Rok temu, 2 lipca 2018, powstała nadzwyczajna komisja do spraw rozpatrzenia obywatelskiego projektu „Zatrzymaj aborcję”. Pod inicjatywą podpisało się 830 tysięcy Polaków, jednak przez cały rok komisja nie zebrała się ani razu.
Tymczasem średnio w polskich szpitalach ginie 1000 dzieci rocznie. Jak podaje „Nasz Dziennik”, projekt będzie formalnie procedowany także w nowej kadencji sejmu, jednak – jak zauważa Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina – nie istnieją realne szanse na faktyczne prace nad nim, o ile większych wpływów nie uzyskają ugrupowania bardziej prawicowe od „Zjednoczonej Prawicy”.
Wesprzyj nas już teraz!
Projekt „Zatrzymaj aborcję” do podkomisji skierowała Komisja Polityki Społecznej i Rodziny. Decyzję podjęła Bożena Borys-Szopa, wówczas przewodnicząca komisji, a aktualnie minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Ponadto w październiku 2017 roku do Trybunału Konstytucyjnego trafił wniosek z zapytaniem o (nie)zgodność z Konstytucją RP tzw. przesłanki eugenicznej. Od tej pory sędziowie go nie rozstrzygnęli. Po wyborach złożony przez Bartłomieja Wróblewskiego (PiS) i podpisany przez 107 parlamentarzystów wniosek przepadnie.
Sytuacja pokazuje, że dla tak zwanej „Zjednoczonej Prawicy” życie nienarodzonych nie jest – ujmując to bardzo delikatnie – priorytetem. W obawie o utrzymanie władzy politycy PiS unikają podjęcia tematu. Powoduje to dalsze zabijanie dzieci w majestacie prawa – w gruncie rzeczy tylko dlatego, że przebywają w łonie matki.
Źródło: naszdziennik.pl / komentarz pch24.pl
mjend