Pogrążony w żałobie ojciec złożył pozew przeciwko klinice aborcyjnej w imieniu nienarodzonego dziecka. Zabito je na zlecenie jego byłej dziewczyny. Sytuacja jest bezprecedensowa.
Pochodzący z Alabamy Ryan Magers oskarżył funkcjonującą w USA klinikę aborcyjną o zabicie jego dziecka wbrew jego woli. We czwartek sędzia udzielił mu prawa do reprezentowania zabitego określonego jako „Dziecko Roe”. W efekcie pogrążony w żałobie ojciec pozwał klinikę aborcyjną w imieniu nieżyjącego dziecka.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak powiedział reprezentujący ojca prokurator Brent Helms w rozmowie z „WAAY News”, jest to pierwszy przypadek, gdy sąd pozwolił, by ktoś reprezentował nienarodzone dziecko. Zdaniem prokuratora mężczyzna pragnął mieć dziecko, błagał o to swą partnerkę i podjął dodatkową pracę w celu przygotowania się na narodziny. Jednak kobieta zdecydowała się na aborcję i dokonała w 6 tygodniu ciąży. W efekcie para się rozeszła.
W wieku 6 tygodni nienarodzonemu dziecku bije już serce. Ma także oczywiście unikalny kod genetyczny – podkreśla portal Life News.
Dokonywanie aborcji bez zgody ojca stanowi pogwałcenie zasady równości kobiet i mężczyzn popieranej oficjalnie przez lewicę. Jednak w tym przypadku to im nie przeszkadza. Podobnie jak lewaków nie wzrusza los dziewczynek mordowanych w łonach matek.
Źródła: lifesitenews.com / komentarz własny pch24.pl
mjend