31 maja 2019

Amerykanie dogadują się z Rosjanami w sprawie Syrii. Wkrótce spotkanie trójstronne z Izraelem

(fot. REUTERS/Carlos Barria/File Photo/FORUM)

Najlepsi dyplomaci amerykańscy i rosyjscy dyskutowali krok po kroku o wdrożeniu „mapy drogowej” dla uregulowania konfliktu w Syrii. Pod auspicjami ONZ mają odbyć się nowe wybory, które mogłyby pozwolić rządowi syryjskiemu „wrócić do społeczności międzynarodowej” – mówił w środę wysłannik USA ds. Syrii.

 

Komentarze ambasadora Jamesa Jeffreya wskazywały na nowe zaangażowanie USA i Rosji w wysiłki zmierzające do zakończenia ośmioletniej wojny, w wyniku której zginęło ponad 400 tys. osób.

Wesprzyj nas już teraz!

Jeffrey ostrzegł jednak, że „to jest tylko potencjalna droga naprzód”. Zauważył, że nie było żadnych kroków, takich jak zawieszenie broni w ostatniej zajmowanej przez rebeliantów twierdzy w Idlib. Administracja Donalda Trumpa domaga się zwołania komisji w celu opracowania nowej konstytucji dla Syrii.

 

– Takie kroki dałyby nam pewność, że reżim Asada rzeczywiście rozumie, co musi zrobić, aby pomóc zakończyć ten konflikt – mówił dziennikarzom ambasador Jeffrey tuż po zamkniętym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa w sprawie sytuacji politycznej Syrii.

 

Specjalny przedstawiciel USA ds. zaangażowania w Syrii wraz z sekretarzem stanu, Mikiem Pompeo w połowie maja przeprowadzili rozmowy w Soczi z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem.

 

– Jeśli chodzi o współpracę z Rosjanami w Soczi, wierzymy, że istnieje szczere zainteresowanie znalezienia rozwiązania tego konfliktu – ocenił Jeffrey. – Ale to będzie wymagało trudnych decyzji, twardych decyzji nie tylko z naszej strony, ale także twardych decyzji Rosjan i trudnych decyzji, przede wszystkim reżimu syryjskiego – tłumaczył.

 

Porozumienie genewskie z 30 czerwca 2012 r. w sprawie planu pokojowego dla Syrii zostało zatwierdzone przez przedstawicieli ONZ, Ligi Arabskiej, Unii Europejskiej, Turcji i wszystkich pięciu członków Rady Bezpieczeństwa, posiadających prawo weta: USA, Rosję, Chiny, Francję i Wielką Brytanię.

 

Przewiduje ono proces polityczny kierowany przez Syryjczyków, począwszy od ustanowienia przejściowego organu zarządzającego z pełnymi uprawnieniami wykonawczymi, który następnie opracuje nową konstytucję i zwoła wybory.  Rada Bezpieczeństwa jednogłośnie poparła rezolucję 2254, przyjętą w grudniu 2015 r., w której określono harmonogram rozmów i zawieszenia broni. Nie  zostało ono jednak zrealizowane.

 

Jeffrey przyznał, że podczas spotkania z Rosjanami w Soczi „rozmawialiśmy o… potencjalnym sposobie etapowego wdrożenia rezolucji ONZ nr 2254 w zamian za kroki, które pozwoliłyby syryjskiemu rządowi – o ile przestrzegałby rezolucji 2254 – wrócić do społeczności międzynarodowej”.

 

Stany Zjednoczone początkowo nalegały, aby wykluczyć udział w syryjskim rządzie prezydenta Asada. Teraz jednak wycofują się z tego żądania, ponieważ jest ono trudne do zrealizowania.

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Werszynin nazwał rozmowy w Soczi „pozytywnymi i konstruktywnymi”. Powiedział, że Moskwa jest gotowa skoordynować swoje wysiłki „z każdym – także z amerykańskimi partnerami – w oparciu o wspólne zaangażowanie na rzecz suwerenności, integralności terytorialnej i niezależności politycznej Syrii”.

 

Rosyjski dyplomata zaznaczył, że wspólnie wypracowane porozumienie musi obejmować wizję trwałego politycznego porozumienia w Syrii, zaakceptowanego przez wszystkich Syryjczyków, przez region i zatwierdzonego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.

 

W środę specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii, Geir Pedersen z zadowoleniem przyjął poparcie wszystkich 15 członków dla jego wysiłków na rzecz zakończenia walk w Idlib i znalezienia rozwiązania politycznego.

 

Powtórzył, że „jesteśmy bardzo blisko” utworzenia komisji liczącej 150 członków w celu opracowania nowej konstytucji. Obecnie potrzebna jest wola polityczna do osiągnięcia porozumienia w sprawie ostatecznego składu komisji i regulaminu.

 

Pedersen podkreślił, iż spotkanie przedstawicieli USA i Rosji w Soczi jest „niezwykle ważnym i pozytywnym otwarciem na dalszy postęp na froncie politycznym”. – Wierzę, że współpraca między Rosją a USA jest niezbędna, abyśmy mogli posuwać się naprzód w procesie politycznym, i to właśnie słyszę zarówno od moich rosyjskich przyjaciół, jak i moich amerykańskich kolegów – zaznaczył.

Wysłannik ONZ zauważył jednak, że eskalacja działań wojskowych w Idlib komplikuje wysiłki polityczne. Ciężkie walki w ostatniej twierdzy dżihadystów ISIS toczą się w prowincji od czasu, gdy 30 kwietnia br. wojska syryjskie zaczęły wpychać się do enklawy. Wskutek walk, miliony ludzi jest uwięzionych w krzyżowym ogniu. Dla Asada, Idlib jest ostatnią twierdzą do zdobycia, zanim będzie mógł ogłosić ostateczne zwycięstwo nad uzbrojonymi grupami rebeliantów.

 

Jeffrey powiedział, że administracja Trumpa znalazła „przytłaczające międzynarodowe poparcie dla natychmiastowego zawieszenia broni w Idlib”. Zdradził także, że z rozmów odbytych z Rosjanami wynika, iż nie są oni gotowi poprzeć ofensywę na pełną skalę w Idlib. Mieli tłumaczyć, że prowadzone są ograniczone operacje wojskowe przeciwko określonym terrorystom.

 

Rosyjski wysłannik Werszynin powtórzył moskiewskie wezwanie do wdrożenia porozumienia o zawieszeniu broni zawartego z Turcją w Idlib. Jednocześnie wskazał, że ich „obowiązkiem, jeśli nie prawem, jest zwalczanie terrorystów”, związanych z Al-Kaidą, takich jak Hayat Tahrir al-Sham, kontrolującej 99 proc. strefy deeskalacji.

 

Jeśli nie będzie zawieszenia broni w Idlib – tłumaczy Jeffrey – USA przyjrzą się „zestawowi przede wszystkim ekonomicznych i dyplomatycznych środków, które będą nadal utrzymywać ten reżim pod presją”. Dopóki sytuacja w Idlib będzie się utrzymywać, USA będą szukać sposobów na zwiększenie nacisku.

 

W czerwcu w Izraelu mają się odbyć także trójstronne rozmowy między przedstawicielami Izraela, USA i Rosji w sprawie przyszłości Syrii. Będzie to spotkanie doradców ds. bezpieczeństwa tych trzech państw, podczas którego mają być omawiane regionalne kwestie zaangażowania Iranu.

 

W środę wieczorem, tuż przed podjęciem przez Kneset decyzji o rozwiązaniu, Biały Dom wydał oświadczenie, w którym oświadczył, że doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA John Bolton, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Izraela Meir Ben-Szabbat i rosyjski sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew spotkają się w Jerozolimie w czerwcu „w celu omówienia regionalnych kwestii bezpieczeństwa”.

 

Premier Benjamin Netanjahu wspomniał o planowanym spotkaniu w wzburzonym oświadczeniu, które wygłosił po głosowaniu w Knesecie, mówiąc, że są to sprawy, którymi kraj powinien się zająć, a nie myśleć o kolejnej rundzie wyborów.

 

– Zaproponowałem [prezydentowi USA Donaldowi] Trumpowi i [prezydentowi Rosji Władimirowi] Putinowi utworzenie trójstronnej komisji USA-Rosja-Izrael, która spotkałaby się w Jerozolimie w celu omówienia sytuacji bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie i obaj się zgodzili – mówił Netanjahu.

To jest bezprecedensowe. Takie spotkanie nigdy nie miało miejsca w Izraelu. Nigdy – dodał.

 

Izraelski lider po raz pierwszy miał przedstawić taką ideę w lutym podczas spotkania z prezydentem Putinem w Moskwie, które dotyczyło przede wszystkim obecności Iranu w Syrii.

 

Netanjahu mówił wówczas, że chce usunięcia wszystkich obcych wojsk z ziemi syryjskiej i przywróceniu sytuacji do stanu sprzed rozpoczęcia syryjskiej wojny domowej. Powiedział, że powołał zespół, który zajmie się tą sprawą w izraelskiej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego.

 

Podczas marcowego spotkania w Białym Domu Netanjahu przedstawił Trumpowi plan usunięcia Irańczyków z Syrii, a starszy izraelski urzędnik dyplomatyczny w tamtym czasie powiedział, że stara się również pozyskać poparcie Putina dla tego planu. Kreml szybko zaprzeczył, jakoby Netanjahu przedstawił taką propozycje Putinowi.  

 

W tym tygodniu Moskwa wysłała jednego z czołowych dyplomatów do Teheranu, by nakłonić Irańczyków do wycofania się z groźby wznowienia pewnych działań nuklearnych w odwecie za kampanię „maksymalnej presji” USA.

 

Wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow miał się spotkać ze swoim odpowiednikiem Abbasem Araghchi. Miał przekonywać, by Teheran nie opuścił porozumienia nuklearnego JCPOA, zawartego w 2015 r.

 

Rosja obecnie wydaje się odgrywać coraz większą rolę faktycznego mediatora między Stanami Zjednoczonymi a Iranem w sytuacji napięcia i parcia do regionalnej konfrontacji.

 

17 maja prezydent Władimir Putin powiedział, że Rosja „nie jest oddziałem straży pożarnej, który będzie ratował to i tamto.” Riabkow jednak próbuje przekonać zarówno Teheran, jak i Waszyngton, by okazali powściągliwość w przyjmowaniu środków, które mogłyby „jeszcze bardziej skomplikować” realizację umowy nuklearnej.

 

 

Źródło: jpost.com/thenational.ae/en.zamanalwsl.net/al.-monitor.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 100 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram