1 czerwca 2015

Media niechętnie o manifestacji normalności

(fot.FOT. MARIAN ZUBRZYCKI / FORUM)

Tegoroczne Marsze dla Życia i Rodziny to już historia. Jak będzie ona zapamiętana zależy w dużym stopniu od medialnych doniesień w tej sprawie. Czytelnikom czerpiącym wiedzę o Polsce i świecie z „Wyborczej” rodzinne świętowanie pozostanie w pamięci jako marsz… „przeciwko masturbacji”.

 

W ogólnokrajowej części papierowego wydania poniedziałkowej „GW” o wielotysięcznych Marszach nie znajdziemy oczywiście ani słowa. Dopiero na 4. stronie dodatku krakowskiego pojawia się mała notka, zatytułowana: „Rodziny przeciw masturbacji”… A więc to o to chodziło? W takim to celu blisko 2 tys. osób przyszło w niedzielne przedpołudnie na plac Matejki? Jak bardzo trzeba nienawidzić ideałów, które są bliskie uczestnikom Marszów dla Życia i Rodziny, by taki właśnie skonstruować obraz?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z wielu haseł skandowanych przez uczestników „GW” postanowiła wybrać dwa: „Stop gender” oraz „Stop dewiacjom”. Zauważono także transparenty z hasłami: „Masturbacja 14-latków. Powstrzymaj ten obłęd” oraz „Rodzina Bogiem silna”. Wymowa relacji jest jednoznaczna – frekwencja niższa niż oczekiwano, radykalne hasła z rzadka nawiązujące do „rodziny”, wypisz wymaluj „ciemnogród”. Oczywiście nie odnajdziemy także jakiejkolwiek wzmianki, iż krakowski Marsz był jednym ze 140 pozostałych tego typu imprez odbywających się 31 maja w całym kraju. Również poniedziałkowa „Rzeczpospolita” postanowiła nie zwracać większej uwagi na Marsze, poświęcając im maleńką wzmiankę – utrzymanej w tonie depeszy agencyjnej – na szóstej stronie.

 

Na uwagę zasługują także doniesienia telewizyjne poświęcone Marszom dla Życia i Rodziny. W głównym wydaniu Wiadomości w pierwszym programie TVP poświęcono wydarzeniu całkiem sporo miejsca. Informacja ta przegrała jednak w starciu z – podawanymi na samym początku – doniesieniami z kongresu założycielskiego Stowarzyszenia NowoczesnaPL. Ciekawe, że impreza gromadząca ok. 3 tys. osób pokonała o wiele liczniejsze Marsze. Widać, że nie ważne co, lecz kto..

 

Także prowadząca Beata Tadla nie omieszkała napomknąć, wprowadzając materiał o Marszach, że nie udało się podczas nich „uciec od polityki prorodzinnej”. Trudno dociec dlaczego podczas marszów organizowanych także po to, by dać rodzinom szanse na artykułowanie swoich postulatów, należałoby uciekać od polityki. Marsze są znakomitą okazją nie tylko do spędzenia czasu z rodziną, ale nade wszystko do zwrócenia uwagi decydentów na problemy i zagadnienia, które nierzadko znikają z pola widzenia „wielkiej polityki”. Intrygującym kontrapunktem dla doniesień marszowych było pojawienie się tuż po nich urokliwego obrazka premier Kopacz w otoczeniu dzieci, opowiadającej, jak bardzo rząd troszczy się o najmłodszych i ich rodziców. W ramówce „Faktów” z wyraźnym trudem znaleziono miejsce dla wielotysięcznych Marszów dla Życia i Rodziny. Cóż, gdyby manifestowały mniejszości, relacja z pewnością trwałaby dłużej niż minutę, którą poświęcono rodzinnemu świętowaniu…

 

Widać wyraźnie jak bardzo potrzebne są Marsze dla Życia i Rodziny, jak konieczny jest ich dalszy rozwój. Stały się wydarzeniem, którego nie można przemilczeć. Ich wagę także paradoksalnie podkreśla cały mechanizm zaprzęgnięty do „właściwego” zaprezentowania ich opinii publicznej. Tym bardziej w przyszłym roku warto – nie bacząc na tegoroczne doniesienia mediów „głównego nurtu” –  wziąć w nich udział. Wtedy każdy przekona się jaka jest prawda.

 

 

Łukasz Karpiel


 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie