Biskup Ignacy Dec był gościem Radia Wrocław. Świdnicki hierarcha pytany o szeroko komentowaną wypowiedź abpa Marka Jędraszewskiego stwierdził: była ona dość ostra, myślę, że w jego przekonaniu, była słuszna. Ja też się pod tym podpisuję.
– Niby pod płaszczykiem uzdrowienia Kościoła, reformy, chce się Kościołowi dołożyć. Mam swoje na ten temat zdanie, oparte na doświadczeniu życiowym. Byłem jako kleryk w wojsku wśród komunistów, byłem potem też szykanowany w różnych sytuacjach. I dziś też – powiem otwarcie – jest nowe wydanie marksizmu, które się nazywa neomarksizmem – tego się trzymam. Jestem po studiach filozoficznych i nikt mi nie powie, że jest inaczej – powiedział w Radiu Wrocław biskup Dec. Hierarcha odniósł się także do wypowiedzi metropolity krakowskiego o „tęczowej zarazie”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Była ona dość ostra, myślę, że w jego przekonaniu, była słuszna. Ja też się pod tym podpisuję, powiedziałem przed chwilą, że to jest nowa forma szerzenia ideologii marksistowskiej, w nowej oprawie. To jest marksizm nazywany kulturowym, tamten był filozoficzny, ideologiczny – stwierdził biskup świdnicki. Wyjaśnił także, czym różni się troska o dobro wspólne od „mieszania się do polityki”.
– Ponieważ działania polityczne są działaniami człowieka, podlegają ocenie etycznej i moralnej, i Kościół ma prawo oceniać, czy one są zgodne z etyką Kościoła, z ewangelią, czy nie. I to nie jest mieszanie się w politykę. Byłoby mieszaniem się w politykę gdybym np. ubiegał się o stanowisko burmistrza, ministra, dyrektora. Natomiast gdy idzie o ocenę działania ludzkiego, to ona jest obowiązkiem Kościoła i Kościół ma to prawo i nie powinno się mówić, że to jest mieszanie się osób duchownych w politykę – przypomniał hierarcha odnosząc się także do filmu braci Sekielskich.
– Nie był potrzebny chyba, nie wiem. W każdym razie on się nie przyczynia do uzdrowienia Kościoła. To jest działanie Pana Boga, Pan Bóg poprzez pewne doświadczenie, takie, które nam się wydają negatywne, potrafi z tego wyprowadzić dobro. I ja patrzę na to z perspektywy ewangelicznej, myślę, że to co się stało, było przez Pana Boga dopuszczone, i że jakieś dobro z tego na pewno się wykluje. Ale też patrzymy na podtekst, jaki towarzyszył filmowi, na ludzi, którzy tam grali, byli zaangażowani w tworzenie tego filmu, także, że to nie wszystko jest takie klarowne i piękne i nie można wszystkiego pozytywnie oceniać – zauważył bp Ignacy Dec.
Źródło: radiowroclaw.pl
MWł