9 listopada 2020

Zła filozofia prowadzi do barbarzyństwa. Ideowe korzenie aborcyjnej rewolty

(Fotograf: Jarek Praszkiewicz/Archiwum: Forum)

Protesty przeciwników ochrony życia nienarodzonych związane z nimi akty wandalizmu stanowią przejaw skrajnej demoralizacji i barbarzyństwa, a w znacznej mierze też podatności na manipulację. Dopatrywanie się jakiegoś głębszego wpływu filozoficznego na ich uczestników zakrawa na nadmierne uszlachetnianie. Czyż bowiem nie chodzi tu jedynie o danie upustu swojemu gniewowi, nienawiści do rządu i roszczeniom do życia w myśl zasady „róbta co chceta”?

 

Owszem, w takim rozumowaniu jest dużo racji, niemniej zasada „róbta co chceta” nie wzięła się znikąd. Stanowi zwulgaryzowaną i doprowadzoną do ostateczności konsekwencję grzecznej i uładzonej początkowo antychrześcijańskiej myśli zachodniej. Choć to pewne uproszczenie, to przyznanie wszystkim stylom życia równych praw i ogłoszenie „neutralności światopoglądowej” sprzyja relatywistycznemu zrównaniu dobra ze złem. Jak zauważył brazylijski myśliciel i działacz katolicki Plinio Correa de Oliveira, bunt przeciwko chrześcijańskiej (hierarchicznej i „surowej”) cywilizacji napędzają dwie namiętności: pycha i zmysłowość. Ta pierwsza sprzyja egalitaryzmowi, a ta druga liberalizmowi. Na głębszej płaszczyźnie obydwie zmierzają w jednym kierunku – ku (opisanemu choćby przez Marksa pozbawionego państwa) świata totalnej równości i totalnej wolności.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Bunt przeciwko cywilizacji łacińskiej (czerpiącej ze starożytnych Grecji, Rzymu i chrześcijaństwa) to nie tylko rewolta polityczna i ekonomiczna, lecz także etyczna. Na głębszym poziomie chodzi o odwrócenie platońskiej zasady sprawiedliwości, zgodnie z którą każdy czyni to, co do niego należy. Nie chodzi tu jednak przede wszystkim o sprawiedliwość w społeczeństwie, lecz o sprawiedliwość we wnętrzu człowieka. Chodzi o podporządkowanie ciała władzom umysłowym, a w ramach tych ostatnich emocji woli, a woli rozumowi. Dopiero odbiciem tego porządku wewnątrz człowieka jest porządek w rzeczypospolitej, opisany w „Państwie” Platona (jego szczegóły budzą uzasadnione kontrowersje, jednak chodzi o ogólną zasadę).

 

Chrystianizm przejął w znacznej mierze tę zasadę, dodając do tego konieczność podporządkowania duszy nadprzyrodzonej łasce Bożej. Ta jednak zgodnie ze starą chrześcijańską zasadą potwierdzoną przez świętego Tomasza z Akwinu nie niszczy natury, lecz ją doskonali.

 

Rewolucja obyczajowa stanowi bunt przeciw posłuszeństwu natury ludzkiej nadprzyrodzonej łasce, lecz nawet przeciwko porządkowi w ramach natury człowieka. Odległe ślady tego widzimy już w myśli oświeceniowej i to u uznawanego za konserwatywnego jej przedstawiciela Davida Hume’a. Jego zdaniem możliwości rozumu są ograniczone, także w kwestiach etycznych. Jego zdaniem racjonalnie nie da się wytłumaczyć nawet tego, że należałoby pozwolić na zranienie własnego palca, gdyby tylko dzięki temu możliwe było ocalenie reszty świata. Według szkockiego filozofa rozum pełni rolę sługi namiętności, a rolę substytutu myślenia moralnego pełni kierowanie się sentymentami. Sceptycyzm odnośnie do roli rozumu idzie więc w parze z odrzuceniem poznawanego przez rozum obiektywnego ładu moralnego.

 

Przekonanie o nieistnieniu obiektywnej etyki cechuje także Fryderyka Nietzschego. Niemiecki myśliciel pisał o „śmierci Boga”, przez którą odejście świata Zachodu nie tylko od wiary religijnej, lecz również od wiary w istnienie absolutnych zasad moralnych. W obliczu tej katastrofy (bo wbrew pozorom postrzegał tę sytuację jako kryzys) postulował stworzenie własnych wartości przez jednostki. Świat współczesny, między innymi wskutek myśli tych filozofów, to świat konkurujących ze sobą samozwańczych nadludzi kierujących się „wolami mocy”. To świat, w którym zapomnieniu ulega zasada plus ratio quam vis. Wobec braku wspólnej platformy porozumienia pozostaje narzucanie swojej woli, niszczenie zabytków, profanowanie świątyń osób myślących inaczej.

 

Kolejny myśliciel odpowiedzialny za rozkwit myśli ateistycznej to Ludwik Feuerbach. Ten wróg idei nadprzyrodzoności i nieśmiertelności uznawał religię za twór ludzki, prowadzący do odebrania człowiekowi wolności i jego styranizowania. Jego przekonanie o alienacji religijnej przejął Karol Marks, który do ateizmu dodał także materializm dialektyczny (nie bez wpływu idealizmu dialektycznego Hegla) i związaną z nią walkę klas. Jak zauważył  biskup pomocniczy Los Angeles Robert Barron w swym wykładzie dostępnym na YouTube, Karol Marks uznał istnienie wielkiej superstruktury, nadbudowy, której jedynym celem jest uzasadnianie istnienia „bazy” opartej na ekonomicznym wyzysku. Zdaniem Marksa należy zatem przedrzeć się przez tę nadbudowę, odrzucić ją i dostrzec ekonomiczne sedno spraw, a następnie przeprowadzić rewolucję.

 

Neomarksizm i postmodernizm

O ile „tradycyjny” marksizm opierał się na walce klas o charakterze ekonomicznym, o tyle neomarksizm nie bez wpływu Antonio Gramsciego postawił ten porządek na głowie i głosił prymat kultury i walki kulturowej. To nie proletariat, lecz zbuntowana inteligencja powinna dokonać rewolucji opartej na zniszczeniu tradycyjnych, opartych na chrześcijaństwie elementów kultury zachodniej. Tu widzimy korzenie rewolucji lat 60 związanej właśnie ze sferą seksualną i feministycznym buntem.  Myśl feministyczna – w swych radykalnych przejawach przejmuje marksistowskie przekonanie o walce klas, przy czym mowa tu o walce płci. Mężczyzna jawi się jako burżuj, a kobiet jako proletariusz, który musi wywalczyć swą wolność. Rewolty dokonuje tak zwana inteligencja, lecz nie w imię rozumu, lecz namiętności.

 

Wpływ na obecną rewolucję wywarł także Jean Paul Sartre, głosząc hasło „egzystencja poprzedza esencję”. Przez esencję rozumiał normy moralne narzucane przez kulturę, a w szczególności przez Kościół katolicki – zauważa biskup Robert Barron. Hierarcha ten zwrócił też uwagę na wpływ innego XX-wiecznego Francuza – Michela Foucaulta. To w jego myśli zdaniem amerykańskiego hierarchy znajdziemy szczególny nacisk na kwestie opresji, w tym tej wyrażonej w języku. Myśliciel ten odpowiada w znacznej mierze za podkreślanie zmiennego charakteru sądów etycznych – różniących się w zależności od społeczeństwa.

 

Protesty feministek stanowią zatem skutek odejścia od klasycznego i chrześcijańskiego postrzegania człowieka i świata ku wizji głoszonej przez filozofów takich jak Karol Marks, Fryderyk Nietzsche, Michel Foucault i Jean Paul Sartre, a także wszelkiej maści myśliciele feministyczni i genderowi. Ten niechlubny spis warto uzupełnić przez zwolenników tak zwanego antynatalizmu (przekonania, że powoływanie na świat nowych istnień jest etycznie złe). Pogląd ten wyraził David Benatar, filozof z południowoafrykańskiego Uniwesytetu Kapsztadzkiego, w swojej książce „Lepiej nie istnieć – o szkodzie egzystencji” („Better Never to Have Been: The Harm of Coming into Existence”) twierdzi, że prokreacja, a również wstrzymanie się od dokonania aborcji jest złem. Wynika to z cierpienia, jakiego doznają ludzie żyjący na ziemi.

 

Niektórzy antynataliści nie ukrywają natomiast, że negując posiadanie dzieci, kierują się po prostu egoistycznymi motywami. Z tego założenia wychodzi też Marta Lempart – Nie mam instynktu. Potwornie mnie nudzą – mówiła w 2017 w rozmowie z „Wysokimi Obcasami”. – Nie umiem z nimi rozmawiać, dopóki nie zaczną rozsądnie gadać. Byłyśmy niedawno na wakacjach w hotelu, gdzie nie przyjmuje się rodzin z dziećmi. Nikt nie biegał z lodami między leżakami, nikt nie wrzeszczał w basenie. Ludzie byli tak szczęśliwi, że jest cicho, że rozmawiali ze sobą szeptem i nie gadali przez telefon – dodała.

 

Jednocześnie feministka przyznała, że zamiast dzieci preferuje psy. – Możliwe, że trochę traktujemy je (suczki – przyp. red.) jak nasze córeczki. Obie są ze schroniska – stwierdziła w tejże rozmowie.

Potrzeba było zatem całej plejady lewicowych myślicieli, by dojść do przedłożenia psa nad człowieka w imię egocentryzmu.

 

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie