Roman S. były zamowiec, powinien odpowiedzieć za zbrodnie komunistyczne, w tym strzelanie do górników z kopalni „Wujek” – nie ma wątpliwości Instytut Pamięci Narodowej. Pion śledczy IPN złoży w środę wniosek o areszt.
Roman S. został zatrzymany 17 maja w Chorwacji, skąd we wtorek został przewieziony do katowickiego oddziału IPN. Był ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania. W latach 90., w obawie przed postawieniem zarzutów, wyjechał do Niemiec i zrzekł się polskiego obywatelstwa, przyjmując obywatelstwo naszych zachodnich sąsiadów.
Wesprzyj nas już teraz!
Roman S., zdaniem IPN, miał być jednym z członków specjalnego plutonu, który strzelał do górników podczas pacyfikacji „Wujka” w czasie stanu wojennego. Zabitych zostało wówczas dziewięciu protestujących, a ponad 20 odniosło rany.
Osądzenie byłych milicjantów okazało się niezwykle trudne. Proces w pierwszej instancji toczył się trzy razy. Dopiero w czerwcu 2008 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał prawomocnie b. dowódcę plutonu specjalnego Romualda C. na 6 lat więzienia, a 13 jego podwładnym wymierzył od 3,5 do 4 lat więzienia.
Według sądu skazanie oprawców uniemożliwia zmowa milczenia, kto konkretnie strzelał i zabił lub ranił górników.
Kary za pacyfikację „Wujka” uniknął też generał Czesław Kiszczak. Jego proces toczył się od 1994 roku. Najpierw został uniewinniony, później skazany w zawieszeniu, aż wreszcie, w 2008 roku, sprawę umorzono. W 2011 roku Kiszczaka kolejny raz uniewinniono. Wszystkie wyroku uchylał później Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Gen. Kiszczak zmarł w listopadzie 2015 roku.
Źródło: rmf24.pl
ged
