7 czerwca 2014

Genderowa wieża Babel

(Pieter Brugel Starszy, Wieża Babel - Google Art Project/Wikimedia)

W medialnej opowieści o gender następuje odwracanie systemu wartości, przeinaczanie sensu słów i wypełnianie ich zupełnie nowymi znaczeniami, często przeciwstawnymi. Mamy do czynienia z nową językową rzeczywistością, którą można by porównać do wieży Babel.  Mainstreamowe środki przekazu oferują nam terror w imię tolerancji – mówi w rozmowie z PCh24.pl red. Agata Ławniczak, polonistka, dziennikarka, autorka filmów dokumentalnych.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Jaki obraz ideologii gender otrzymuje czytelnik najpopularniejszych gazet i czasopism bądź widz telewizyjny czy kinowy?


– Media tzw. głównego nurtu w istocie rzeczy mówią na ten temat jednym głosem, wzajemnie się dopełniając. Mamy tu do czynienia z oczywistym przykładem manipulacji i propagandy. Obecna propaganda dotycząca gender, „nowego, wspaniałego świata”, czerpie z najgorszych wzorców systemu totalitarnego. Nie dopuszcza w ogóle innego punktu widzenia, a jej owocem jest kształtowanie zupełnie nowego sposobu wrażliwości społecznej, kulturowej, nowego sposobu myślenia, fikcyjnej rzeczywistości. Ów „nowy, wspaniały świat” to obietnica zbudowana na fałszywym języku. Istotny w tym modelu opowiadania o gender jest fakt, że następuje tam odwrócenie systemu wartości, przeinaczanie sensu słów, pojęć i wypełnianie ich zupełnie nowymi znaczeniami, często przeciwstawnymi. Mamy więc do czynienia z nową językową rzeczywistością, którą można by porównać do wieży Babel. Nastąpiło pomieszanie języków i niemożność porozumienia się, przy czym mainstreamowy przekaz to faktycznie terror w imię tolerancji.

Ideologia gender oraz odmienne wobec normy preferencje seksualne traktowane są przez wspomniane media niemal wyłącznie pozytywnie.


– Cała perfidia tego przekazu polega na tym, że właściwie zmusza się nas do tego, byśmy nie tylko byli tolerancyjni wobec odmienności, ale je wręcz całkowicie zaakceptowali i zaniechali wszelkiego przeciwstawiania się ich promowaniu.

Mamy się wstydzić, bo mieszkamy w ciemnej, zacofanej Polsce, w której normą jest, że mężczyźni wiążą się z kobietami, co gorsza, wciąż przeważnie w monogamicznych związkach.

– Mamy mieć poczucie, iż dążenie do respektowania tradycyjnego systemu wartości, ufundowanego na kulturze śródziemnomorskiej i chrześcijańskiej jest czymś całkowicie nienowoczesnym, pozaeuropejskim, wręcz śmiesznym, a przy tym dyskwalifikującym zdolności intelektualnego poznania ludzi, którzy myślą inaczej. Media dokonały absolutnego przewartościowania i domagając się „tolerancji” ośmieszają tych, którzy głoszą przeciwne poglądy i  idee. To jest groźne, bo skutkuje wykluczeniem wszystkich, którzy krytykują „nowe oświecenie”.

Jak Pani ocenia skuteczność tej propagandy?


– Proszę zwrócić uwagę na zaskakująco szeroką aprobatę dla wspólnego życia bez ślubu. To już jest „norma”. Ogół, dotyczy to także pokoleń starszych, rozumie „trudną sytuację życiową”, wie, że tak oszczędniej, lepiej. „Cóż, tak teraz lepiej się żyje”, słyszymy ciągle. Nastąpiła relatywizacja wartości, a poetyka opisu gender tę relatywizację dodatkowo pogłębia i to bardzo skutecznie. Takie sposoby życia prezentuje się jako normę. Proszę zobaczyć na wizerunek wszelkich Love Parades czy organizowanych w Polsce tzw. marszów równości. Jak formułuje się relacje z tych wydarzeń, jak są one prezentowane na fotografiach: to wspaniała, barwna i radosna rzeczywistość!  Kto się do niej nie przyłączył, zostanie na marginesie, a kto śmie przeciwstawiać się takiemu opisowi świata, musi być zwalczany. Słowem, terror w imię tolerancji. A odbiorcom w głowach pozostają obrazy i znajomo brzmiące słowa, hasła „chytrze zmienione przez krętaczy”.

„Dobra” w tym przekazie jest właściwie każda tzw. orientacja seksualna, ale jedna zasługuje na bezwzględne potępienie. Mam na myśli pedofilię prawdziwie bądź fałszywie przypisywaną katolickiemu księdzu.


– Wystarczy porównać sposoby opisywania przypadków oskarżenia wobec katolickiego kapłana, zakonnicy bądź osoby jednoznacznie kojarzonej z Kościołem, a np. historię nauczycielki, która uwiodła swojego czternastoletniego ucznia i została matką poczętego wspólnie dziecka. Nikt nie mówił w przypadku tej nauczycielki o pedofilii!

Owszem, to trudny wątek i trzeba jasno powiedzieć, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla pedofilii. Normalne jest, że od ludzi Kościoła wymaga się więcej. Ktoś, kto naucza prawd wiary, moralności, musi zgodnie z nimi w postępować we własnym życiu. Natomiast tutaj mamy do czynienia z absolutnie rażącą dysproporcją w opisie świata. Jako odbiorca mediów byłabym ciekawa, jak wygląda skala zjawiska pedofilii w przypadku nauczycieli, reżyserów, fotografików… Jakoś nie spotykamy w tych opisach rozgraniczenia na inne zawody czy grupy społeczne, problemem jest tylko pedofilia księży. W tym sensie zagadnienia poetyki czy genderowego stylu życia łączą się z atakiem na Kościół i na rodzinę. To jest w medialnych przekazach bardzo czytelne.

W jaki sposób prowadziła Pani swoją analizę i na co zwracała uwagę śledząc zjawisko genderowej narracji w mediach?


– Przede wszystkim na konstrukcję wypowiedzi językowej i jej stylistykę, a także na sposób obrazowania. Żyjemy w czasach nazywanych epoką obrazu czy wiekiem ekranów. W komunikacji społecznej właśnie obraz odgrywa ogromną, a wręcz zasadniczą rolę. Bardzo ciekawe jest porównywanie metod prowadzenia rozmów o charakterze światopoglądowym, np. w studiu telewizyjnym. Chodzi chociażby o sposób kadrowania czy zadawania pytań poszczególnym stronom sporu. Jak toczy się opowieść w słowie i w obrazie, gdy promuje się wartości „nowego oświecenia”. To są aspekty, których laik często nie dostrzega. Nie ma świadomości, że kiedy stosuje się pewne zabiegi formalne w sposób świadomy i konsekwentny, przynoszą one określony rezultat. Zwłaszcza jeśli wie się, jak obraz oddziałuje na psychikę odbiorców i jakich środków należy używać, by uzyskać pożądane wrażenie.

Analizuję również prasę. Zdumiewające jak bardzo prasowy opis świata różni się od rzeczywistości. Przykładów dostarczają tu nawet relacje z wydawałoby się z tak oczywistego do oceny zdarzenia jak pamiętne już zakłócenie wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza w Poznaniu. Krótko rzecz ujmując, należy mówić o permanentnej, świadomej manipulacji, której dodatkowo towarzyszy jeszcze kiepskie wykształcenie  dziennikarzy oraz trwożliwa powściągliwość wielu uczonych. No i wtedy to już naprawdę mamy poważny, wręcz orwellowski problem.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Roman Motoła

 

W trakcie rozpoczynającej się w poniedziałek poznańskiej konferencji pt. „Gender – projekt nowego człowieka” (9 – 10 czerwca 2014 r.) red. Agata Ławniczak wygłosi referat o typach medialnych narracji nt. ideologii gender.

WIĘCEJ O KONFERENCJI 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie