31 lipca 2020

Bp Schneider: Grzechy przeciwko Najświętszemu Sakramentowi i potrzeba Eucharystycznej Krucjaty Wynagradzającej

W historii Kościoła nigdy wcześniej nie było takiego okresu, w którym Sakrament Eucharystii byłby poddawany tak wielkim nadużyciom – i to w sposób tak bardzo alarmujący, jak to miało miejsce w ciągu ostatnich pięciu dekad, a zwłaszcza od czasu oficjalnego wprowadzenia – i zatwierdzenia przez papieża – praktyki udzielania Komunii św. na rękę w roku 1969. Nadużycia te są jeszcze potęgowane wskutek rozpowszechnionej w wielu krajach praktyki regularnego przystępowania do Komunii Świętej przez wiernych, którzy od wielu lat nie przystępowali do sakramentu Pokuty i Pojednania.

 

Szczytem tych nadużyć jest udzielanie Komunii Świętej parom żyjącym obiektywnie i publicznie w stanie cudzołóstwa, naruszając w ten sposób nierozerwalne, ważne sakramentalnie więzy małżeńskie, tak jak to ma miejsce w przypadku tzw. „rozwodników, którzy zawarli drugie małżeństwo”. W niektórych regionach taka praktyka została zalegalizowana wskutek przyjęcia określonych norm, a w przypadku argentyńskiego regionu Buenos Aires, normy te uzyskały nawet zatwierdzenie papieża. Do tych nadużyć dochodzi jeszcze praktyka oficjalnego dopuszczania do Komunii świętej protestanckiego współmałżonka żyjącego w małżeństwie mieszanym ze stroną katolicką, co ma miejsce w niektórych niemieckich diecezjach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Twierdzenie, jakoby Pan Jezus nie cierpiał wskutek zniewag wyrządzanych Mu w sakramencie Eucharystii prowadzić może do pomniejszania wagi popełnianych okropieństw. Niektórzy ludzie twierdzą, że wskutek nadużyć wobec Najświętszego Sakramentu obrażany jest Bóg, ale Jezus Chrystus osobiście z tego powodu nie cierpi. To jednak pogląd nazbyt ograniczony teologicznie i duchowo. Choć Chrystus znajduje się obecnie w stanie chwalebnym i nie cierpi na sposób ludzki, to niemniej nadużycia i zniewagi – wymierzone przeciwko Jego boskiemu Majestatowi i ogromowi Jego miłości w Najświętszym Sakramencie – dotykają Jego Przenajświętszego Serca. Pan nasz wyrażał wybranym świętym swój smutek i skargi spowodowane świętokradztwami i zniewagami, którymi to obrażają Go ludzie. Prawdę tę zrozumieć można dzięki słowom skierowanym przez Pana Jezusa do świętej Małgorzaty Marii Alacoque, o których pisze Pius XI w encyklice „Miserentissimus Redemptor”:

 

Albowiem, gdy się Chrystus objawił Małgorzacie Marii i ukazał jej swą bezgraniczną miłość równocześnie z bólem w takich to słowach, które oby wieczne pozostały w duszach wiernych i nigdy nie poszły w zapomnienie, żalił się z powodu tak wielu i tak wielkich obelg, zadanych Mu przez niewdzięcznych ludzi „Patrz – oto serce, powiedział, które tak wielce umiłowało ludzi i tak hojnie obsypało ich darami wszelkimi, a które w zamian za swą bezgraniczną miłość doczekało się nie tyle wdzięczności, ile zapomnienia i obelg i to niejednokrotnie ze strony tych, którzy mocą swego urzędu byliby obowiązani do szczególniejszej miłości.

 

Brat Michał od Świętej Trójcy wskazał na głębokie teologicznie wyjaśnienie „cierpienia” i smutku” Boga, spowodowanego wykroczeniami popełnianymi przeciwko Niemu przez grzeszników:

To „cierpienie”, ten „smutek” Ojca Niebieskiego – bądź też Jezusa po Jego wniebowstąpieniu – rozumieć należy na sposób analogiczny. Nie jest to cierpienie na sposób pasywny, takie jakie i my odczuwamy, lecz przeciwnie: to cierpienie chciane z wolnością i wybrane jako najwyższy wyraz miłosierdzia wobec grzeszników wzywanych do nawrócenia. To przejaw Bożej miłości względem grzeszników; miłości suwerennie wolnej i bezinteresownej, niebędącej też miłością nieodwoływalną (Michel de la Sainte Trinité, The Whole Truth About Fatima: Science and the Facts, t. I, s. 1311-1312).

 

Takie duchowe rozumienie „smutku” i „cierpienia” poprzez analogię dotyczącą Jezusa Chrystusa obecnego w tajemnicy Eucharystii zostało potwierdzona słowami Anioła, wypowiedzianymi w trakcie objawienia z 1916 roku danego Pastuszkom z Fatimy, a także poprzez słowa i przykład świętego Franciszka Marto. Dzieci zostały poproszone przez Anioła, aby wynagradzały za zniewagi przeciwko Jezusowi Eucharystycznemu, aby niosły Mu pocieszenie. Przeczytać możemy o tym w pamiętnikach siostry Łucji:

 

Kiedy tam byliśmy, ukazał się nam Anioł po raz trzeci. Trzymał w ręce kielich, nad którym unosiła się święta Hostia, z której pływały krople Krwi do kielicha. Nagle kielich z Hostią zawisł w powietrzu, a Anioł uklęknął na ziemi i powtórzył trzy razy modlitwę:

 

– „Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty, uwielbiam Cię z czcią najgłębszą. Ofiaruje Ci przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Was o nawrócenie biednych grzeszników”.

 

Następnie podnosząc się z klęczek wziął znowu w rękę kielich i Hostie. Hostie podał mnie, a zawartość kielicha podał Hiacyncie i Franciszkowi do wypicia mówiąc równocześnie:

 

– „Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagrodźcie ich grzechy i pocieszajcie waszego Boga!”(Wspomnienia s. Łucji z Fatimy, T.1, Secretariado dos Pastorinhos, Fatima, s. 177).

 

Siostra Łucja – opisując trzecie objawienie z 13 lipca 1917 roku – podkreśliła sposób, w jaki Franciszek rozumiał tajemnicę Boga i konieczność pocieszania Go wskutek grzechów popełnianych przez grzeszników: Największe wrażenie na nim zrobił i całą uwagę skupił Bóg, Trójca Przenajświętsza w tym świetle ogromnym, które nas przenikało do głębi duszy. Potem powiedział: – Myśmy płonęli w tym świetle, które jest Bogiem, i nie spaliliśmy się! Jakim jest Bóg! Tego nie można by powiedzieć! Tak, tego właśnie nikt nie zdoła wypowiedzieć! Ale jaka szkoda, że On jest taki smutny! Gdybym Go mógł pocieszyć! (Wspomnienia s. Łucji z Fatimy, s. 151).

 

Siostra Łucja opisała także to, w jaki sposób Franciszek rozumiał konieczność pocieszenia Boga, o którym uważał, że jest „smutny” ze względu na grzechy ludzi:

 

Pewnego dnia zapytałam go:

– „Franciszku, co wolisz, pocieszać Pana Jezusa, czy nawracać grzeszników, żeby już więcej dusz nie szło do piekła?”

Odpowiedział:

– „Wolę pocieszać Pana Jezusa. Czy nie zauważyłaś, jak Matka Boska w ostatnim miesiącu zasmuciła się, kiedy mówiła, żeby więcej nie obrażać Pana Boga, który jest i tak bardzo obrażany? Ja bym chciał pocieszyć Pana Jezusa, a potem nawracać grzeszników, żeby Go już nie obrażali” (Wspomnienia s. Łucji z Fatimy, s. 161).

 

Święty Franciszek Marto w modlitwach i ponoszonych ofiarach priorytet nadawał intencji „pocieszenia ukrytego Jezusa”, to znaczy Pana Jezusa pod postaciami eucharystycznymi. Siostra Łucja przekazała nam słowa wypowiedziane do niej przez Franciszka: Po szkole idź raczej na chwilę do kościoła odwiedzić Jezusa ukrytego, a potem wracaj do domu sama. Kiedy Łucja zapytała Franciszka o jego cierpienia, odpowiedział następująco: Cierpię, żeby pocieszyć Pana Jezusa. (…) wpierw ofiaruję to, żeby pocieszyć Pana Jezusa i Matkę Boską. Potem ofiaruję to za grzeszników i za Ojca Świętego (Wspomnienia s. Łucji z Fatimy, s. 162).

 

Jezus Chrystus na przestrzeni wieków – poprzez tajemnicę Jego Kościoła oraz Eucharystii, będącej tajemnicą Jego niezmierzonej miłości – w sposób ukryty kontynuuje swoją agonią z Ogrodu Oliwnego. Znamy następujące powiedzenie Blaise’a Pascala: Jezus będzie konał aż do skończenia świata; nie trzeba spać przez ten czas („Myśli”, nr 553, tłum. Tadeusz Boy-Żeleński). Kardynał Wojtyła pozostawił bardzo głęboką refleksję dotyczącą konania Chrystusa w Ogrójcu, które w pewnym sensie trwa w życiu Kościoła. Kardynał Wojtyła pisał także o obowiązku pocieszenia Chrystusa:

 

I oto Kościół stale szuka owej wówczas utraconej godziny Ogrójca – utraconej przez Piotra, Jakuba i Jana (por. Mk 14,33 i par.) – aby uczynić zadość za tamto opuszczenie, za tamtą samotność Mistrza, która zwiększała cierpienie Jego duszy. Tej godziny nie można już przywrócić w jej historycznej tożsamości. Jako taka należy ona do przeszłości, pozostając na zawsze w wieczności samego Boga. Jednakże już samo pragnienie jej odnalezienia stało się potrzebą serc, zwłaszcza tych, które głęboko przeżywają tajemnicę Bożego Serca. I Pan Jezus pozwala nam niejako spotykać się z sobą wciąż w tej po ludzku już bezpowrotnie minionej godzinie – i tak jak wówczas zaprasza nas, byśmy uczestniczyli w modlitwie Jego Serca przez wszystkie pokolenia (…). Wobec każdej próby, próby człowieka, wobec każdej próby Kościoła, trzeba nam wracać do Ogrójca, podejmować uczestnictwo w modlitwie samego Chrystusa (Karol Wojtyła, Znak, któremu sprzeciwiać się będą, Pallotinum, Warszawa-Poznań 1976, s. 115-116).

 

Jezus Chrystus, obecny w tajemnicy eucharystycznej, nie jest obojętny, niewrażliwy wobec zachowań, jakie ludzie okazują Mu w tym Sakramencie Miłości. Chrystus obecny jest w tym sakramencie także Duszą, hipostatycznie zjednoczoną z Jego Boską Osobą. Rzymski teolog Antonio Piolanti przedstawił właściwe wyjaśnienie teologiczne tej prawdy. Nawet jeśli Ciało Chrystusa w Eucharystii nie może słyszeć ani doświadczać zmysłowo tego, co dzieje się lub co zostało powiedziane w miejscu Jego sakramentalnej obecności, Chrystus obecny w Eucharystii „wszystko słyszy i wszystko widzi”. Piolanti cytuje następnie kardynała Franzelina:

 

Błogosławione człowieczeństwo Chrystusa wszystko dostrzega takim, jakie jest, wskutek obfitej wiedzy wlanej właściwej Odkupicielowi rodzaju ludzkiego, Sędziemu żywych i umarłych, Pierworodnemu względem każdego stworzenia, centrum wszelkiej historii niebieskiej i ziemskiej. Wszystkie te skarby wizji uszczęśliwiającej i wlanej mądrości z pewnością istnieją w duszy Chrystusa, także wówczas, kiedy jest On obecny w Eucharystii. Ponadto w innym względzie, właśnie dlatego że dusza Chrystusa jest formalnie obecna w Eucharystii, w celu związanym z samym ustanowieniem tego sakramentu, widzi On serca wszystkich ludzi, zna ich myśli i uczucia, cnoty i grzechy, wszelkie potrzeby Kościoła, jak i poszczególnych jego członków; trudy, niepokoje, prześladowania i triumfy – słowem: całe życie wewnętrzne i zewnętrzne Kościoła, Jego Oblubienicy karmionej Jego Ciałem i Przenajświętszą Krwią. Tak więc wskutek tych potrójnych przyczyn (jeśli wolno to tak określić) Chrystus w stanie sakramentalnym widzi i w sposób boski postrzega wszelkie myśli i uczucia, kult i składane Mu hołdy, tak jak i zniewagi oraz grzechy wszystkich ludzi, a w szczególności Jego wiernych i kapłanów. Dostrzega On hołdy i grzechy które bezpośrednio odnoszą się tej niewysłowionej Tajemnicy Miłości (De Eucharistia, s. 199-200, cytat za: Il Mistero Eucaristico, Firenze 1953, s. 225-226).

 

Jeden spośród największych Apostołów Eucharystii naszych czasów, święty Piotr Julian Eymard, pozostawił nam głęboką refleksję dotyczącą poruszeń sakramentalnej miłości Jezusa obecnego w Eucharystii:

 

Ustanawiając ten Sakrament Jezus uwiecznił ofiarę swej Męki… Znał wszystkich Judaszów, zaliczył ich do swoich, do swych ukochanych dzieci. Ale to nie mogło Go powstrzymać, chciał, aby Jego miłość sięgała ponad ludzką niewdzięczność i złą wolę, chciał przeżyć świętokradczą złośliwość człowieka. Z góry znał oziębłość swoich wyznawców, także i moją, wiedział, jak małe skutki będziemy osiągać przystępując do Komunii Świętej. Ale On chciał nas kochać tak samo, bardziej niż sam był kochany, bardziej niż mógłby Go w zamian kochać człowiek. Czy istnieje coś ponadto? Czy rzeczą nieistotną jest przyjęcie stanu śmierci kiedy to On posiada pełnię życia – i to życia chwalebnego, nadprzyrodzonego? Czy rzeczą nieistotną jest być martwym i tak też być traktowanym? W tym stanie śmierci Jezus jest pozbawiony piękna, ruchu i obrony; pozostaje ukryty pod świętymi postaciami i jest złożony w tabernakulum niczym w grobie. Choć w nim przebywa, wszystko widzi i wszystko słyszy, wszystkiemu się poddaje – tak, jak jakby był martwy. Jego miłość zasłania Jego moc i Jego chwałę, Jego dłonie, stopy, przepiękną twarz i święte usta, wszystko to zostało ukryte. Pozostało tylko Jego kochające nas Serce i stan wstawiającej się za nami ofiary (The Real Presence, 29. The Most Blessed Sacrament is not Loved!, III).

 

Święty Piotr Julian Eymard jest autorem następującego – poruszającego, niemal mistycznego – wyznania miłości wobec Chrystusa eucharystycznego, będącego zarazem gorącym apelem o dzieła wynagradzające:

 

W Najświętszym Sakramencie jest Serce, które z wielką miłością znosiło cierpienia. Nie jest ono martwe; żyje i jest aktywne; nie jest to Serce niewrażliwe, tylko bardzo czułe. Jezus nie może już cierpieć, to prawda, ale niestety, człowiek wciąż może wobec Niego zawinić potworną niewdzięcznością. Widzimy chrześcijan pogardzających Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie, okazujących pogardę Sercu, które ich tak umiłowało i które płonie miłością względem nich. Chcąc swobodnie odrzucić Jezusa, wykorzystują skrywającą Go zasłonę. Obrażają Go brakiem szacunku w Jego obecności, grzesznymi myślami i zbrodniczymi spojrzeniami. Chcąc wyrazić swoją pogardę, korzystają z Jego cierpliwości i dobroci wskutek której wszystko znosi w milczeniu, tak jak to miało miejsce względem bezbożnych żołnierzy Kajfasza, Heroda i Piłata. Bluźnią świętokradczo przeciwko Bogu Eucharystii. Wiedzą, że ze względu na Jego miłość zachowuje On milczenie. Krzyżują Go w swych grzesznych duszach. Ośmielają się brać Jego żyjące Serce i wiązać z rozkładającym się truchłem. Ośmielają się przekazywać Je diabłu, który jest ich panem. Nie! Nawet w dniach swej męki Jezus nie spotkał się z tak wieloma upokorzeniami, z jakimi spotyka się w Jego Sakramencie. Ziemia jest dla Niego kalwarią hańby. W trakcie agonii poszukiwał On pocieszyciela, na krzyżu prosił o współczucie wobec Jego cierpień. Dziś – bardziej niż kiedykolwiek – musimy dokonywać aktów wynagradzających chwalebnemu Sercu Jezusa. W Eucharystii składajmy nasze uwielbienia i naszą miłość. Chwała, cześć i uwielbienie Sercu Jezusa żyjącemu w Najświętszym Sakramencie, Jemu królowanie na wieki wieków! (The Real Presence, 43. The Sacred Heart of Jesus, III).

 

Jan Paweł II w swojej ostatniej encyklice „Ecclesia de Eucharistia” pozostawił nam jasne wezwanie podkreślające niezwykłą świętość misterium Eucharystycznego i obowiązek ciążący na wiernych; obowiązek traktowania tego sakramentu z największą czcią i żarliwą miłością. Pośród wszystkich jego napomnień wybija się to stwierdzenie: Nie ma niebezpieczeństwa przesady w trosce o tę tajemnicę, gdyż «w tym Sakramencie zawiera się cała tajemnica naszego zbawienia» (Ecclesia de Eucharistia, 61).

 

Środkiem pilnym duszpastersko i owocnym duchowo byłoby ustanowienie – we wszystkich diecezjach świata – dorocznego „Dnia zadośćuczynienia za występki przeciwko Najświętszemu Sakramentowi”. Obecnie Duch Święty obdarzy Kościół specjalnymi łaskami, koniecznymi do odnowy, tylko wówczas, gdy Ciało Chrystusa traktować będziemy z należną czcią i odpowiednim umiłowaniem, broniąc Je jako najświętszą świętość. W hymnie „Sacris sollemniis” święty Tomasz z Akwinu prosi: „sic nos Tu visita, sicut Te colimus („Tak nas nawiedzaj, na ile czcimy Ciebie”). Bez wątpienia powiedzieć możemy: Panie, nawiedz swój Kościół, tak, by ustąpiła współczesna praktyka udzielania Komunii świętej do rąk wiernych i byśmy ofiarowali Tobie akty naszej miłości oraz zadośćuczynienia.

 

Straszne nadużycia popełniane wobec Najświętszego Sakramentu przybrały na sile w trakcie tzw. stanu zagrożenia pandemią COVID-19. Wiele diecezji na całym świecie nakazało udzielanie Komunii świętej do rąk wiernych. W miejscach tych duchowieństwo – często na sposób upokarzający – odmawia wiernym prawa przyjmowania Pana klęcząc i na język, prezentując w ten sposób godny ubolewania klerykalizm i postawę typową dla neopelagian. Co więcej, w niektórych miejscach eucharystyczne Ciało Chrystusa wydawane jest przez duchowieństwo i przyjmowane przez wiernych korzystając z jednorazowych rękawiczek ochronnych. Dotykanie Najświętszego Sakramentu wykorzystując rękawiczki – stosowne do np. pozbywania się odpadków – stanowi olbrzymie nadużycie.

 

Wobec tych strasznych krzywd zadawanych Panu obecnemu w Eucharystii – nieustannie deptanemu wskutek rozdawania Komunii świętej do rąk; traktowanemu na sposób minimalistyczny i pozbawiony czci – żaden prawdziwie katolicki biskup, kapłan ani wierny nie może prezentować obojętności.

 

Musimy zapoczątkować globalną Krucjatę zadośćuczynienia i pocieszenia Pana obecnego w Eucharystii. Każdy katolik mógłby obiecać, że – jako konkretny środek służący wynagrodzeniu – każdego miesiąca poświęci przynajmniej jedną godzinę na adorację eucharystyczną, dokonywaną wobec Najświętszego Sakramentu ukrytego w Tabernakulum bądź wystawionego w monstrancji. Pismo Święte uczy, że „gdzie (…) wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20), a my możemy dodać podobnie: „Gdzie namnożyły się nadużycia, tam jeszcze więcej będzie aktów zadośćuczynienia”.

 

Dzień prawdziwej duchowej wiosny Kościoła przybliży się w chwili, w której wierni we wszystkich kościołach całego świata otrzymywać będą Pana ukrytego pod postaciami eucharystycznymi w małej, konsekrowanej hostii, z prawdziwą wiarą i czystym sercem, przyjmując biblijną postawę adoracji (proskynesis), a więc klęcząc, niczym dziecko otwierające swe usta i pozwalające w duchu pokory karmić się samemu Chrystusowi. Wówczas Kościół wzrastać będzie w czystości wiary katolickiej, misyjnym zapale troski o zbawienie dusz, świętości duchowieństwa i wiernych. Pan nawiedzi wówczas swój Kościół łaskami w taki sposób, że czcić Go będziemy w Jego niewysłowionym sakramencie miłości (sic nos Tu visita, sicut Te colimus).

 

Oby Bóg sprawił, aby poprzez tą Eucharystyczną Krucjatę Wynagradzającą pomnożyła się liczba osób czczących Pana obecnego w Eucharystii, kochających Go, broniących i pocieszających. Niech dwóch małych apostołów eucharystycznych naszych czasów, święty Franciszek Marto i oczekujący na beatyfikację Sługa Boży Carlo Acutis – wraz ze wszystkimi świętymi znanymi ze szczególnej czci wobec Eucharystii – stanie się obrońcami tej krucjaty. Bowiem – jak przypomina nam święty Peter Julian Eymard – niezmienną prawdą jest to, że „dana epoka rozkwita bądź więdnie w sposób proporcjonalny do istniejącego w niej kultu eucharystycznego. To miara życia duchowego, wiary, miłości i cnoty”.

 

+ Athanasius Schneider, biskup pomocniczy archidiecezji Najświętszej Maryi Panny w Astanie

 

Modlitwa Krucjaty Wynagradzającej Eucharystycznemu Sercu Jezusa

O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie i kocham Ciebie z całego serca. Proszę Cię o przebaczenie tym, którzy nie wierzą, nie uwielbiają Ciebie, którzy nie ufają Tobie i którzy Cię nie kochają (x 3).

 

O Boskie, eucharystyczne Serce Jezusa, spójrz na nas kłaniających się Tobie z sercem skruszonym i wielbiącym Ciebie, wobec majestatu Twojej odkupieńczej miłości w Najświętszym Sakramencie. Deklarujemy naszą gotowość do odpokutowania poprzez dobrowolną ofiarę nie tylko za nasze osobiste grzechy, lecz zwłaszcza za niewypowiedziane zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi w naszych czasach obrażany jesteś w Najświętszym Sakramencie Twej Boskiej Miłości, w sposób szczególny wskutek praktykowania Komunii świętej na rękę i przyjmowanie Komunii w stanie grzechu śmiertelnego i niewiary.

 

Im bardziej Twą boskość i rzeczywistą obecność w Eucharystii atakuje niewiara, tym też bardziej wierzymy w Ciebie i uwielbiamy Cię, o Eucharystyczne Serce Jezusa, w którym mieszka cała pełnia bóstwa!

 

Im bardziej jesteś opuszczany i zapomniany w naszych kościołach, tym bardziej chcemy Cię nawiedzać, Ciebie, który mieszkasz pomiędzy nami w tabernakulach naszych kościołów, o Eucharystyczne Serce Jezusa, Domie Boży i bramo Niebios!

 

Im bardziej celebracja Ofiary Eucharystycznej pozbawiana jest należnej świętości, tym bardziej chcemy wspierać pełną czci celebrację liturgii Mszy świętej, skierowanej w sposób wewnętrzny, jak i zewnętrzny ku Tobie, o Eucharystyczne Serce Jezusa, Tabernakulum Najwyższego!

 

Im częściej przyjmowany jesteś do dłoni stojących wiernych, na sposób pozbawiony oznak pokory i uwielbienia, tym bardziej chcemy przyjmować Cię na kolanach i na język, z pokorą celnika i prostotą dziecięcia, o Eucharystyczne Serce Jezusa, nieskończonego majestatu!

 

Im częściej przyjmowany jesteś w Komunii świętej przez nieczyste serca znajdujące się w stanie grzechu śmiertelnego, tym częściej ponawiać chcemy akt skruchy i oczyszczać nasze serca poprzez częste przyjmowanie Sakramentu Pokuty, o Eucharystyczne Serce Jezusa, pokoju i pojednanie nasze!

Im bardziej piekło działa dla zatracenia dusz, tym bardziej ogniem Twej miłości płonie nasza gorliwość o ich zbawienie, o Eucharystyczne Serce Jezusa, zbawienie ufających Tobie!

 

Im częściej różnorodność religii uznawana jest za wynik pozytywnej woli Boga i prawo wynikające z ludzkiej natury, im bardziej narasta relatywizm doktrynalny, z tym większą nieustraszonością wyznajemy, że jesteś jedynym Zbawicielem ludzkości i jedyną drogą do Boga Ojca, o Eucharystyczne Serce Jezusa, królu i zjednoczeniu serc wszystkich!

 

Im dłużej władze kościelne nie okazują skruchy z powodu prezentowania pogańskich bożków w kościołach, a nawet i w Rzymie, tym silniej wyznajemy prawdę o tym, co „łączy świątynię Boga z bożkami?” (2 Kor 6, 16); tym mocniej potępiamy wraz z Tobą „ohydę spustoszenia” (…) zalegającą miejsce święte”, o Eucharystyczne Serce Jezusa, Świątynio Boga!

 

Im częściej Twe święte przykazania są przekraczane i popadają w zapomnienie, tym bardziej chcemy ich przestrzegać z pomocą Twojej łaski, o Eucharystyczne Serce Jezusa, cnót wszelkich bezdenna głębino!

 

Im bardziej zmysłowość, pycha i egoizm króluje pośród ludzi, tym bardziej w duchu ofiary i samozaparcia chcemy poświęcić Ci nasze życia, o Eucharystyczne Serce Jezusa, zelżywością napełnione!

 

Im gwałtowniej bramy piekielne atakują Twój Kościół i opokę Piotrową w Rzymie, tym bardziej wierzymy w niezniszczalność Twojego Kościoła, o Eucharystyczne Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy, który nie opuszczasz swego Kościoła i opoki Piotrowej nawet w czasie największej burzy!

Im bardziej ludzie oddalają się od siebie wskutek nienawiści, przemocy i egoizmu, tym bardziej chcemy kochać Cię w naszych bliźnich jako członkowie rodziny Bożej i Kościoła, o Eucharystyczne Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne!

 

O Boskie, Eucharystyczne Serce Jezusa, udziel nam swojej łaski abyśmy byli w tym życiu wiernymi i pokornymi czcicielami, miłośnikami, obrońcami i pocieszycielami Twojego Eucharystycznego Serca i abyśmy dostąpili chwały Twej miłości przez całą wieczność w wizji uszczęśliwiającej. Amen.

O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie i kocham Ciebie z całego serca. Proszę Cię o przebaczenie tym, którzy nie wierzą, nie uwielbiają Ciebie, którzy nie ufają Tobie i którzy Cię nie kochają (x 3).

 

Matko Przenajświętsza od Najświętszego Sakramentu, módl się za nami!

 

Święty Tomaszu z Akwinu, święty Piotrze Julianie Eymardzie, święty Franciszku Marto, święty Ojcze Pio i wszyscy święci znani z umiłowania Eucharystii – módlcie się za nami!

 

 

Tłum. mat.

 

PODCAST. CZYTA GRZEGORZ SZTOK

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie