Z okazji 58. rocznicy niepodległości Algierii prezydent kraju Abdelmadjid Tebboune zasugerował, że jego kraj wciąż czeka na formalne przeprosiny ze strony Francji za to, że przez ponad 100 lat „trójkolorowi” byli kolonizatorami afrykańskiego państwa.
W wywiadzie udzielonym „Echorouknews” Tebboune bardzo surowo cenił kolonizację Algierii przez Francję. – Zawsze potępiałem kolonizację jako akt barbarzyństwa. To zbrodnia przeciwko ludzkości. To część przeszłości, z którą musimy się zmierzyć – stwierdził.
Co ciekawe: już w 2017 roku, kiedy Emmanuel Macron został wybrany na prezydenta Francji, Paryż poprosił Algierczyków o „rozgrzeszenie”. Okazuje się, że to wciąż za mało. Na początku lipca bieżącego roku francuski prezydent postanowił kontynuować pokutę, przekazując swojemu „śródziemnomorskiemu sąsiadowi” szczątki „24 antykolonialnych męczenników” XVIII wieku.
Wesprzyj nas już teraz!
Gest Macrona połowicznie docenił prezydent Tebboune, który dał do zrozumienia, że Algieria czeka teraz na kolejny krok ze strony Francji. Wszystko wskazuje na to, że już niedługo dojdzie do formalnych przeprosin, w których Francja przyzna się do wszystkich rzekomych zbrodni przeciwko ludzkości w czasie kolonizowania afrykańskiego kraju.
FLC