Część osób szkaluje kard. Burke’a, który jest wierny Bogu, Kościołowi i troszczy się o wszystkie dusze – stwierdził były homoaktywista, Eric Hess.
Hess w tekście zamieszczonym w „The Celebrate Life Magazine” wyznał, że na łono Kościoła przyprowadził go kard. Raymond Burke.
Wesprzyj nas już teraz!
Hess przyznał, że do homoseksualnego stylu życia skłoniły go relacje z ojcem alkoholikiem wszczynającym awantury. Jako nastolatek zaczął szukać kogoś, kto zastąpiłby mu ojca. Jego problemy emocjonalne wykorzystał pewien nauczyciel, który go uwiódł. Hess dodał, że w momencie kiedy otworzył się na relacje homoseksualne natychmiast zaczął popierać wszystkie inne niemoralne akty jak: cudzołóstwo, aborcję, badania na embrionalnych komórkach macierzystych itp. W końcu postanowił zerwać Kościołem, zaprzestając religijnych praktyk. Wyrzekł się również wiary katolickiej.
Tak się złożyło, że Hess postanowił wyrzec się swoich związków z Kościołem listem, wysłanym do kard. Raymonda Burke’a. Hierarcha zaskoczył go, odpisując, że będzie się za niego modlił.
Hess był oburzony postawą kardynała i poprosił go, by więcej z nim nie korespondował. Duchowny po raz kolejny zapewnił Hessa o modlitwie i przekazał mu słowa otuchy zapewniając o tym, że drzwi Kościoła pozostają dla niego otwarte, jeśli wyrzeknie się grzechu.
Droga Hessa do Kościoła trwała trzy lata. Jak twierdzi, jest pewien, że do powrotu skłoniła go postawa kard. Burke’a. Skrytykował kapłanów, twierdzących, że Kościół powinien być otwarty dla żyjących w grzechu homoseksualistów.
Źródło: LSN, AS.