9 czerwca 2019

Ze 130 polskich miast wyszedł donośny głos za życiem i rodziną

(Fot. PCh24.pl)

Pod hasłem „Nie pozwól na seksedukację w szkołach” po raz czternasty przeszedł w niedzielę 9 czerwca ulicami Warszawy i wielu miast Polski Marsz dla Życia i Rodziny zorganizowany przez Centrum Życia i Rodziny. W  stołecznym Marszu uczestniczyło niemal 10 tysięcy osób. Podczas wydarzenia postulowano m.in. odwołanie wprowadzenia edukacji seksualnej do szkół.

 

– Pod wspólnym sztandarem w trosce o życie i rodzinę na przełomie maja i czerwca maszeruje ponad 130 miast. To ponad 200 tysięcy osób – zaznaczył otwierając tegoroczny Marsz Kamil Zwierz, prezes Fundacji Centrum Życia i Rodziny. Nawiązując do hasła przesłania tegorocznego marszu, mówił: – W tym roku Marsze dla Życia i Rodziny poświęcone są problemowi edukacji seksualnej, zagrażającej prawidłowemu rozwojowi dzieci i młodzieży oraz podważającej pierwszeństwo wychowawcze rodziców, czemu musimy się wyraźnie sprzeciwić.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Poza licznymi rodzinami z dziećmi, uczestnikami wydarzenia byli również eksperci w dziedzinie programów wychowawczych oraz przedstawiciele organizacji rodzicielskich z krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych.  Opowiedzieli uczestnikom Marszu, podobnie jak na organizowanej dzień wcześniej przez CZiR  konferencji dotyczącej zagrożeń edukacji seksualnej, o tym co czeka polskie rodziny, jeśli zostanie wprowadzona do szkół edukacja seksualna oparta o standardy WHO.

 

– Dziękuję CZIR za zaproszenie do Warszawy. Cieszę się, że mogę rozmawiać z polskim społeczeństwem. Podstawą Warszawskiej Deklaracji LGBT+ są badania z 1948 roku, prowadzone przez Kinseya, człowieka, który cierpiał na bardzo poważne dysfunkcje własnej seksualności. Warto powiedzieć, że tutaj wcale nie chodzi o naukę  tolerancji! Tutaj chodzi o nadużycia, których się dostąpił Alfred Kinsey prowadząc swoje badania na temat seksualności dorosłych i dzieci. Klęska, fiasko tej edukacji przejawia się w  rosnącej skali aktywności seksualnej dzieci, rosnącej ilości chorób przenoszonej drogą płciową, rosnącej liczbie przypadków przemocy na tle seksualnym – przestrzegała prof. Judith Reisman, autor amerykańskiego, rządowego programu badań nad założeniami edukacji seksualnej autorstwa Kinseya.

 

– Na Zachodzie, gdzie wprowadzono obowiązkową edukację seksualną zgodną ze standardami WHO, rodzice nie mają możliwości nauczania dzieci zgodnie ze swoimi systemami wartości. Program edukacji seksualnej, podważając ich autorytet, często stawia rodziców w opozycji do dzieci – zwracała uwagę pedagog Małgorzata Jurkowska.

 

– Sfera seksualna powinna pozostawać w scaleniu z wartością rodziny – wskazywał Zbigniew Barciński, pedagog, prezes Stowarzyszenia Pedagogów Natan, autor badań nad wzorcami wychowawczymi w programach edukacji seksualnej WHO i UNESCO.

 

Marsz wyruszył sprzed pomnika Kopernika na Krakowskim Przedmieściu i zakończył się przy bramie stołecznego Ratusza. Wszystkie kobiety oczekujące narodzin dziecka otrzymały od organizatorów  niemowlęce ubranka. Nie zabrakło również atrakcji dla najmłodszych. Mogli oni spotkać postaci z bajek, uczestniczyć w pokazie baniek mydlanych w wykonaniu finalistki programu „Mam Talent” Inny Biliaievej czy posłuchać szkockiej orkiestry „Pipes &Drums” w tradycyjnych strojach. Uczestników przemarszu zagrzewał do śpiewu zespół Trio.

 

Uczestnicy marszu z przyklejonymi do ubrań naklejkami „Brońmy dzieci” nieśli transparenty i plansze wzywające do sprzeciwieniu się seksualizacji dzieci w szkołach oraz przedszkolach, ochrony życia od chwili poczęcia oraz plakaty akcentujące, że małżeństwo to związek oparty na małżeństwie kobiety i mężczyzny. Maszerujący nieśli stumetrową biało-czerwoną flagę; wielu uczestników, szczególnie tych najmłodszych, trzymało kolorowe balony.

 

Marsz poprzedziła Msza święta w Kościele św. Krzyża w intencji uczestników wydarzenia a pozdrowienia i błogosławieństwo dla uczestników marszu przekazał metropolita warszawski, ksiądz kardynał Kazimierz Nycz oraz arcybiskup Romuald Kamiński, ordynariusz warszawsko-praski.

 

Marsz jak co roku był okazją do zbiórki pieniędzy na dom samotnej matki działający koło Konstancina. Akcja przebiegała pod hasłem „Słoiczek dla Chyliczek”. – W tym roku zebrane fundusze zostaną przeznaczone na stworzenie i wyposażenie sali rehabilitacyjnej dla podopiecznych domu – podkreśliła koordynatorka Marszu, Marta Ogonowska-Polskowska.

 

– Czy wierzycie w zapowiedzi władz, że zajęcia seksedukacji będą dobrowolne, podczas, gdy w większości krajów zachodnich są obowiązkowe i rodzice są skazywani na więzienie za niewysyłanie na nie dzieci? Jeśli prezydent Trzaskowski nie odwoła decyzji wprowadzenia edukacji seksualnej do szkół, spotykamy się we wrześniu i wszyscy razem będziemy tutaj znowu. Nie pozwolimy na to, żeby ktoś uczynił naszym dzieciom krzywdę – zapewniał wiceprezes CZiR Kazimierz Przeszowski przed Ratuszem, zamykając tegoroczny Marsz.

 

Pierwszy Marsz dla Życia i Rodziny odbył się w 2006 roku. Na przestrzeni 14 lat organizacji Marszu podjęło się już ponad 150 miast w całej Polski. Centrum Życia i Rodziny jest ogólnopolskim koordynatorem marszów.

 

 *****

 

Bydgoszcz: Zmobilizowani do świadectwa

 

„Jako osoby wierzące odczuwamy jeszcze większą mobilizację i zaangażowanie, by zaświadczyć o pięknie i wartości życia, o sile rodziny” – napisał w specjalnej odezwie do wiernych biskup Jan Tyrawa. Ulicami miasta przeszedł Bydgoski Marsz dla Życia i Rodziny. Wzięło w nim udział ponad 9 tysięcy osób.

 

Wydarzenie rozpoczęła Msza Święta w bydgoskiej katedrze, którą odprawił ks. Arkadiusz Muzolf. Diecezjalny duszpasterz rodzin przywołał słowa, jakie 20 lat temu wypowiedział w Bydgoszczy Jan Paweł II: „Człowiek wierzący cierpi dla sprawiedliwości, gdy w zamian za swoją wierność Bogu doświadcza upokorzeń, obrzucany jest obelgami, wyśmiewany w swoim środowisku, doznaje niezrozumienia nieraz nawet od najbliższych”.

Hasło bydgoskiego marszu miało zwrócić uwagę na wartość wiary, nadziei i miłości w budowaniu rodziny i w życiu każdego człowieka, zwłaszcza chrześcijanina. „Uświadamiamy sobie dziś – może jeszcze bardziej niż kiedykolwiek – że rodzina musi bronić swojej tożsamości, chronić swoich członków przed zagrożeniami, które w wielu przestrzeniach życia stawia dziś współczesny świat” – napisał w specjalnej odezwie biskup ordynariusz Jan Tyrawa.

Uczestnicy przeszli spod katedry na plac przez bazyliką św. Wincentego a Paulo. – Nie było, nie ma i nie będzie lepszej instytucji niż szczęśliwa rodzina. Dlatego tak ważne, aby chronić ją przed deprawacją oraz innymi zagrożeniami wynikającymi na przykład z ideologii gender – powiedziała koordynator marszu Regina Piątkowska. 

Nad głowami maszerujących powiewały flagi w kolorze niebieskim, zielonym i czerwonym, które symbolizowały wiarę, nadzieję i miłość – hasło marszu. Nowością bydgoskiego marszu był specjalnie na tę okazję wyprodukowany teledysk z hymnem nawiązującym do hasła marszu. Organizatorzy – wspólnoty katolickie oraz Fundacja Światło-Życie Ośrodek w Bydgoszczy – chcieli także nawiązać do 20. rocznicy wizyty apostolskiej Jana Pawła II w Bydgoszczy, która miała miejsce 7 czerwca 1999 roku.

 

Toruń: Sprawa życia jest wielka – chodzi w niej o zbawienie

 

Jezus objawił w całej pełni piękno, świętość, godność i bezcenną wartość każdego z nas – mówił biskup Józef Szamocki podczas Mszy świętej w toruńskiej katedrze Świętych Janów. Poprzedziła ona tegoroczny Marsz dla Życia i Rodziny.

 

W homilii nie zabrakło nawiązania do ochrony życia. – Szatan nienawidzi człowieka i nie chce dopuścić, by cieszył się pełnią życia. Sieje ziarna śmierci, bo nienawidzi Boga. Nienawiść do życia jest dowodem na to, że chodzi o wielką sprawę, o zbawienie – wyjaśniał hierarcha. Przypominał, że życie człowieka ma niezwykłą godność i wartość. Tym, co pomaga je uszanować, są przykazania. Duch Święty zaś pomaga w nich wzrastać i daje moc do pełnienia miłości Boga i bliźniego. Niezbędne jest w tym celu przyjmowanie Jego darów i współpracy z nimi.

Podczas Eucharystii chętne osoby podjęły duchową adopcję dziecka poczętego, co jest tradycją toruńskich marszów. – Każdy człowiek poczyna się dla wieczności, bo żyje w Sercu Boga. Bóg tak zaplanował, że człowiek od samego poczęcia potrzebuje być obdarzony miłością – zapraszał do podjęcia duchowej adopcji ksiądz biskup.

Marsz dla Życia i Rodziny przeszedł przez Toruń już po raz dziewiąty. Uczestniczyli w nim, oprócz biskupa Szamockiego, między innymi kapłani, siostry zakonne, klerycy Wyższego Seminarium Duchownego, uczniowie Szkół Salezjańskich i studenci Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, przedstawiciele wspólnot kościelnych i duszpasterstw akademickich, a przede wszystkim liczne rodziny z dziećmi. 

 

W diecezji toruńskiej zorganizowano marsze także w Grudziądzu, Brodnicy, Działdowie i Wąbrzeźnie. Wzięło w nich udział łącznie kilka tysięcy osób.

 

Marsze dla Życia i Rodziny w trzech miastach archidiecezji gnieźnieńskiej

 

Po raz pierwszy w Wągrowcu, po raz kolejny w Inowrocławiu i Gnieźnie odbyły się Marsze dla Życia i Rodziny. Ich uczestnicy manifestowali przywiązanie do tradycyjnych wartości i apelowali o poszanowanie życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

 

Wągrowiec i Inowrocław dołączyły do ogólnopolskiej akcji, w której w niedzielę 9 czerwca wzięło udział ponad 130 polskich miast. 

Pomyślałem, że to doskonała promocja życia i rodziny. W czasach, gdy na topie są wszelkie nurty przeciwko tradycyjnemu modelowi rodziny, trzeba pokazywać, jak wielką jest ona siłą. Dla większości z nas to wciąż największa i najważniejsza wartość – powiedział dziekan wągrowiecki ksiądz kanonik Tomasz Kruszelnicki, organizator wągrowieckiego marszu. 

Pochód poprzedziła Msza święta w kościele pw. św. Wojciecha. Po jej zakończeniu uczestnicy marszu przeszli ulicami miasta na Rynek, gdzie odbył się rodzinny piknik z występami, konkursami i koncertem na zakończenie. W drodze przypomniano m.in. nauczanie św. Jana Pawła II o rodzinie. 

Do ogólnopolskiej akcji włączył się także – jak co roku – Inowrocław. Do udziału w rodzinnym pochodzie zaprosili mieszkańców miasta: Katolickie Stowarzyszenie „Służyć Życiu” oraz Centrum Życia i Rodziny. Jak w latach ubiegłych marsz rozpoczęła wspólna modlitwa na Skwerze św. Jana Pawła II. Po jej zakończeniu, z transparentami, flagami i śpiewem wszyscy przeszli na boisko III Liceum Ogólnokształcącego, gdzie do wieczora trwał festyn. 

W marszu – co staje się inowrocławską tradycją – jechała też młoda para. Jak przyznają uczestnicy, udział w manifestacji to okazja, by pokazać swoje przywiązanie dla chrześcijańskiej koncepcji rodziny i spotkać tych, którzy takie wartości również wyznają. To także święto rodzin, bo w marszach uczestniczą całe rodziny od dziadków po wnuczęta w wózkach. 

Takie inicjatywy są potrzebne, bo budzą nasze sumienia, wskazują na potrzebę większego poszanowania dla życia od poczęcia do naturalnej śmierci i dla rodziny, która jest oparta na fundamencie małżeńskiej miłości mężczyzny i kobiety – podkreślał Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak, który spotkał się z uczestnikami marszu w Gnieźnie. 

Gnieźnieński marsz odbył się w sobotę 8 czerwca z inicjatywy miejscowego Forum Gniezno dla Życia i Rodziny. Z biało-czerwonymi flagami i ogromnym transparentem z napisem „Miłość większa niż…” gnieźnianie – w tym wiele rodzin – przeszli centralnymi ulicami miasta na plac przy katedrze, gdzie na zakończenie odtańczono Poloneza. 

Te słowa – dopowiedział arcybiskup Polak – są niezmiennie aktualne i wciąż nam przypominają: TAK dla życia, TAK rodziny zbudowanej na miłości małżeńskiej, która rodzi i daje życie.

 

Marsz w Żywcu: w kwestii życia nie ma miejsca na kompromisy

 

W sprawach dotyczących poszanowania ludzkiego życia nie ma miejsca na żadne kompromisy – podkreślił biskup Piotr Greger, rozpoczynając 9 czerwca III Marsz dla Życia i Rodziny w Żywcu. Po modlitwie w świątyni konkatedralnej ulicami miasta nad Sołą i Koszarawą przeszedł rozśpiewany, kolorowy pochód, w którym nie zabrakło przedstawicieli miejscowych wspólnot ewangelizacyjnych, przedstawicieli władz miejskich, samorządowych i mieszkańców miasta.

 

Trzeci w historii Żywca Marsz dla Życia i Rodziny, którego organizatorami były wspólnoty z żywieckich parafii – Galilea, Służebnica Ducha, Damaszek, diakonia Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, Francesco Team, Talitha Kum i OdNowa Żywiec – rozpoczął się od Mszy świętej odprawionej przez biskupa pomocniczego diecezji Piotra Gregera. Duchowny podczas liturgii udzielił trojgu małym dzieciom sakramentu chrztu.

Hierarcha w homilii zwrócił uwagę na dramat naszych czasów, polegający na tym, że wielu ludzi „zostało znieczulonych przez siły medialne i ekonomiczne” i „znajdują wiele uzasadnień i argumentów usprawiedliwiających działania pozbawiające życie dziecka w okresie prenatalnym”. 

Chrześcijaństwo jest jedyną religią, która głosi, że naszym wzorem jest Dziecko narodzone w Betlejem. Jeśli gdzieś gardzi się dziećmi, tam nie ma prawdziwego chrześcijaństwa. Diabelski smok mający siedem głów, który jest obrazem cywilizacji śmierci, stoi przed kobietą mającą porodzić dziecko. To jest walka między życiem a śmiercią – przestrzegł i podkreślił, że w tych sprawach nie ma miejsca na kompromis.

W sprawach dotyczących poszanowania ludzkiego życia nie ma miejsca, bo nie może być, na żadne kompromisy. Nie da się zawrzeć kompromisu tam, gdzie kwestia dotyczy rozstrzygania co jest dobre, a co złe. Piąte przykazanie Boże nie podlega żadnej dyskusji, jest jednoznaczne, czytelne; tu nie ma miejsca na kompromis – powtórzył i wyjaśnił, że wszelakie działania mające na celu pozbawienie życia dziecka jeszcze nienarodzonego, jest grzechem ciężkim i przestępstwem moralnym.

– Takim zachowaniem pozostanie nawet wówczas, gdyby nie było Kościoła i jego nauczania. Ochrona istot niewinnych jest wymogiem sprawiedliwości, a nie kwestią przekonań religijnych – tłumaczył hierarcha. 

Zapewnił, że wyznawcy Jezusa mają w swojej społeczności do spełnienia „powinność prorocką”. – Jesteśmy wezwani do tego, aby innym mówić pełną prawdę, także w kwestiach wartości i nienaruszalności ludzkiego istnienia. Wciąż stajemy przed moralnym dylematem: być tej ziemi solą, jak chce Pan Jezus, czy słodzikiem? Utrwalać w ludziach konformizm czy też godzić się na cenę nałożoną na głosiciela? Ponosić koszty bycia ośmieszonym, kontestowanym czy odrzuconym? – pytał retorycznie biskup, wskazując odpowiedź z Ewangelii. – Jeśli już trzeba, to lepiej cierpieć czyniąc dobrze, aniżeli czyniąc źle, nawet za cenę samozadowolenia i pseudokomfortu psychicznego – dodał. 

Jak zaznaczył na wstępie ks. Grzegorz Gruszecki, proboszcz konkatedralnej parafii, niedzielny marsz ma być przede wszystkim modlitwą. – Tej modlitwy dziś bardzo potrzebujemy – dodał. 

Sygnał do wymarszu dał dźwięk góralskiej trombity. Kilkukilometrową trasę do żywieckiego amfiteatru pokonały liczne rodziny z małymi dziećmi. Rozśpiewany, kolorowy pochód dotarł pod Grojec, gdzie rozpoczął się pełen atrakcji festyn rodzinny, zakończony wspólną modlitwą.

 

Źrodła: CZiR, KAI, Facebook, własne.

RoM

 

 

 {galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram