29 września 2020

Michał Wałach: kiedy list ambasadorów w sprawie prześladowania chrześcijan?

(Fot.Zuma Press/Forum)

O cierpieniu najbardziej prześladowanej grupy na świecie mówią coroczne raporty zarówno katolickiego papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, protestanckiego Open Doors jak i amerykańskiego Departament Stanu. Tymczasem grupa kilkudziesięciu ambasadorów postanowiła zabrać głos w sprawie… zupełnie innej społeczności, której „prześladowanie” w Polsce polega przede wszystkim na braku przywilejów.

 

Wyśmiewani, krytykowani, uznawani za hamulec społecznego postępu. W innych częściach świata muszą uciekać z własnych domów, opuszczać rodzinne strony, czasami nawet ojczyste kraje zamieszkałe przez wspólnotę od setek lat. Ich dobytek kradną osoby przepełnione nienawiścią lub podli cwaniacy żerujący na trudnej sytuacji ofiar. Świątynie trawi ogień, a niesprawiedliwe sądy wymierzają kary za rzekome „bluźnierstwa” wobec bożków fałszywych religii lub ideologii kultu jednostki. Są mordowani – czy to przez bandytów motywowanych fanatyzmem własnej wiary i chęcią zysków materialnych lub zorganizowane oddziały fundamentalistycznych bojówkarzy, czy też przez państwo, które zadaje śmiertelny cios w majestacie „prawa”. Jakby tego było mało, niekiedy napastnicy przed śmiercią sprawiają krzywdę także godności kobiet, inni zaś w geście „łaski” pozwalają im żyć jako niewolnice seksualne. To nie przeszłość, tak wygląda sytuacja ponad 300 milionów wyznawców Chrystusa Pana dziś, w roku 2020.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak na tym tle wygląda sytuacja homoseksualistów w Polsce? Nie muszą uciekać przed prześladowaniami, nikt nie podpala ich mieszkań, nie mają problemu ze znalezieniem pracy, nie grozi im śmierć czy głód. Przeciwnie – są grupą hołubioną przez liberalne elity głównego nurtu polityki i mediów, są pozytywnymi bohaterami wielu filmów i seriali, pełnią funkcje we władzach rozmaitego szczebla, traktuje się ich jako autorytety, zaprasza do dyskusji, a w życiu zawodowym niejednokrotnie robią błyskotliwe kariery oraz egzystują na wysokim poziomie materialnym, zaś ich symbol – „tęcza” – widnieje na licznych budynkach prywatnych i publicznych. To jest prześladowanie? To jest krzywda?

 

Najwyraźniej – zdaniem grupy ambasadorów w RP – społeczności homoseksualnej w Polsce żyje się gorzej niż chrześcijanom w krajach islamskich i komunistycznych, to bo właśnie za nimi ujęło się, naginając przy tym prawo międzynarodowe, kilkudziesięciu dyplomatów. Cóż… widać brak możliwości zarejestrowania swojego grzesznego układu w urzędzie to sytuacja o wiele gorsza niż możliwość śmierci z powodu wyznawanej wiary.

 

Ktoś jednak powie, że ambasadorowie w Rzeczypospolitej zajmują się Polską, a nie całym światem. Zgoda. Dlaczego więc nie zdecydowali się naruszyć prawa międzynarodowego w obronie nienarodzonych dzieci? Powołali się przecież na Powszechną Deklarację Praw Człowieka pisząc o obronie przed przemocą i dyskryminacją. A czyż zamordowanie niewinnego dziecka nie stanowi przemocy i dyskryminacji? A czy zwrotu o „zapewnieniu równych szans” nie można odnieść do tych, którym odmówiono równej szansy na narodzenie? Zdecydowanie można. Tak jak można też wiele poprawić w sytuacji chrześcijan w naszym kraju. Wszak i tu, nad Wisłą, wyznawcy Chrystusa wielokrotnie byli i są szykanowani, wyśmiewani i atakowani. Mowa zarówno o bezgranicznym morzu nienawiści wylewanym wobec kapłanów i świeckich katolików w internecie, jak i o ohydnych profanacjach dokonywanych podczas parad środowiska LGBT oraz o motywowanych antyklerykalizmem fizycznych napaściach na księży i świętokradztwach.

 

W tych sprawach ambasadorzy postanowili jednak milczeć, co dobitnie pokazuje, z jakiego formatu ludźmi mamy do czynienia.

 

 

Michał Wałach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie