„Obsceniczne sceny w rytmie Bogurodzicy, wulgaryzmy określające życie seksualne i aktorzy z przyczepionymi na rzepy sztucznymi genitaliami. W taki sposób studenci (Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu – red.) pod kierownictwem Sebastiana Majewskiego postanowili zinterpretować Chłopów Władysława Reymonta”, informuje „Gazeta Polska Codziennie”.
Jak podkreśla dziennik „sztuka” wystawiona przez studentów AST jest prymitywna, wulgarna i powierzchowna. „Spektakl jest niczym innym jak festiwalem kpiny i pogardy dla religijności, wiejskich obyczajów, pracy fizycznej i seksualności człowieka”, zaznaczono.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gazeta Polska Codziennie” przypomina, że noblowskie dzieło Reymonta to obraz ze wszech miar głęboki i pod wieloma względami proroczy ukazujący z jednej strony siłę, a z drugiej miernotę społeczeństwa, co od ponad stu lat podkreślają literaturoznawcy i ludzie świata kultury.
Jak tę wybitną książkę zinterpretowali studenci Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu pod kierownictwem Sebastiana Majewskiego? „Jagna uprawia na scenie cyberseks, a ksiądz chodzi w kasku ze swastyką, obok której widnieje symbol Polski Walczącej”, relacjonuje „GPC”.
„Sztuka” jest ponadto przesiąknięta golizną, „ideologicznym bełkotem” i walką o pseudo-wolność, której głównym postulatem jest „prawo do orgazmu”.
„Jedna z aktorek mówi do Antka Boryny, że ten może być kolorowy, jeśli tylko chce. W finale słyszymy jakiś rodzaj autorskiego podsumowania dzieła Reymonta. Słyszymy o wstydzie wsi, która tkwi w nas wszystkich i przeszkadza w odnajdywaniu się na Zachodzie”, wskazuje dziennik.
Cóż można powiedzieć? Rośnie nam „wspaniałe” pokolenie „nowoczesnych” artystów…
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
TK