5 stycznia 2016

Inna droga Trzech Mędrców

(Obraz "Pokłon Trzech Króli" Rogera van der Weydena (ok. 1455 r.)Foto: Wikipedia/domena publiczna)

W odwiecznym konflikcie „tego, co chce świat”, a „tym, czego chce Bóg” Trzej Królowie mogą stanowić symbol wyraźnego opowiedzenia się po stronie cywilizacji życia. Trzeba „tylko” zmienić drogę i pójść za Tym, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.


Kończące przeznaczoną na uroczystość Objawienia Pańskiego perykopę słowa, kierują naszą uwagę ku „innej drodze”, którą to podążyli trzej Mędrcy po oddaniu pokłonu nowonarodzonemu Dziecięciu. Wchodząc na nią z pewnością zdawali sobie sprawę z ogromu ryzyka jakie wiązało się z taką decyzją. Narażali się bowiem na straszliwy gniew Heroda, który prosił Mędrców, by donieśli mu o miejscu narodzin Mesjasza. Władca równocześnie zapewniał swoich gości, że z największą radością uda się tam i przywita Nowonarodzonego w swym królestwie. Mędrcy mogli jednak przypuszczać z jakiego rodzaju władczą „prośbą” mają do czynienia. Używając języka zaczerpniętego z prozy Mario Puzo śmiało można ją określić mianem „propozycji nie do odrzucenia”. Potwierdza to dalszy opis ewangeliczny: „Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew”. Król Judei nie przypuszczał jednak, że dla jego niedawnych gości wizyta w betlejemskiej stajence stanowiła punkt zwrotny w dotychczasowym życiu. Po tym jak poznali „nową drogę” nie zamierzali już podążać utartymi szlakami.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Spotkanie z Nowonarodzonym zmieniło nie tylko plany powrotne Mędrców ale i ich samych. Opuszczający Betlejem choć ich wygląd nie uległ zmianie, nie byli już tymi samymi osobami. Ich trud wędrówki za gwiazdą został wynagrodzony. Kluczowym faktem zdaje się być postawa jaką przyjęli Mędrcy wobec spotkania z Boskim Dzieciątkiem: „Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon”. Kiedy tylko spojrzały na nich oczy Zbawiciela nie marnowali czasu na zbyteczne dywagacje. Zrobili to co wydawało im się najwłaściwsze – ukorzyli się przez majestatem Bożym nie bacząc na swój społeczny status oraz posiadaną mądrość. A przecież mogli zachować się zupełnie inaczej i podejść do całej sytuacji bardziej na chłodno, z intelektualnym dystansem. Wtedy ich droga stałaby się dużo łatwiejsza i przyjemniejsza. Powrót do domu uprzyjemniałoby przeglądanie darów od zadowolonego Heroda, którego pałacowe luksusy stałby się udziałem Mędrców. Tak się jednak nie stało…

 

W odwiecznym konflikcie „tego co chce świat”, a „tym czego chce Bóg” Trzej Królowie mogą stanowić symbol wyraźnego opowiedzenia się po stronie cywilizacji życia. Trzeba „tylko” zmienić drogę i pójść za Tym, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Z pewnością nie jest to zadanie łatwe, ileż to szerszych lub węższych dróżek zdołaliśmy wydeptać w ciągu naszego życia. Znamy je i wiemy dokąd prowadzą. Pewnie takie samo przeświadczenie podzielali Trzej Królowie. Ugruntowana pozycja, powszechny szacunek, wszystko to niewątpliwe było ich udziałem. Poznanie Prawdy dogłębnie ich odmieniło. Taka postawa nie może nie imponować ale i zawstydzać szczególnie wszystkich nawołujących do „odwieszania” niczym płaszcza, przed wejściem do miejsca pracy, szkoły, swoje wiary. Dla nich postawa Mędrców z pewnością jest niezrozumiała i wręcz fanatyczna, a zatem szkodliwa! Nie wiemy, z jaką reakcją protoplastów wszelkiej maści rewolucjonistów spotkała się przemiana Mędrców. Można przypuszczać, że zaczęli mieć zdecydowanie pod górkę. Z pewnością pojawiały się pokusy powrotu na znany szlak, wielu z upiorną satysfakcją pokazywało im drogę ku bramom herodowego pałacu. Oni jednak  wiedzieli, że po spotkaniu Pana nie da się żyć tak samo jak wcześniej.

 

Konieczność nawrócenia – „pójścia inną drogą” jest wezwaniem adresowanym do każdego z nas. Zawsze bowiem w ludzkim życiu są sfery wymagające radykalnej naprawy, której początkiem będzie odwrócenie się od dotychczasowego modus vivendi. Nawrócenie jednak musi stanowić kierunek, w którym powinna podążać cała ludzkość.  Postawa obojętności wobec „grzechu powszechnego” jakim są np. ustawy zezwalające na zabijanie nienarodzonych, czy różnego autoramentu genderowe rozporządzenia nie da się pogodzić z prawdziwie katolickim duchem. Przymykanie oczu na bluźnierstwo tylko z powodu jego „prywatnego” charakteru poważnie obciąża sumienie silącego się na wyrozumiałość i tolerancję „ugodowca”.

 

O obowiązku zawracania z drogi grzechu wielokrotnie przypominała ludzkości Najświętsza Maria Panna. Boża Rodzicielka przypominała także, że brak poprawy będzie wiązał się z karą. Nie trudno zauważyć, że właśnie te słowa budzą współcześnie szczególną konsternacje. Odrzucenie Bożego Słowa na rzecz kultu humanizmu utwierdza wielu w przekonaniu o nieomylności ich sądów i przekonań. Dlatego też tak trudno słuchać im wszelkich apeli o „pójście inną drogą”, nie mówiąc już o wspominaniu o karze wiążącej się z dalszym brnięciu z wiadomym skutkiem w „swoją stronę”.

Jeśli chcemy odbudować cywilizacje chrześcijańską opartą na nauce naszego Pana Jezusa Chrystusa, musimy zacząć od powtórzenia gestu Mędrców upadających na twarz. Tak oddaje się cześć tylko Prawdziwemu Królowi. Viva Cristo Rey!

 

 

Łukasz Karpiel







 

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie