25 stycznia 2018

Depresja, pasja, internet i nastolatki

(fot. porah / sxc.hu)

Czy rzeczywiście za niepokojący wzrost tendencji samobójczych i depresji u nastolatków, które przez wiele godzin dziennie są dostępne online, odpowiedzialne są internet i tzw. „nowe media”?

 

Jean M. Twenge z zespołem przeanalizowali dane z trzech badań statystycznych przeprowadzanych co roku w USA. Są to dane reprezentatywne dla całej populacji amerykańskich nastolatków. Okazało się, że choć poziom depresyjności i tendencji samobójczych u młodzieży obniżał się z roku na rok, nastąpił gwałtowny wzrost prób samobójczych i diagnoz depresji od roku 2010.  Był to rok, w którym do powszechnego użytku weszły smartfony, wykorzystywane głównie jako narzędzie dostępu do internetu. Od tego momentu wzrasta też liczba godzin, które amerykańska młodzież spędza codziennie online.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Badacze wzięli pod uwagę inne czynniki, które mogły wpływać na powstanie problemu, jednak okazało się, że najsilniejsza zależność jest prosta – im więcej godzin online tym wyższa depresyjność i skłonności samobójcze. Czy można z tego wyciągnąć wniosek – „nie siedź online, bo się zabijesz”? To bardziej skomplikowane.

 

Polskie badania – konkretne raport NASK „Nastolatki wobec internetu” pokazują, że smartfony stały się podstawowym dla  młodzieży sposobem dostępu do internetu, a aż 93,4  proc. sprawdza internet wiele razy dziennie, będąc praktycznie non stop dostępnym online. Dodatkowo 31,3 proc.  polskich nastolatków używa smartfonu jako narzędzia komunikacji internetowej ponad 5 godzin dziennie. 

 

To, co umyka tego typu analizom to jakość czasu spędzanego w internecie. Na tym tle ciekawe są badania prof. Jacka Pyżalskiego z UAM. W 2012 roku opublikował wyniki badan nad polskimi gimnazjalistami. Okazało się, że 46,9 proc. z nich potrafi stworzyć stronę internetową, a 25,9 proc. prowadzi bloga. To, co ważne – zachowania młodzieży w świecie wirtualnym i rzeczywistym okazały się być ze sobą związane. Na przykład młodzież  dopuszczająca się cyberprzemocy, stosuje też przemoc słowną lub fizyczną wobec kolegów w relacjach „twarzą w twarz”. Z drugiej strony młodzież będąca twórcą treści internetowych – w postaci blogów czy videoblogów to osoby działające aktywnie w świecie rzeczywistym.

 

Badania profesora Pyżalskiego pokazują, że prawie 40 proc. młodych blogerów prowadzi też tradycyjne pamiętniki (tylko 9 proc. tych co blogerami nie są pisze pamiętnik papierowy). Z kolei 48 proc. aktywnych administratorów w sieci (prowadzących np. grupy czy fanpage na Facebooku, lub moderujących fora internetowe) pełni też role przywódcze w świecie rzeczywistym (zastępowi, przewodniczący klasy itp.). Z kolei tylko 31 proc. osób, które nie angażują się w „przywództwo” internetowe pełni role liderów w codziennym życiu. Ostatnia interesująca informacja z badań prof. Pyżalskiego: 51 proc. wolontariuszy internetowych działa też w tradycyjnym wolontariacie (wśród osób niezaangażowanych w wolontariat internetowy tylko 25 proc. jest wolontariuszami w świecie pozawirtualnym).

 

Jak to wygląda w praktyce? Widzimy nastolatka z zespołu koszykówki, który jednocześnie prowadzi bloga poświęconego efektywnym treningom sportowym. Widzimy dziewczynę promującą działania prolife online, jednocześnie zaangażowaną w wolontariat pomocy samotnym matkom. Innymi słowy – pozytywna twórczość internetowa jest uzupełnieniem zaangażowania i zainteresowań rozwijanych poza internetem. Dla tych młodych ludzi smartfon, czy internet są zaledwie narzędziem pomagającym w rozwoju pasji. Nie zniewala ich, nie wywołuje depresji.

 

Potwierdzają to dane z raportu amerykańskiego. Naukowcy pokazali, że najmniej depresyjni są nastolatkowie uprawiający sport. Na drugim miejscu czynników chroniących pojawiło się zaangażowanie religijne. Młodzież, która poświęca czas ćwiczeniom fizycznym lub/i uczęszcza do kościoła co najmniej raz w tygodniu mniej czasu poświęca internetowi i jest zdrowsza psychicznie.

 

Dobrze podsumowuje to moja szesnastoletnia córka, która stwierdza, że ma za dużo pasji i za dużo ciekawych rzeczy do robienia w świecie rzeczywistym, by tracić czas na głupoty w internecie. Wydaje się zatem, że nie ma prostej zależności pt. „Media społecznościowe i smartfon powodują, że dzieciaki popełniają samobójstwa”. Wygląda raczej na to, że pozbawiona pasji i zainteresowań młodzież sięga po smartfon w celu walki z nudą. Rezultatem może być zarówno uzależnienie od smartfonu, szukanie antidotum na beznadzieję świata rzeczywistego w świecie wirtualnym, jak również odkrywanie mrocznych części internetu, w postaci forów i grup czy to przesiąkniętych wulgarnym czarnym humorem, czy zabawiających się odmóżdżającymi rozrywkami, w tym cyberprzemocą, czy wprost promujących samobójstwa jako najlepszą formę „radzenia sobie” z problemami życia.

 

Czy jest na to antidotum? Pomagajmy młodzieży rozwijać pasje. Przyjaciele, rodzina, hobby, sport itp. mogą pozytywnie wypełnić czas. Wiara z kolei nadaje życiu głębszy sens. Zaangażowaniu religijnemu towarzyszy z reguły poczucie wspólnoty i wsparcia ze strony osób o podobnym światopoglądzie. To wszystko są czynniki przeciwdziałające depresyjności.

 

Bogna Białecka, psycholog

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie