31 października 2017

Skandaliczne zaginięcie polskich zabytków w Lwowskiej Galerii Sztuki

Polskie dziedzictwo kulturowe na terenach dawnej Rzeczpospolitej nadal niszczeje i jest grabione. To co zostało po komunistycznym barbarzyństwie okresu Związku Sowieckiego teraz ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, nawet gdy jest objęte opieką państwowych instytucji kultury. W ostatnich dniach rozgłosu nabiera skandal z utratą 621 eksponatów z Lwowskiej Galerii Sztuki, wśród których są obrazy Jana Matejki i Artura Grottgera.

 

Publiczny rozgłos

Wesprzyj nas już teraz!

Sprawa, która ujawniona została dopiero w tym roku, do mediów trafiła wiosną. 24 kwietnia zachodnioukraiński portal „Zahid.net” opisał ją w artykule pt. „Lwowska Galeria Sztuki ujawniła utratę 224 starodruków”. Stare księgi były wydane z użyciem alfabetu łacińskiego i cyrylicy, a informację o stracie podał dyrektor Taras Woźniak. Już wtedy, po pierwszych doniesieniach, jasne było, że zaginione rękopisy i starodruki stanowią znaczną część kolekcji, która powinna znajdować się w magazynach lwowskiej instytucji.

 

Jeszcze w maju szefostwo Lwowskiej Galerii Sztuki zawiadomiło o sprawie policję i Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy, a dyrektor Woźniak nie ukrywał, że chce nadać jej publiczny rozgłos, aby nie można jej było „zamieść pod dywan”. Dla Lwowskiej Galerii Sztuki utrata dzieł polskich artystów oznaczałaby konieczność weryfikacji opisu na stronie internetowej instytucji, gdzie reklamuje się twierdząc, że „Kolekcja polskiej sztuki XVI – XX wieku jest najpiękniejsza w świecie poza granicami Polski. Na wystawie prezentowane są dzieła polskich mistrzów XIX wieku, wśród nich Artura Grottgera i Jana Matejki”.

 

Do ujawnienia skandalu pewnie jeszcze długo by nie doszło gdyby nie decyzja Tarasa Woźniaka, który objął funkcję dyrektora we wrześniu 2016 roku, o przeprowadzeniu inwentaryzacji dzieł zebranych w LGS. Galeria posiada kilkanaście oddziałów na całej Ziemi Lwowskiej. Wśród obiektów związanych z historią Polski, będących filiami lwowskiej instytucji, są m.in. zamki w Olesku, Złoczowie, Podhorcach i Żółkwi.

 

Afera się rozkręca

21 października, a więc w przeddzień wizyty wicepremiera Piotra Glińskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, „Radio Swoboda” przypomniało temat zaginięcia eksponatów z Lwowskiej Galerii Sztuki, w czym przodowała filia LGS na zamku w Olesku. Zamek w Olesku znany jest nam przede wszystkim jako miejsce urodzin (17 sierpnia 1629 roku) Jana Sobieskiego, późniejszego króla Polski.

 

Od wiosny do października tego roku liczba zabytków, które zginęły z zasobów Lwowskiej Galerii Sztuki wzrosła – w wyniku prowadzonej inwentaryzacji – już do 621 eksponatów. Wśród nich są rzeźby, ceramika, obrazy, księgi oraz meble. Najgłośniej zrobiło się wokół przedmiotów, które powinny być w filii na zamku w Olesku. W obronie siebie i swoich współpracowników główny kustosz filii w Olesku Tetiana Sabodasz zwróciła się z listem do prezydenta Ukrainy.

 

W sprawie pojawiły się jednak nowe wątki. 27 października na portalu „Galinfo.com.ua” zasugerowano nawet, że część istniejących i znajdujących się w zasobach zbiorów mogła zostać podmieniona na falsyfikaty. Śledczych i policję czeka więc wiele pracy przy pomocy fachowców, którzy będą oceniać prawdziwość zachowanych eksponatów. Praca będzie tym trudniejsza, że część zbiorów została wypożyczona – m.in. na potrzeby Ministerstwa Spraw Zagranicznych i greckokatolickiej cerkwi św. Jura we Lwowie. Sprawa nabiera rozgłosu w mediach na Ukrainie i tempa w postępowaniach przedsądowych – dwóch w sprawie zaginięcia eksponatów z zasobów Galerii, a od lata tego roku policja rejonu Kamionki Bużańskiej w Obwodzie Lwowskim (Кам’янко-Буська) wszczęła dochodzenie w sprawie zniknięcia kolekcji monet.

 

Zachowanie i restytucja

Afera z zaginionymi zabytkami ważnymi dla polskiej historii eksplodowała w przeddzień wizyty wicepremiera Glińskiego na Ukrainie. Wobec trudnych tematów polsko – ukraińskich, jakie podjął wicepremier Gliński, do zbioru spraw załatwianych od czasu uzyskania niepodległości przez Ukrainę problem polskiego dziedzictwa narodowego na terenach dawnej II Rzeczypospolitej i na Kresach zajmuje ważne miejsce. Jest to też ta kategoria problemów, w jakiej Polska staje w roli petenta wobec Ukrainy, która nie tylko nie chce zwrócić polskich zabytków, ale wielu z nich nie eksponuje, przetrzymując w magazynach. Ratowane są głównie te, które znajdą sponsorów w Polsce.

 

Nie wiemy, jak dużą część rozmów w Kijowie polski wicepremier poświęcił na przybliżenie stanowisk Warszawy i Kijowa w kwestii polskiego dziedzictwa kulturowego. Nie wyjaśnia też tego polskiemu społeczeństwu oświadczenie, jakie pojawiło się na stronach MKiDN. W delikatnym i niewiele mówiącym, niczym spod wzorca szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, oświadczeniu czytamy m.in.: Uważamy, że podstawą porozumienia w zakresie upamiętnień powinno być wspólne uzgadnianie treści i formy polskich i ukraińskich wzajemnych upamiętnień w Polsce i Ukrainie, bowiem priorytetem dla obu stron winien być postęp w sprawie upamiętnień, a także w zakresie ochrony i restytucji dóbr kultury. Dialog historyczny Polski i Ukrainy wymaga podejścia całościowego i systemowego. W związku z tym strona polska zaproponowała podniesienie rangi partnerów rozmów. Strona polska podniosła kwestie wznowienia prac Międzyrządowej Komisji ds. Ochrony i Zwrotu Dóbr Kultury pod przewodnictwem wicepremierów lub ministrów odpowiedzialnych za kulturę i dziedzictwo narodowe obu krajów i wypracowania w jej ramach satysfakcjonujących dla obu stron rozwiązań w obszarze polityki historycznej i upamiętnień. Strona polska podkreśliła, że poruszone na dzisiejszym spotkaniu kwestie mają zasadnicze znaczenie dla dobrego przygotowania wizyty na Ukrainie Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudy, któremu bliskie są zagadnienia historyczne”.

 

Nawet światła w tunelu

Oświadczenie MKiDN pokazuje kierunki porozumienia ze stroną ukraińską. Jest w nim przecież mowa o „ochronie i restytucji dóbr kultury” oraz o „rozwiązaniach w obszarze polityki historycznej i upamiętnień”. W przełożeniu na bolesny przykład zaginięcia tak wielkiej liczby eksponatów z Lwowskiej Galerii Sztuki widać, że takie zapisy mają się nijak do rzeczywistości. Utrata kolejnych eksponatów, świadczących o historii Polski i znaczeniu kultury polskiej dla rozwoju terenów dzisiejszej Ukrainy, powinna wpłynąć na tempo ustaleń w sprawach, które wymieniono w stanowisku umieszczonym na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po nieudanych misjach do Kijowa szefów MSZ oraz MKiDN sukcesów nie widać.

 

PK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram