Jesteśmy Panami waszych sumień i dlatego każda niesubordynacja będzie srogo karana – tymi słowami można skomentować wczorajsze wypowiedzi prominentnych działaczy Platformy Obywatelskiej, którzy zapowiedzieli wyciągnięcie konsekwencji względem trzech posłów, którzy sprzeciwili się dyscyplinie partyjnej i nie poparli projektu „Ratujmy kobiety”.
– W klubie PO zarządzono dyscyplinę ws. głosowań nad projektami zmieniającymi prawo aborcyjne – powiedział szef klubu Platformy Sławomir Neumann. Pomimo odgórnego rozkazu partyjnych dygnitarzy PO znalazła się trójka posłów, którzy zagłosowali przeciwko projektowi promującemu niczym nieograniczone mordowanie dzieci poczętych. Byli to posłowie: Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak. Za swoje postępowanie mogą zostać usunięci z Platformy Obywatelskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
– Była dyscyplina wprowadzona przez prezydium klubu i rekomendowana przez Zarząd Krajowy, głosowania za skierowaniem do komisji projektu umownie zwanego projektem Barbary Nowackiej i odrzucenia projektu zaostrzającego prawo aborcyjne. Troje posłów wyłamało się z dyscypliny, będziemy o tym rozmawiać na zarządzie krajowym – skomentował Neumann.
W dużo bardziej nerwowym tonie postawę trójki posłów skomentował wiceszef klubu PO i kandydat tej partii na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski. – Olbrzymia większość klubu zagłosowała zgodnie z dyscypliną. Trzy osoby się wyłamały i rzeczywiście była jakaś niewielka grupa posłów, która była na sali, ale nie wzięła udziału w tych konkretnych głosowaniach. Dla mnie jest to całkowicie niezrozumiałe, że ten projekt („Ratujmy Kobiety” – red.) został odrzucony – powiedział.
Trzaskowski podkreślił, że środowe głosowanie nie dotyczyło uchwalenia ustawy, tylko chodziło w nim „jedynie” o skierowanie jej projektu do dalszych prac w komisji. – Dla mnie porażające jest to, że nawet część posłów PiS dopuszcza ten projekt, a jakaś część naszych posłów nie chce się zgodzić nawet na to, żeby ten projekt był dyskutowany. (…) Gdy zaczyna dominować prawicowy obskurantyzm, naszym obowiązkiem – jako opozycji – jest obrona praw kobiet – dodał polityk.
Tymi wypowiedziami politycy największej partii opozycyjnej dali do zrozumienia, że w ich szeregach nie ma miejsca dla „obrońców życia”, a każdy kto sprzeciwia się aborcji, zostanie przez tę partię napiętnowany, czego „próbkę” mogliśmy zobaczyć podczas środowej debaty w Sejmie.
Źródło: rmf24.pl
TK