Ruszyła medialna ofensywa wymierzona w hodowców już nie tylko zwierząt futerkowych, ale w cały przemysł hodowlany. Propagandowe filmy ukazują rzekome nagminne złe traktowanie zwierząt hodowlanych. Celem organizacji nazywających się ekologicznymi jest rezygnacja z mięsa i światowe przejście na wegetarianizm.
O nowej odsłonie „ekologicznego terroru” napisał „Nasz Dziennik”. Jak zauważył, w mediach widoczna jest ofensywa propagandowa organizacji ekologicznych, które chcą doprowadzić do zakończenia działalności ferm zwierząt futerkowych. Jednak dalsze cele idą znacznie dalej. To widać w kolportowanych propagandowych filmach. Chodzi bowiem o światowe przejście na wegetarianizm. Wszystko to niby dla dobra zwierząt, ale de facto jest to wypełnianie założeń strategii tzw. zrównoważonego rozwoju.
Wesprzyj nas już teraz!
Propagandowa ofensywa ma spowodować presję na posłów i przekonać ich do wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Tego rodzaju fermy mają być stopniowo zamykane do 2022 roku. To jednak tylko element większego planu. Widoczne są bowiem kolejne kampanie sprzeciwiające się hodowli zwierząt w ogóle. „Ilustrowane są one obrazami sugerującymi złe traktowanie świń, bydła, kur, indyków i innych zwierząt hodowlanych, które są potem sprzedawane do zakładów mięsnych i przetwarzane na żywność” – podał „Nasz Dziennik”.
Celem tej kampanii jest przekonanie społeczeństwa do zmiany sposobu postrzegania zwierząt hodowlanych. Mają one stać się „podmiotem prawa”, a co za tym idzie zostać objęte specjalną ochroną uniemożliwiającą hodowlę do celów konsumpcyjnych. Społeczeństwa za mają przechodzić na wegetarianizm.
Polscy rolnicy na kampanię patrzą z przerażeniem. Spełnienie postulatów oznaczałoby bowiem likwidację sporej części rolnictwa oraz całej branży mięsnej, a przy okazji mleczarskiej.
Tego rodzaju trendy krytycznie ocenił ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, wykładowca teologii moralnej, jako element szerszej lewicowej kampanii. Jak zauważył, jej celem jest zrównanie praw zwierząt i ludzi, przy równoczesnej promocji powszechnej aborcji, eutanazji czy eksperymentów genetycznych na ludziach. – Oczywiście są przykłady dręczenia zwierząt, złych warunków hodowli, natomiast na tym tle próbuje się budować to, co jest promocją tzw. praw zwierząt, co jest promocją zoopersonalizmu – ocenił ks. Bortkiewicz w rozmowie z dziennikiem. Jak jednak dodał, zamykanie hodowli i nadawanie praw zwierzętom nie jest rozwiązaniem żadnego problemu.
Serwowane przez ekologistów rozwiązania są za to realizacją lewicowej ideologii, której twórcą jest Peter Singer, autor książki „Animal Liberation”. „Wynaturzenia ruchów ekologicznych już kilkadziesiąt lat temu zdemaskował brytyjski filozof Roger Scruton i pisał o ekoterrorystach, zielonych terrorystach. Udowodniał, że te ruchy, podobnie jak inne postępowe idee, wywodzą się z lewackich ideologii, których najważniejszymi przedstawicielami byli m.in. Jean-Paul Sartre i Michel Foucault” – przypomniał „Nasz Dziennik”.
Dyskusja nad projektami ustaw zakładającymi likwidację ferm norek i innych gatunków futerkowych trwa. W środę zajmuje się nimi sejmowa Komisja Ustawodawcza. Organizacje zainteresowane zmianami będą mogły zabrać głos w debacie w trakcie posiedzenia komisji rolnictwa i ochrony środowiska.
Źródło: „Nasz Dziennik”
MA