19 sierpnia 2015

Nie po raz pierwszy okazuje się, że w najważniejszych instytucjach w kraju panuje potworny chaos. Wojsko sprzedało niepotrzebną działkę, a gdy właściciel dowiedział się, że służba nie czuje się odpowiedzialna za znajdujące się tam kable przeciął je. Odciął od łączności wojsko, policję i sąd. Teraz jego czyn pod kątem przestępstwa bada policja.

 

Wojskowa Agencja Mieszkaniowa w ubiegłym roku sprzedała jedną ze swoich działek. Służba uznała, że jest jej ona niepotrzebna. Nowy właściciel przystąpił do porządkowania terenu. Już w kwietniu kierował pismo do WAM z zapytaniem o znajdującą się na jego posesji studzienkę. Po 4-miesięcznym oczekiwaniu dowiedział się, że Wojsko nie uważa się za właściciela infrastruktury telekomunikacyjnej na jego posesji. Mężczyzna w środę, 12 sierpnia, przeciął znajdujące się tam kable.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Już po dwóch godzinach na jego posesję weszli mundurowi. Naczelnik Wydziału Łączności i Informatyki Komendy Wojewódzkiej w Opolu stwierdził, że pan Mariusz dokonał sabotażu. Właściciel przeciął kabel odpowiadający za zarządzanie opolskimi radiowozami i patrolami policji. Komenda nie ma jednak dokumentacji potwierdzającej taki stan. Kolejnymi gośćmi pana Mariusza była żandarmeria wojskowa, chociaż armia pisemnie wyparła się własności nad kablami.

 

Teraz właściciel nie zezwala na naprawdę instalacji. Żąda oficjalnego potwierdzenia, że należy ona do wojska. Chce po prostu wiedzieć, do kogo ma się zwracać w razie problemów. Odcięty od łączności został także sąd.

 

Mundurowi próbują zwalić winę na pana Marka. Ich zdaniem mężczyzna wiedział, kto był poprzednim właścicielem działki. Sugerują także, że studzienka z instalacją była opisana. Właściciel zaprzecza, a aparat państwa sprawdza intencje mężczyzny i to czy popełnił przestępstwo.

 

To jednak nie koniec absurdu. Na działkę będącą własnością pana Marka dokonano włamania. Ktoś w nocy z czwartku na piątek wszedł na posesję i próbował naprawiać kable.

 

Państwo istnieje tylko teoretycznie – powiedział nagrany w restauracji „Sowa i przyjaciele” były minister spraw wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz. Okazuje się, że za taki stan rzeczy winą obarczony może zostać obywatel, korzystający ze swojego prawa własności. Służby zamiast oskarżać pana Marka powinny być mu wdzięczne. Swoim czynem zwrócił uwagę na panujący chaos. Gdyby do niechronionej instalacji dostęp miał nie zwykły obywatel a organizacja przestępcza lub terroryści, nasze służby miałyby większy problem niż kilkugodzinna przerwa w działaniu telefonów.

 

Źródło: tvn24.pl, „Nowa Trybuna Opolska”

MWł

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram