Policja zatrzymała sprawcę zniszczenia antyaborcyjnych plakatów, którymi był oklejony jeden z samochodów. Wandal spuścił także powietrze z opon auta. Udało się go zatrzymać dzięki informacji przekazanej wolontariuszowi Fundacji Pro-Prawo do Życia przez uczniów jednej ze szkół.
Antyaborcyjne plakaty, które uległy zniszczeniu były umieszczone na zewnątrz samochodu dostawczego, zaparkowanego przed jednym z liceów w Warszawie. Sprawca postanowił obrzucić samochód jajkami, a także spuścić powietrze z opon samochodu. Tę sytuację zauważyli uczniowie szkoły podstawowej, którzy zadzwonili na policję. Kilka chwil później na miejscu zdarzenia pojawił się Daniel Wachowiak, wolontariusz Fundacji Pro-Prawo do Życia, który został poinformowany przez uczniów o całym zajściu.
Wesprzyj nas już teraz!
Uczniowie wskazali także wolontariuszowi osobę, która dopuściła się wandalizmu. Daniel Wachowiak postanowił go zatrzymać i przekazać w ręce policji. „Gdy podszedłem do auta ok. godziny 13:00, usłyszałem jak uczniowie pobliskiej podstawówki mówili, że zadzwonili na policję, bo widzieli, jak wandale rzucają jajkami w samochód. Spytałem ich, czy wiedzą dokładnie kto to był, a oni wskazali na dwóch chłopaków oddalających się z miejsca zdarzenia. Ruszyłem za nimi i zatrzymałem jednego z nich. Zadzwoniłem na 112 i wezwałem patrol policji” – powiedział wolontariusz fundacji.
Przypomnijmy, że Fundacja Pro-Prawo do Życia parkuje samochody antyaborcyjne pod wieloma warszawskimi placówkami. Z informacji organizacji wynika, że często prowodyrami zaklejania lub niszczenia aut przez uczniów są nauczyciele. Młodzież częściej zdaje sobie sprawę z tego, że aborcja jest zabójstwem. Dlatego pro-liferzy chcą ustrzec uczniów przed propagandą, powtarzaną również przez niektórych pedagogów.
„Stawiamy auta pod liceami, aby uświadomić ludziom wchodzącym w dorosłość, że aborcja to morderstwo, aby tego później nie robili” – tłumaczy Dawid Wachowiak z Fundacji Pro-Prawo do Życia.
Źródło: stopaborcji.pl
WMa