30 kwietnia 2013

Owczarnia. Tak mordowali komunistyczni bandyci

70 lat temu, we wsi Owczarnia komunistyczni degeneraci z Armii Ludowej z zimną krwią dokonali mordu na żołnierzach oddziału AK. Życiorys przywódcy komunistycznych partyzantów to obraz typowej kariery czerwonego rezuna. Alkohol, awanturnictwo, brutalność – o to zajęcia utrwalaczy „władzy ludowej”.

 

Teren inspektoratu AK Puławy, Okręg Lublin. Czwartek, 4 maja 1944 roku. Tego dnia ppor. Mieczysław Zieliński „Moczar”, w zastępstwie por. Jana Targosińskiego „Hektora”, dowodził pododdziałem AK złożonym z 47 żołnierzy. „Moczar” miał przejąć zrzut broni z Londynu. Na sygnał zapowiadający zrzut AK-owcy oczekiwali w wiosce Wandalin, w pobliżu Opola Lubelskiego. Jako, że akcja przedłużała się, pododdział zmienił miejsce pobytu, i dotarł do wsi Owczarnia. Żołnierze nie mogli spodziewać się, że za kilka godzin będzie to miejsce ich kaźni.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Myślałem, że to Niemcy, albo NSZ”

 

Około godziny 17. rozlokowanych w gospodarstwach AK-owców zaalarmowały strzały w wystawionych wokół wsi placówkach. Przekonani, że mają do czynienia z Niemcami, żołnierze „Moczara” podjęli walkę. Po chwili jednak tyraliera napastników zatrzymała się, a ogień ustał. Okazało się, że partyzanci zostali zaatakowani przez oddział Armii Ludowej Bolesława Kaźmieraka „Cienia”.

 

Komunista skwapliwie pospieszył wyjaśnić, że doszło do „nieporozumienia”. Jak twierdził, był przekonany, że w wiosce stacjonują Niemcy, lub żołnierze NSZ. Ci ostatni wszak od samego początku byli dla „czerwonych” śmiertelnym wrogiem. Natychmiast zajęto się rannymi po obu stronach, a sam „Cień” zwrócił się z prośbą do „Moczara” o to, by obydwa oddziały oddały sobie honory wojskowe.

 

Pogrzebani z psem

 

Stanęli w dwuszeregu. Naprzeciwko siebie. Żołnierze AK, oko w oko z żołnierzami AL. „Moczar” nic nie podejrzewał – Kaźmierak znany był jego żołnierzom. Gdy dowódcy obydwu oddziałów stanęli obok siebie, „Cień” błyskawicznie wydobył pistolet i wypalił w głowę „Moczara”. Dokonany z zimną krwią mord był sygnałem dla komunistycznego oddziału, że czas rozpocząć rzeź. Dwuszereg AL-owców rozproszył się i począł ostrzeliwać zaskoczonych i przerażonych żołnierzy AK.

 

Była to masakra dokonana z pełną premedytacją. Komuniści zabili 18 ludzi, 13 ranili. Niektórym partyzantom „Moczara” udało się uciec i dzięki pomocy mieszkańców Owczarni uniknęli śmierci. Jak możemy przeczytać w jednej z relacji, kaci z oddziału „Cienia” okradali zabitych z mundurów i butów, a rannych dobijali. Kaźmierak miał osobiście zastrzelić nawet rannych ze swojego własnego oddziału!

 

Pomordowanych wrzucono do wielkiego dołu. Żeby dodatkowo zbezcześcić zwłoki zabitych, „Cień” kazał wrzucić tam także psa zastrzelonego podczas masakry.

 

Z bandą rabusiów i przestępców

 

„Cień” zasłynął swoim bandytyzmem na Lubelszczyźnie. Mordował żołnierzy polskiego podziemia i pacyfikował wsie z nim współpracujące.

 

Po wojnie trafił do Milicji Obywatelskiej, następnie gen. Michał Rola-Żymierski ściągnął go do Ludowego Wojska Polskiego. Jako, że Kaźmierak był otoczony złą sławą, nakazano mu zmienić nazwisko. Został więc Bolesławem Kowalskim. Otoczył się grupą pospolitych bandytów i rabusiów, z którą dokonywał brutalnych pacyfikacji w okolicach Hrubieszowa. Miał do tego specjalne pełnomocnictwo Żymierskiego i samego Nikołaja Bułganina – ówczesnego pełnomocnika rządu radzieckiego przy PKWN, zausznika Józefa Stalina.

 

Brutalność Kaźmieraka vel Kowalskiego musiała zrobić wrażenie nawet na tzw. rosyjskich doradcach w LWP. Do tego stopnia, że jeden z nich, ppłk Nikołaszkin, zabronił mu wręcz przeprowadzania pacyfikacji bez jego zgody.

 

„Cień” jednak nie zmartwił się napomnieniem „doradcy”. Po jednej z alkoholowych libacji w Pruszkowie, zastrzelił chcących go aresztować funkcjonariuszy UB. Następnie przypuścił szturm na miejscową siedzibę bezpieczniaków. Komuniści z Informacji Wojskowej aresztowali go i przykładnie ukarali wysyłając do… szkoły oficerskiej w Rembertowie.

 

W Alei Zasłużonych

 

W szkole oficerskiej nie zapamiętano Kaźmieraka jako dobrego ucznia. Pomimo tego, został mianowany dowódcą w krakowskim Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego – formacji służącej walce z polskim podziemiem. Tam także okazał się być źródłem licznych problemów. Notorycznie upijał się, był niezdyscyplinowany. W końcu, w 1951 roku został aresztowany pod zarzutem mordowania Żydów na Lubelszczyźnie.

 

Zrehabilitowany w 1954 roku, powrócił do wojska w 1957. Został uznany za „ofiarę stalinowskich represji”. Trafił do Głównego Zarządu Politycznego WP. Sześć lat później został mianowany pułkownikiem, zaś 27 maja 1966 przeszedł do pracy w Głównym Inspektoracie Obrony Terytorialnej MON.

 

Ten komunistyczny bandyta i morderca, otrzymał cały szereg odznaczeń: Krzyż Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Grunwaldu III klasy, Krzyż Walecznych, Złoty Krzyż Zasługi i Krzyż Partyzancki. Czerwony rzeźnik i oprawca zmarł 18 sierpnia 1966 roku. Spoczął w Alei Zasłużonych na Powązkach – nic dziwnego, zasłużył się wszak w walce z wrogiem klasowym.

 

Dziś we wsi Owczarnia, w której dokonał jednego ze straszliwszych mordów, stoi krzyż. Na nim tabliczka z napisem: „W tym miejscu dnia 4 maja 1944 roku zostało zamordowanych 18 żołnierzy Armii Krajowej 3 kompanii 15 pp przez grupę z AL. W 45. rocznicę Krzyż stawiają koledzy i społeczeństwo – 1989”. Zaś na pięknym nagrobku Kaźmieraka widnieje kłamliwy napis: „Za Polskę, wolność i lud”. Brakuje tylko: „za komunę”.

 

 

Krzysztof Gędłek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(13)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie
Tadeusz Piotr Rukasz14 June 2023

Ile mordów na żołnierzach podziemia wykonali mordercy komunistyczni w latach okupacji 1944-47 w woj.lubelskim

    Tadeusz Piotr Rukasz08 June 2023

    Tak komunistycznych bandytów „władza ludowa” nagradzała za walkę. Ciekaw jestem kiedy będziemy wiedzieli , że komunista to bandyta, a nie bohater. Mamy już 2023 rok, wreszcie trzeba pisać prawdę o komunistycznych bohaterach. Tadeusz.

      TADEUSZ PIOTR RUKASZ07 May 2023

      Nadal bandytów komunistycznych się gloryfikuje za bohaterów , a Oni w ogóle nie walczyli za wolność Polski, tylko byli bandą złodziei.
      Tadeusz.

        Tadeusz Piotr Rukasz Lublin05 May 2023

        W tym dniu 3 maja 1944 roku, zostali zamordowani trzej żołnierze 15 pułku Armii Krajowej z Kurowa: Piechowicz, Zuchniarz, Marian Mazurkiewicz mój wuj, brat rodzony mojej mamy. Gdy mama się dowiedziała o śmierci swego brata, postanowiła go „sprowadzić” do Kurowa, powiedziała, że nie będzie leżał w obcej ziemi , jak powiedziała tak zdobiła.

        Miesiąc po jego śmierci „sprowadziła” jego i dwóch kolegów z Owczarni do Kurowa. Tak we trzech spoczywają na cmentarzu w Kurowie obok siebie, powiedziała jak razem walczyli i razem zginęli , razem zostali obok
        siebie pochowani.
        Był to rok 1944, gdy dowiedziała się o jego śmierci i miejscu jego pochowania, jakimiś sposobami dowiedziała się o jego śmierci i miejscu pobytu, „załatwiła” sprowadzenie jego zwłok i dwóch jego kolegów do Kurowa. Miesiąc po jego mordzie „sprowadziła” ciało jego i dwóch kolegów, którzy razem polegli z Owczarni do Kurowa z pomocą kolegów z konspiracji. Zginęli z rąk „komunistów” Cienia bandyty.
        Za Polski Ludowej Bandyta Cień był swój, bo mordował Akowców i w ogóle nie odpowiadał za ten mord. Po dobrym czasie dla „komuchów” zapił się i umarł, jednego bandziora mniej. My, rodzina i koledzy pamiętamy w dniu ich morderstwa, idziemy na ich groby i pamiętamy o ich walce, za nas żyjących i potomnych.

          Tadeusz Piotr Rukasz -Lublin03 May 2023

          Bandytów wynosi się pod niebiosa, a o ludzi prawych się zapomina.
          Kim byli ci z „lewicowej partyzantki” moim zdaniem w większości to „bandyci”. Mordowali wszystkich co popadło, byli moim zdaniem po prostu bandytami. W okresie po 1944 roku za komuny, byli na „topie”. teraz „my” rządzimy.
          Bandyta zawsze będzie bandytą.
          Tadeusz

            Tadeusz Piotr Rukasz10 April 2023

            Po zakończeniu II wojny światowej nagradzano tych co nie przelewali swojej krwi za Polskę, tylko tych co są na papierze po znajomości. Narobiło się dużo „partyzantów”, zadam pytanie, którą stroną się strzela : lufę, czy kolbą.
            Ja służyłem w wojsku, to wiem.

              Tadeusz Piotr Rukasz ,,Lublin-Kurów07 April 2023

              Komunistycznym bandytom stawia się okazałe pomniki, ale o tych co swoje życie oddali za Polskę prawie się nie pamięta, jakby nie nasza pamięć synów tych co ich bliscy polegli za Ojczyznę, koza z kulawą nogą by się nie pochyliła. Tadeusz.

                TADEUSZ PIOTR RUKASZ26 March 2023

                Jestem kuzynem Mariana Mazurkiewicz z Kurowa lubelskiego zamordowanego w Owczarni k/Opola, przez bandytę z GL<AL"Cienia".
                Bandytów z GL<AL wynosi sie na bohaterów, a pozostałych, którzy nadstawiali swoje głowy, nie pamiętacie.
                Nic się od wojny nie zmieniło, najważniejsi są ci "z papieru'. Ci co nadstawiali swoje głowy są w zapomnieniu. Komuna zawsze musi być "na czele'.

                  Tadeusz Rukasz23 March 2023

                  Bandytów komunistycznych wychwala się pod niebiosa, a prawdziwych patriotów pomija się. Mordy na Akowcach pomija się tak samo jak za czasów powojennych.

                    tadeuz - piotr Rukasz08 March 2023

                    Bandytów z komuny wynosi się jako „żołnierzy wzorowych do naśladowania” w Polsce, a tych co oddawali życie w walce o Polskę zapomina się. To nie są żołnierze naszego narodu, to są Akowcy. To są ludzie o innym zaopatrywaniu . Nadal w Polsce traktuje się „my i oni” – kiedy to się zmieni. Kiedy wszyscy będziemy „My”.
                    Tadeusz.