16 lipca 2013

Gdzie ziemia sięga nieba

(fot.Camino del Cid/commons/creative/GNU)

Burgos, w odróżnieniu od wielu innych miast hiszpańskich, nie wyrosło na korzeniu rzymskiego obozu wojskowego czy fundamencie wizygockiej osady. Rozwinęło się u stóp wzgórza, na którego szczycie wybudowano w X wieku zamek – ogniwo łańcucha twierdz zakładanych przeciwko Maurom na północ od rzeki Douro.

 

W miarę odbierania muzułmanom ziem chrześcijańskich w procesie rekonkwisty, Burgos przez krótki czas pełniło rolę stolicy nowo powstałego królestwa Kastylii i Leónu. W roku 1085 chrześcijanie odebrali Maurom Toledo, co spowodowało, że niebawem król Alfons VI osiadł ze swym dworem w tym równie pięknym, co strategicznie ważnym mieście nad Tagiem, Burgos pozostawiając biskupowi, który od roku 1075 rezydował przy królewskim dworze, dokąd przeniósł się z miasta Oca, gdzie mimo inwazji arabskiej biskupstwo przetrwało w ukryciu od czasów wizygockich.

Wesprzyj nas już teraz!

Pozbawione władzy świeckiej Burgos stało się odtąd stolicą ogromnej diecezji jurysdykcyjnie sięgającej aż po Atlantyk, podległej nie hiszpańskim monarchom, lecz bezpośrednio papieżowi. Ten właśnie rys miasta, jako duchowej stolicy Hiszpanii, wpisał się na stałe w dzieje miasta, a przez to i w jego wygląd.

 

Obraz nieba na ziemi

Chociaż w Burgos nie brak innych wspaniałości architektury, to jednak sławy, znaczenia i pozycji przysporzyła miastu katedra niezaprzeczalnie lokująca się w szeregu najpiękniejszych w Hiszpanii i najwspanialszych w Europie. Wzrokiem wyobraźni warto ujrzeć tę budowlę w kontekście XIII stulecia, kiedy ją wznoszono, nie w otoczeniu współczesnego miasta, którego okazałe kamienice otulają ją zewsząd wieńcem. Dopiero tak bowiem – dostrzegając pierwotny kształt rzeczy, mając przed oczyma duszy obraz mrowia drobnych, drewnianych chatynek cisnących się wokół tej dostojnej budowli – można głębiej pojąć, czym była gotycka katedra dla ludzi sprzed wieków. Była dla nich obrazem nieba na ziemi; podjętą za pomocą artystycznych środków próbą zmierzenia się człowieka z doskonałością i pięknem Boga.

Katedra gotycka – ten najdoskonalszy twór średniowiecza – miała porywać duszę do nieba i świadczyć o dobroci Boga, który zechciał objawić w ludzkich tworach wielkość swojego majestatu, a im samym użyczyć wybitnych zdolności. Strzelistość gotyku to styl złożonych w geście modlitwy dłoni; to obraz modlitwy niczym dym wonnego kadzidła unoszącej się z ziemi ku niebu. To wreszcie próba oddania w architekturze, odkucia w kamieniu i odmalowania na szkle witraży – wielkich prawd wiary.

 

Zachwyt i kontemplacja

Budowę obecnej katedry rozpoczęto późno, bo dopiero w roku 1221, z inicjatywy Ferdynanda III Świętego (1199-1252) i biskupa Mauricia, wedle przenikających z Francji gotyckich wzorów, na kształt katedr w Bourges i Reims. Roboty posuwały się tak szybko (wszak była to fundacja królewska), iż już w roku 1230 odprawiono tu pierwszą Mszę Świętą, zaś trzydzieści lat później dokonano konsekracji całości. Nie znaczy to bynajmniej, że prace ustały. Przeciwnie! Dopiero w XV i XVI stuleciu, kiedy Hiszpania przeżywała swój złoty okres (także w związku z napływem bogactw z nowo odkrytej Ameryki), artyści prześcigali się w wykazywaniu swych zdolności i wizji, przez dobudowywanie i ozdabianie bocznych kaplic i ołtarzy.

Gotycka katedra, w świetle tego, co powiedziano wyżej, to budowla przeznaczona, w równej mierze od zewnątrz, jak i w środku, nie tyle do podziwiania, co do kontemplacji. Chciałoby się godzinami wpatrywać zarówno w całość kompozycji architektonicznej, jak i w wybrany z całości szczegół. Bo szczególnie zdumiewa dbałość o najdrobniejszy detal, chociażby w wykonaniu kamieniarki. Przecież wielu jej elementów nikt poza ich twórcami nie miał sposobności oglądać, gdyż są ukryte gdzieś wysoko, czy to jako pinakle na wieżach czy na zwieńczeniach dachu bądź pod sklepieniem, w każdym bądź razie poza zasięgiem ludzkiego wzroku z poziomu posadzki.

 

Świętość unieruchomiona w kamieniu

Nie miejsce tu na opisanie wszystkich wspaniałości katedry w Burgos. Skupmy się raczej na wybranych elementach. Niech to będzie jej południowy portal, do którego zbliżamy się po szerokich, kamiennych schodach, cały wykuty w złotawym piaskowcu przed rokiem 1240.

Centralne miejsce w tympanonie zajmuje Chrystus w majestacie zasiadający na tronie z otwartą księgą w dłoniach. Wokół cztery symbole Ewangelistów, oni zaś sami – siedząc pochyleni nad pulpitami – nie ustają w pisaniu swoich Ewangelii. Na belce nadproża zasiadają w swobodnej pozycji rozdyskutowani Apostołowie, z których każdy również dzierży księgę. Poniżej, na kolumnie dzielącej odrzwia portalu: postać biskupa – symbol przekazywania w Kościele nauki płynącej przez Apostołów od samego Chrystusa.

Przestrzeń interkolumnium po prawej stronie portalu zajmują unieruchomieni w kamieniu Piotr i Paweł – symbol Nowego Prawa, po lewej zaś stronie Mojżesz i Aaron – symbol Starego Prawa. Czoło trójłukowej arkady wokół tympanonu wypełniają postaci aniołków i muzykujących na chwałę Bożą królów, w liczbie czterdziestu pięciu. A jaki w tym wszystkim artyzm! Jaki realizm w twarzach Apostołów – można ich wręcz identyfikować z imion. A ułożenie draperii ich szat, niczym u starożytnych oratorów!

 

Świadomość współstwarzania

Wystrój wnętrza katedry zapiera dech w piersiach. Nie tylko nam – porywał również ludzi w przeszłości. Król Filip II, ujrzawszy odbudowaną po zawaleniu się wieżę centralną nad skrzyżowaniem nawy poprzecznej z nawą główną, miał aż krzyknąć z zachwytu. Bo wieżę tę przesklepiono światłem! Tak jest, przesklepiono światłem dziennym w taki sposób, iż w miejsce kopuły, która tam być powinna, zastosowano przesklepienie ze szkła. W XVI wieku! Jedyne takie rozwiązanie w Hiszpanii, a kto wie, czy nie na całym świecie.

Trudno oderwać wzrok od retabulum głównego ołtarza. W tej gigantycznej nastawie ołtarzowej – zmontowanej ostatecznie w roku 1596 – zaprojektowano aż dwadzieścia sześć kwater poprzedzielanych ozdobnymi kolumienkami, by w każdej z nich umieścić sceny z życia Maryi na przemian z całopostaciowymi figurami Apostołów. A wszystko to dla podkreślenia zasad harmonii i symetrii.

A stalle w chórze! Toż to arcydzieło rzeźby w drewnie, jakiś niezwykły popis wirtuozerii w posługiwaniu się dłutem tuzina artystów, którzy nad tym niesłychanym projektem trudzili się przez całe stulecie, do roku 1610. I znów ta dbałość o szczegół, o najdrobniejszy element, każdy wprost wypieszczony. I dla kogo to wszystko? Dla siedzących w ławach kanoników katedralnych? Dla nas, turystów i pielgrzymów, ujrzanych przez rzeźbiarzy w perspektywie wizji czterystu lat? Nie! Wszystko to wykonywano ze świadomością współkreowania piękna samego w sobie, bo ma być ono odbiciem odwiecznego piękna Stwórcy.

 

Owoc złotego wieku

Nie wolno też pominąć bocznych kaplic. Jest ich kilkanaście, a każda z nich inna, każda tak wspaniała, jakby chodziło tu o jakieś współzawodnictwo w artyzmie, we wzniosłości, w pogoni za nieśmiertelnością. Przenikają się wszystkie wielkie style przeszłości: gotyk, renesans, manieryzm, barok. Każda epoka na swój sposób jest obecna w tym niezwykłym kościele katedralnym.

A wszystko zaczęło się w XIII stuleciu – w wieku, który tak odważnie miał ambicję wspiąć się na wyżyny doskonałości w wędrówce chrześcijaństwa przez dzieje. Bo był to wiek gigantów myśli, uniwersytetów, odkrywczego fermentu w filozofii i teologii; wiek franciszkanów i dominikanów – zakonów, które wchodząc do miast, przyniosły ze sobą odnowę duchową. Był to wreszcie wiek katedr – takich jak ta, w Burgos.

Jan Gać


Tekst został opublikowany w 22 nr. magazynu „Polonia Christiana”

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 104 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram