12 listopada 2013

Jakie wyzwolenie, taka wdzięczność

(Fot. K. Maj/Forum)

Polski ambasador został wezwany do rosyjskiego MSZ. Miał wytłumaczyć Rosjanom dlaczego niewdzięczni Polacy posłali w kierunku ich ambasady kilka rac oraz podpalili budkę policji ochraniającej budynek. Wzywanie na dywanik polskich dyplomatów ma długą tradycję.

 

Rosja nie tylko wezwała na dywanik polskiego dyplomatę, ale również zażądała oficjalnych przeprosin w związku z wczorajszymi zajściami wokół rosyjskiej ambasady w Warszawie. Moskwa domaga się także gwarancji bezpieczeństwa dla wszystkich przedstawicielstw dyplomatycznych Federacji Rosyjskiej w Polsce oraz ukarania winnych i odszkodowania za straty materialne.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Abstrahując od negatywnej oceny rzucania rac i wzniecania ognia w pobliżu rosyjskiej ambasady, warto życzyć wpadającym w  bojaźń i drżenie z powodu zmarszczonych brwi rosyjskiego niedźwiedzia nieco więcej odwagi. Warto z wysoko podniesionym czołem reagować na rosyjskie pomruki, a nie kulić ogon i powtarzać znane z historii: Rosjanie, boj się, cicho sza.

 

Także – a może przede wszystkim – na polu polityki historycznej należy dbać o niezależność i nie ulegać rosyjskiej propagandzie na rzecz dekonstrukcji polskiego dziejopisarstwa. Takim „papierkiem lakmusowym” na naszą niezawisłość w tej dziedzinie jest kwestia tzw. wyzwolenia z 1945 roku. W ostatnim czasie mieliśmy kilka przykładów pokazujących naszą niepełną suwerenność w kwestii przestrzeni publicznej polskich miast. Okazuje się, że bytność na polskiej ziemi pewnych obelisków musi być konsultowana z ambasadą rosyjską. Mowa tu o tzw. pomniku czterech śpiących od wielu lat przypominającym niewdzięcznym Polacziszkom, komu zawdzięczają wyzwolenie. Zresztą odwoływanie się do naszej rzekomej „niewdzięczności”, jakiej doznaje Armia Czerwona ze strony Polaków ma w Rosji wielu zwolenników. Tego typu enuncjacje płyną zarówno ze strony anonimowych internautów jak i rosyjskich historyków, także tych zapraszanych do Polski. Odpowiedzią na to oburzenie niech będą słowa – jakie wyzwolenie, taka wdzięczność!

 

Łukasz Karpiel

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie