15 stycznia 2018

Dozbrajanie Rosji i Ukrainy trwa. Pokojowe rozwiązanie konfliktu coraz bardziej odległe

(S-400 Triumf. Автор Vitaly V. Kuzmin (http://vitalykuzmin.net/?q=node/449) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0) или CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], через Викисклад )

Federacja Rosyjska rozlokowała w ostatnich dniach drugi dywizjon obrony przeciwlotniczej „S-400 Triumf” na anektowanym Krymie. Stało się to niedługo po ogłoszeniu przez Stany Zjednoczone, że dostarczą śmiercionośną broń Ukrainie. Doposażenie dwu stron konfliktu w nową broń oddala perspektywę pokojowego uregulowania wojny w Donbasie, coraz mniej prawdopodobne staje się też wprowadzenie wojsk ONZ między walczące strony.

 

Według ukraińskiej telewizji „112.ua” rozmieszczony na Krymie kilka dni temu system S-400 został ustawiony w pozycji gotowości bojowej, włącznie z urządzeniami wykrywania i śledzenia celów. Każdy zespół S-400 może równocześnie wystrzelić 72 pociski do 36 celów – rakiet przeciwnika, samolotów i śmigłowców oraz do rakiet balistycznych lecących z prędkością blisko 5 km/sekundę na wysokości od kilku metrów do kilkudziesięciu kilometrów. Na początku 2017 roku Siły Zbrojne Rosji rozmieściły pierwszy system S-400 w rejonie miasta Feodozja na Krymie, w ubiegłym tygodniu system wzmocnił obronę przeciwlotniczą w rejonie Fiolent w Sewastopolu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dla kontroli przestrzeni powietrznej nad Ukrainą posiadanie baz wojskowych na Krymie jest dla Federacji Rosyjskiej kwestią kluczową, stąd też determinacja Moskwy w pozostawieniu anektowanego półwyspu pod swoimi rządami. Argumentu Kremlowi dostarczyli Amerykanie, którzy niedawno zapowiedzieli uruchomienie dostaw broni śmiercionośnej dla wojsk ukraińskich, walczących w separatystami w Donbasie.

 

O rakietach S-400 zrobiło się głośno jeszcze w ubiegłym roku, gdy ujawniono informację o zamiarze zakupu tego systemu obrony przeciwlotniczej przez Turcję. Siły zbrojne Turcji, należącej do NATO, miały wzmocnić swój potencjał obronny dzięki sprzętowi rosyjskiemu, co mocno zaniepokoiło członków Paktu Północnoatlantyckiego. Jak pisał 29 grudnia ubiegłego roku kaukaski „Trend.az”, porozumienie o udzieleniu kredytu Turcji przez Rosję miało dotyczyć kwoty 2,5 mld dolarów amerykańskich a pierwsze dostawy zaplanowano na przełom2019 i 2020 roku. Turcja zamierza zakupić cztery dywizje S-400.

 

Zaopatrywanie się przez członka NATO w broń rosyjską jest elementem wspólnej gry Rosji i Turcji przeciw Stanom Zjednoczonym. Systemy obrony przeciwlotniczej S-400 produkowane są przez państwową korporację „Rostech” z siedzibą w Moskwie, posiadającą przedsiębiorstwa produkcyjne w całej Federacji Rosyjskiej w branżach: lotniczej, motoryzacyjnej, chemicznej i zbrojeniowej. S-400 tworzą pociski średniego i dalekiego zasięgu, gotowe do zniszczenia celów w powietrzu i w kosmosie.

 

Nowa strategia Waszyngtonu

O przyczynach zmiany podejścia do konfliktu w Donbasie ze strony Stanów Zjednoczonych pisał 8 stycznia na portalu „Gławred” ekspert i dyplomata Aleksander Hara. Hara łączył ją z ogłoszoną przez Donalda Trumpa w grudniu ubiegłego roku nową strategią bezpieczeństwa narodowego USA, którą streszcza słowami: „Albo pokój albo wojna”. Konsekwencją takiego podejścia jest więc zmiana sposobu wsparcia Ukrainy w konflikcie z Rosją, zupełnie odmienna od tej, jaką praktykował Barack Obama.

 

Już w końcu grudnia Biały Dom ogłosił, że Ukraina otrzyma zza oceanu uzbrojenie lotnicze. Nadal także instruktorzy wojskowi z USA mają prowadzić szkolenia na Ukrainie, tak aby siły zbrojne tego kraju pracowały zgodnie ze standardami NATO. O samym członkostwie Ukrainy w NATO na razie nie mówi się w konkretny sposób. Oficjalnie w Pentagonie mówi się – jak podawał „InfoResist” – że dopóki ktoś nie będzie chciał wtargnąć na Ukrainę to znaczenie broni z USA nie będzie znaczące ponieważ jest to uzbrojenie obronne. Kilka dni później ukazała się informacja podana przez ambasadora Ukrainy w Waszyngtonie na antenie „Głosu Ameryki”.

 

Według ukraińskiego ambasadora Walerija Czałyja, decyzję Białego Domu o sprzedaży Ukrainie uzbrojenia lotniczego należy odczytywać jako sygnał, że jakakolwiek agresja Rosji spotka się z adekwatną odpowiedzią. Dla Czałyja ważniejsze od rodzaju udostępnionej Ukrainie przez Waszyngton broni jest to, że Moskwa dostaje jednoznaczny sygnał sprzeciwu wobec prób naruszenia porządku międzynarodowego. W tym samym dniu (3 stycznia br.) gdy ambasador Ukrainy w Waszyngtonie komentował decyzję gabinetu amerykańskiego minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin zapowiedział, że broń dostarczona przez Stany Zjednoczone będzie użyta do walk w Donbasie tylko w sytuacji, gdy dojdzie do prowokacji ze strony bezprawnie działających formacji wojskowych a nie dla eskalacji konfliktu w Donbasie.

 

Tej deklaracji nie będzie się dało w rzeczywistości zweryfikować. Trudno bowiem sprawdzić jak w sytuacji regularnych walk można kontrolować czy dany sprzęt był użyty wyłącznie w odpowiedzi na prowokację drugiej strony czy zainicjował atak. Niewątpliwe jest jednak to, że wbrew deklaracjom o woli pokojowego rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy pojawia się tam coraz więcej uzbrojenia. Zarówno na wyposażeniu sił separatystów, jak i wojsk Rosji na Krymie oraz w zasobie Sił Zbrojnych Ukrainy. Nic więc dziwnego, że część komentatorów wieszczy rozwinięcie się konfliktu w Donbasie w wojnę o szerszym zasięgu, do której wciągnięte mogą być kolejne państwa.

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram