narzędzi i ofert. Ponadto aura świadczenia „usługi publicznej” ułatwia legitymizację działań z zakresu gromadzenia danych i do pewnego stopnia przekreśla dyskusję nad uregulowaniem ich działań.

Nie przesadzajcie z nadmierną regulacją ani nie rozbijajcie nas – mówił rok temu Mark Zuckerberg przekonując, że „tylko my [Facebook] mamy wystarczającą skalę, aby złagodzić niebezpieczeństwa związane z globalizacją i łącznością na dużą skalę”. W lutym br. Facebook wysłał Komisji Europejskiej propozycje dotyczące uregulowania działalność gigantów internetowych. Zdaniem Chandlera wzrost siły państwa i firm z sektora IT powoduje, że koronawirus staje się jeszcze bardziej przerażający.

Amerykanie np. obawiają się natomiast, że pandemia będzie kolejną okazją by – jak po atakach z 11 września 2001 roku czy kryzysie z 2008 – uzasadnić dalsze odbieranie wolności obywatelskich.

Na fali działań podjętych po atakach na WTC administracja Busha uchwaliła ustawę Patriot, która stworzyła podwaliny pod prawdopodobnie najbardziej ekspansywne państwo nadzoru na świecie, ale także ustanowiła precedensy naruszaje podstawowe prawa konstytucyjne i tworząc Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Drugi cel osiągnięto dzięki „wojnie z terroryzmem”.

Kolejny kryzys nastąpił po recesji wywołanej pęknięciem bańki na rynku mieszkaniowym, a administracja Baracka Obamy walcząc z problemami gospodarczymi wsparła potężnymi kwotami sektor bankowy, jednak środki wykorzystano m.in. na gigantyczne premie.

W USA dyrektywa CBP (Urzędu Celnego i Ochrony Granic) upoważnia agencję do nieograniczonego monitorowania i zatrzymywania każdego podejrzanego o przenoszenie wirusa. Ponadto administracja Trumpa rozpoczęła pomoc dla banków i przemysłu naftowego, a może trafić też do prywatnych firm przemysłu lotniczego. Z kolei lewica wychwala drakońskie środki podjęte przez władze w Chinach do ograniczenia wolności obywateli.

Jednak ani zwiększenie władzy wykonawczej, ani redystrybucja bogactwa w górę nie rozwiąże pierwotnej przyczyny kryzysu. Podobnie rozwiązaniem nie jest wprowadzenie gwarantowanego dochodu podstawowego, o co zabiega amerykański Fed.

Z kolei liczne rządy korzystają z chińskich porad w sprawie walki z pandemią, a metody stosowane przez Pekin to cała paleta rozwiązań opierających się o szczegółową kontrolę społeczną. Takie podejście nie jest także obce niektórym przedstawicielom amerykańskich władz.

 

Od dawna wierzymy, że duże zbiory danych mogą pomóc rządowi w skutecznym prognozowaniu rozwoju danej epidemii i aby to zrobić musimy zintegrować gromadzenie danych w ramach nadzoru – twierdzi dr Cecile Viboud, pracownik naukowy w National Institute of Health w USA. – Chiny mają kompleksowy system nadzoru, który okazał się pomocny w gromadzeniu potrzebnych danych – mówi zachwycając się chińskimi rozwiązaniami.

 

Źródło: forbes.com / guardian.com / aljazeera.com
AS

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram