6 listopada 2015

Najważniejszy jest zawsze Bóg

„Liturgia w klasycznym rycie rzymskim przez liczne gesty adoracji, rozmaite formy czci, zmierza ku temu, by Bóg był uwielbiony. To właściwy punkt odniesienia. W trakcie rekolekcji nie szukamy przede wszystkim zawiązywania wspólnoty czy wypoczynku. Szukamy kontaktu z żywym Bogiem, który jest obecny i działa w liturgii” – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl ks. Piotr Maroszek, duszpasterz Rekolekcji Rodzinnych.


W jaki sposób powstały rekolekcje z Mszą trydencką dla rodzin?

Wesprzyj nas już teraz!


Pomysł zrodził się w czasie, kiedy byłem jeszcze klerykiem. Udawałem się na warsztaty Ars Serviendi w Bukowinie Tatrzańskiej, przygotowujące ministrantów do służenia w klasycznym rycie rzymskim. Brało w nich udział kilka rodzin, m. in. państwo Karczewscy, z którymi się zaprzyjaźniłem. Zastanawiało mnie: czego rodziny szukają na takich warsztatach?

Okazało się, że w Polsce brakuje rodzinnych rekolekcji dla rodzin związanych z rytem klasycznym. Po otrzymaniu święceń kapłańskich zorganizowaliśmy pierwsze takie rekolekcje w Górecku Kościelnym. Było to w roku 2011. Początki były skromne. Przyjął nas życzliwie ks. proboszcz Tadeusz; mile wspominam niedzielną sumę z udziałem parafian z Górecka Kościelnego.

Zaczęliśmy od pięciu rodzin, a w tym roku w rekolekcjach uczestniczyło już 25 rodzin. W roku bieżacym po raz pierwszy dziećmi, zwłaszcza dziewczynkami, zajmowały się siostry Franciszkanki Maryi Niepokalanej. Nawiązały bardzo dobry kontakt z dziećmi, ich obecność już stała się nieodzowna. Niektóre dziewczynki biorące udział w rekolekcjach stwierdziły, że chciałyby służyć Panu Bogu właśnie tak jak siostry. Z kolei chłopcami zajmował się ks. Marcin Kostka i klerycy z Bractwa Kapłańskiego Świętego Piotra. Jestem przekonany, że dzięki rekolekcjom rosną przyszłe powołania do kapłaństwa i do zakonu. To wspaniałe świadectwo.

Co rodziny otrzymują dzięki klasycznej liturgii?


Najlepiej na to pytanie odpowiedzą sami rodzice. Te rekolekcje nie mają charakteru ekskluzywnego. Przyciąga do nich dbałość o sacrum i o to, ażeby poprzez nie przywracać prymat Pana Boga. Człowiek ma uzyskać oparcie na Ewangelii, jako fundamencie życia. To buduje właściwą hierarchę wartości.

Liturgia w klasycznym rycie rzymskim przez liczne gesty adoracji, rozmaite formy czci, zmierza ku temu, by Bóg był uwielbiony. To właściwy punkt odniesienia. W trakcie rekolekcji nie szukamy przede wszystkim zawiązywania wspólnoty czy wypoczynku. Szukamy kontaktu z żywym Bogiem, który jest obecny i działa w liturgii.

Jest dla mnie bardzo budujące, że te rekolekcje przyciągają m.in. rodziny związane wcześniej z różnymi ruchami promowanymi w dziś Kościele (typu Odnowa w Duchu Świętym, czy Neokatechumenat). Świadczy to o tym, że niektóre wspólnoty chrześcijańskie nie dają wiernym dostatecznie mocnego, żywego kontaktu z Chrystusem. Zagraża nam spłycenie duszpasterstwa, a także rekolekcji, do drugorzędnych wartości, jak wspólnotowość, duchowe odprężenie. To wszystko jest obecne w rekolekcjach dla rodzin, ale posiada drugorzędne znaczenie. Koncentrujemy się na przylgnięciu do Chrystusa.

Rekolekcje rodzinne posiadają swój własny charakter?


Tak. Nie odrywamy ludzi od środowiska, w którym żyją oni na co dzień. Rekolekcje powinny polegać na tym, by w zwykłych warunkach egzystencji można było odnaleźć Bożą obecność. Rekolekcje, w których uczestniczy ponad 90 dzieci, to pewien harmider. Dzieci zawsze wytwarzają odpowiednią liczbę decybeli, zwłaszcza na samym początku. Jest to pewna trudność.

Natomiast, jedną z piękniejszych rzeczy, jakie można zaobserwować, to autentyczne i głębokie rozmodlenie dzieci. Dzięki liturgii w rycie klasycznym dzieci zyskują zdolność skupienia. Bacznie obserwują gesty modlitewne, uczą się wyciszenia i koncentracji. Bożej obecności doświadczają w sposób intuicyjny i bezpośredni.

Błędem jest tworzenie osobnej liturgii dla dzieci, skupianie się na ich reakcjach. Wówczas uczymy je głównie zajmowania się samymi sobą. Uczyć trzeba, ale skupienia, wyciszenia, postawy modlitewnej i adoracyjnej. W klasycznej liturgii to się udaje. Potrzeba przemyślanego wychowania do życia modlitwy. Można też zauważyć, jak starsze dzieci zajmują się młodszymi, uczą je pobożności. Nie zatrzymują się na postawach infantylnych, dzieci i młodzież potrzebują wysoko postawionej poprzeczki. To dla nich inspirujące: czują, że mają ku czemu dorastać. To piękne.

Z kolei dla rodziców ta forma jest inna, angażują się w śpiew. Niektórzy ojcowie angażują się także w asystowanie przy Ołtarzu. Liturgia w rycie klasycznym posiada tak dużą głębię, że w każdym momencie życia możemy w niej odkrywać coś fascynującego.

Rodzina jest pierwszą szkołą wiary. Wspólne rekolekcje ją wzmacniają?


Jeden z uczestników tych rekolekcji, związany wcześniej z Neokatechumenatem, powiedział mi, że dla niego były one najlepszym czasem od wielu, naprawdę wielu lat. A był to zaledwie tydzień, choć bardzo intensywny. Rekolekcje pomagają ustalić bądź przywrócić właściwą hierarchię wartości, a to niezwykle istotne – także dla rodziny.

Osobne katechezy przeżywają rodzice, osobne młodzież i dzieci, które dzielimy na chłopców i dziewczynki. Wiadomo, że wychowanie koedukacyjne niesie ze sobą rozproszenie, a to nie sprzyja formacji. Staramy się ukazywać jakie są zadania, obowiązki wynikające z przylgnięcia do Chrystusa. W tym roku koncentrowaliśmy się na życiu sakramentalnym, zwłaszcza na zakorzenieniu w Jezusie przez chrzest. Ten sakrament to nie tylko przywilej, to także wielki obowiązek: jarzmo słodkie, brzemię lekkie. Trzeba pamiętać, że ojciec i matka są odpowiedzialni za przekazanie depozytu wiary. Przekazać możemy jednie coś, co sami posiadamy. Dlatego należy się tak troszczyć o żywą wiarę.

Właściwa hierarchia wartości, to także obowiązki stanu. A ostatnie nie za często się o nich słyszy.


Rekolekcje rodzinne posiadają „tradycyjny” charakter, a to może także oznaczać, że głoszone w ich trakcie treści nie zawsze odpowiadają ponowoczesnej mentalności. W ich trakcie nie ma mowy o równouprawnieniu, wymienności ról, czy partnerstwie rodziców i dzieci. Jest to obce duchowi chrześcijańskiemu, obce wzorcowi kształtującemu pokolenia naszych przodków.

Ojciec jest głową rodziny, jego prymat – bardzo mocno zagrożony – trzeba przywrócić i wzmocnić. Jeśli rodzina nie ma oparcia w wierze ojca, wtedy jej spójność staje się zagrożona. Wierzący rodzice, wspólna modlitwa, to najlepsze środowisko wzrostu w wierze i w miłości. Jak powiedział Pan Jezus, gdzie dwóch albo trzech jest zebranych w imię moje, tam ja jestem pośród nich. Dlatego rzeczą bardzo ważną jest uczelnie modlitwy wspólnotowej, rodzinnej. Nasze rekolekcje służą jej wzmocnieniu, sięgnięciu po ładunek Bożej łaski. Nie mam żadnej wątpliwości, że to piękne, Boże dzieło. Wyjeżdżamy z tych rekolekcji umocnieni. Ja również – zwłaszcza patrząc, jak wiara rośnie w całych rodzinach. Wiarę, zwłaszcza mężów, ojców, należy wzmacniać.

Kiedy odbędzie się kolejna edycja rekolekcji?


W lipcu 2016 roku. Nie znamy jeszcze dokładnego miejsca. Szczegóły będzie można poznać korzystając z naszej strony internetowej – familiabeata.pl.

Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał Mateusz Ziomber




Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie