20 grudnia 2018

Zwycięstwo Rosji i Iranu? Trump zszokował świat natychmiastowym wycofaniem wojsk USA z Syrii

(FOT.Valery Sharifulin/TASS /Forum)

„Donald Trump pogrążył amerykańską politykę bliskowschodnią w chaosie, ogłaszając w środę, że Państwo Islamskie (ISIS) zostało pokonane i nakazując całkowite wycofanie sił amerykańskich z Syrii” – w ten sposób brytyjski „The Telegraph” napisał o brzemiennej w skutkach decyzji amerykańskiego prezydenta. Zszokowała ona zarówno lokalnych polityków, kraje Bliskiego Wschodu, jak i europejskich sojuszników USA.

 

Decyzja Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk (podobno podjął ją wbrew opinii doradców) została natychmiast skrytykowana przez jego republikańskich sojuszników. Określili ją jako „wielki” błąd, a ogłoszona w środę deklaracja o zwycięstwie nad bojownikami Państwa Islamskiego została otwarcie odrzucona przez rząd brytyjski – podaje „The Telegraph”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Republikanie ostrzegli, że wycofanie amerykańskich wojsk zagrozi faktycznemu pokonaniu ISIS i zniweczy nadzieje USA na przeciwdziałanie wpływom Iranu w Syrii. Może także ośmielić Turcję do rozpoczęcia wielkiej ofensywy przeciwko sojusznikowi USA – siłom kurdyjskim w północnej Syrii.

 

Amerykańscy dyplomaci otrzymali polecenie natychmiastowej (w ciągu 24  godzin) ewakuacji z Syrii. Żołnierze (2 tys. osób) mieliby zostać usunięci z tego kraju najpóźniej do marca przyszłego roku.

 

Tobias Ellwood, minister obrony Wielkiej Brytanii, zaprotestował stwierdzając, że „zdecydowanie się z tym nie zgadza”. Dodał, że ISIS wcale nie zostało pokonane i pojawią się inne formy ekstremizmu stanowiące realne zagrożenie dla bezpieczeństwa.

 

Trump miał podjąć decyzję wbrew zaleceniom szefa Departamentu Obrony gen. Jima Mattisa, który nalegał, by nie wycofywać sił amerykańskich.

 

Amerykański lider od samego początku – zarówno w kampanii wyborczej, jak i później, sprawując urząd prezydenta – często powtarzał, że chce opuścić Syrię. Jeszcze w marcu tego roku zapewniał, że wojska amerykańskie „jak najszybciej wyjadą z Syrii”.

 

Doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa John Bolton w ciągu ostatnich kilku tygodni wielokrotnie powtarzał, że Stany Zjednoczone zobowiązały się do długotrwałej obecności w Syrii, aby przeciwstawić się Iranowi.

 

– Wycofanie się tych niewielkich sił amerykańskich z Syrii byłoby ogromnym błędem, podobnym do błędu Obamy – komentował Lindsey Graham, republikański senator blisko związany z Trumpem. – Zamieszanie związane z naszą polityką w Syrii czyni życie znacznie trudniejszym i niebezpieczniejszym dla Amerykanów w regionie – dodał.

 

Wiadomość o decyzji Trumpa wywołała także konsternację kurdyjskich sojuszników USA z Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), którzy walczyli wraz z oddziałami amerykańskimi przeciwko ISIS we wschodniej Syrii.

 

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zagroził niedawno, że rozpocznie nową ofensywę przeciwko Kurdom w północnej Syrii. Obecność sił amerykańskich miała pełnić funkcję odstraszającą. Wraz z wycofaniem się wojsk, rośnie ryzyko, że tureckie siły mogą rozpocząć ofensywę. Analitycy sugerują, iż Kurdowie mogą sądzić, że nie mają teraz innego wyboru, niż sprzymierzyć się z reżimem al-Asada, aby spróbować ochronić się przed Turcją.

 

– To smutny stan, gdy nasi kluczowi sprzymierzeńcy, którzy przelali krew i tysiące z nich zginęło w walce z ISIS, zostali porzuceni – uważa Charles Lister z Instytutu Bliskiego Wschodu. Jego zdaniem decyzja Trumpa jest „wyjątkowo krótkowzroczna i naiwna”. Przyniesie korzyści nie tylko ISIS, ale także Iranowi, Rosji i reżimowi syryjskiemu.

 

Działanie amerykańskiego lidera natychmiast pochwaliło rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, wskazując, że Rosja wierzy, że decyzja ta doprowadzi do politycznego rozstrzygnięcia wojny w Syrii.

 

Rząd Wielkiej Brytanii wydaje się być zaskoczony postępowaniem Trumpa. Brytyjczycy zapowiedzieli nawet wznowienie zaangażowania w ataki przeciwko ISIS. Zastrzegli, że nie wycofają się z konfliktu.

 

Decyzja może być także niepokojąca dla Izraela, który postrzegał obecność USA w Syrii jako przeciwwagę dla wpływów Iranu w tym kraju. Premier Benjamin Netanjahu przyznał jednak, że został uprzedzony o wycofaniu i obiecał, że Izrael będzie nadal zwalczał Iran, bez względu na decyzję Ameryki.

 

W środę Biały Dom ogłosił zwycięstwo nad ISIS. Deklaracja podana została do wiadomości publicznej tuż po tym, jak siły amerykańskie i SDF wypędziły bojowników ISIS z miasta Hajin – ostatniej miejskiej twierdzy islamistów w Syrii. Jednak dżihadyści nadal kontrolują obszary wiejskie. Wojsko amerykańskie wydało oświadczenie, w którym szczegółowo opisało trwającą kampanię przeciwko ISIS we wschodniej Syrii.

 

Zbiegły przywódca grupy, Abu Bakr al-Bagdadi, wciąż jest na wolności i uważa się, że ukrywa się na odległym obszarze w pobliżu granicy iracko-syryjskiej. ONZ ostrzegała w sierpniu, że Państwo Islamskie może nadal liczyć nawet 30 tys. bojowników w Iraku i Syrii. Amerykańscy urzędnicy wielokrotnie zwracali uwagę, iż Państwo Islamskie nie zostanie pokonane, nawet po zajęciu całego terytorium. Dżihadyści mogą się przegrupować jeśli zostaną pozbawieni presji ze strony krajów zachodnich.

 

W zeszłym tygodniu Brett McGurk, specjalny wysłannik Trumpa do walki z ISIS, zapewniał, że USA nie opuszczą Syrii. – Przez te wszystkie lata nauczyliśmy się jednej rzeczy, że mimo porażek odnoszonych przez dżihadystów, nie można ich tak po prostu pokonać, odbierając fizyczną przestrzeń i odjechać. Trzeba się upewnić, że wewnętrzne siły bezpieczeństwa są w stanie zapewnić, że te zwycięstwa będą trwałe – tłumaczył.

 

Biały Dom w wydanej w środę deklaracji wskazał, że ​​USA „pokonały terytorialny kalifat” i „zaczęły wycofywanie wojsk amerykańskich, przechodząc do następnego etapu tej kampanii. To zwycięstwo nad ISIS w Syrii nie oznacza końca globalnej koalicji ani jej kampanii” – czytamy w oświadczeniu.

 

Jeden z amerykańskich oficerów przekonywał „The New York Times”, że wierzy, iż Trump złożył oświadczenie, by odwrócić uwagę od śledztwa związanego z rosyjskimi wpływami i innych domniemanych skandali korupcyjnych, dotykających Biały Dom.

 

– Dla większości amerykańskich sojuszników i przeciwników ten ruch będzie wyglądał jak wycofanie się, a nie zwycięstwo. Będzie to także kolejny dowód na niebezpieczną nieprzewidywalność prezydenta Stanów Zjednoczonych – komentował analityk Lister.

 

Nagła deklaracja Trumpa spowodowała lawinę pytań, zmuszając zarówno urzędników Białego Domu, jak i Pentagon do udzielania licznych wyjaśnień.

 

Późnym wieczorem w środę Trump w specjalnym nagraniu video, stojąc przed Białym Domem, mówił: Pokonaliśmy ISIS. Pobiliśmy ich, pobiliśmy ich strasznie. Tak więc nasi chłopcy, nasze młode kobiety, nasi ludzie, wszyscy wracają i wracają już.

 

Wedle Białego Domu, SDF i inne siły sojusznicze będą odpowiedzialne za wyeliminowanie ostatnich bojowników ISIS.

Źródło związane z SDF w Syrii powiedziało „Vocie of America”, że wielu kurdyjskich bojowników walczących w Hajin i okolicach jest gotowych wycofać się i wzmocnić pozycje kurdyjskie na północy Syrii, przygotowując się do możliwego ataku Ankary. Niektórzy arabscy ​​bojownicy SDF mogą do nich dołączyć, choć wielu prawdopodobnie wróci do domu – podaje źródło.

 

Rezygnacja Stanów Zjednoczonych rodzi również pytania o los setek zagranicznych bojowników ISIS, którzy zostali wzięci do niewoli i obecnie przebywają w areszcie SDF. Wiele rządów odmówiło ich przyjęcia z powrotem. Jest wielce prawdopodobne, że zostaną… uwolnieni.

 

Niektórzy analitycy sugerują, że Kurdowie uznają decyzję Trumpa „za ogromną zdradę” i nie będą mieli innego wyboru, jak pogodzić się z syryjskim prezydentem Baszszarem al-Asadem, Rosją oraz Iranem.

 

Tureccy analitycy przekonują, że decyzja Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii pojawiła się w następstwie rozmowy telefonicznej między nim a Recepem Tayyipem Erdoganem w piątek, w której prezydent Turcji powiedział, że siły tureckie mogą „dobić” resztki bojowników ISIS i innych ugrupowań terrorystycznych.

 

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przyznał, że w poniedziałek rozmawiał z Trumpem, a we wtorek z sekretarzem stanu Mike’m Pompeo, którzy zapewnili go, że „Stany Zjednoczone będą miały jeszcze inne sposoby wpływania na sytuację w Syrii, nawet bez wojska w terenie”. – To decyzja USA, a my przeanalizujemy jej harmonogram, implementację i skutki dla nas – ogłosił izraelski lider.

 

Oświadczenie Trumpa było zaskakujące zarówno dla polityków europejskich, jak i organizacji pozarządowych, które otrzymały nakaz wycofania się z Syrii.

 

Jeszcze w tym miesiącu amerykańscy urzędnicy mówili dziennikarzom portalu al-monitor.com, że wierzą, iż mają unikalne środki, by doprowadzić Rosję i Iran, które wkrótce przestaną płacić rachunki wojskowe al-Asada, do stołu negocjacyjnego. We wtorek rozmowy o zwołaniu specjalnego szczytu ONZ w sprawie politycznego rozwiązania dla Syrii załamały się. Rozmowy mają być wznowione w styczniu 2019.

 

Występując w Kongresie na początku tego miesiąca gen. Kenneth McKenzie wskazał, że Pentagon będzie chciał zintegrować SDF z lokalnymi siłami bezpieczeństwa i policją po klęsce ISIS.

 

Warto pamiętać, że amerykańscy wysłannicy podjęli także starania – podobnie jak Rosjanie – by jak najszybciej doprowadzić do zakończenia długotrwałej i kosztownej wojny w Afganistanie. Amerykanie już toczą rozmowy z talibami, którzy kontrolują ponad połowę terytorium.

 

 

Źródło: telegraph.co.uk / voanews.com / al-moitor.com / eurativ.com

Agnieszka Stelmach

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram