2 listopada 2020

Ks. prof. Waldemar Chrostowski: ideologia gender to nic innego jak naganne parodiowanie Boga

(fot. Agencja FORUM)

Sens biblijnych narracji o stworzeniu jest klarowny. Pierwsze opowiadanie z Księgi Rodzaju, które ją otwiera, świadczy, że Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Człowiek zaistniał w zróżnicowaniu płci, które wyraża się w odmiennej cielesności, a także w istotnych różnicach w sferze psychicznej i duchowej. Drugie opowiadanie zawiera myśl, że dopiero w spotkaniu z kobietą mężczyzna uświadamia sobie, kim naprawdę jest – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” ks. prof. Waldemar Chrostowski.

 

Kapłan przypomina również inny fragment Pisma Świętego, który mówi, że „nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam”. – Bóg nie stworzył jeszcze jednego mężczyzny, ponieważ jego samotność domagała się kogoś odmiennego – została stworzona kobieta. Właśnie tak różnym osobom, wzajemnie siebie potrzebującym, powierzył Bóg władzę nad światem, czyli odpowiedzialność za świat, który stworzył. To znamienne i ważne: dwie płcie wzajemnie się dopełniają, a nie są ze sobą skłócone w rywalizacji i wyniszczającej walce. Mężczyzna i kobieta potrzebują też siebie nawzajem, a gdy się odnajdują i akceptują, rozpoczynają wspólne życie. Zjednoczenie, które się między nimi dokonuje, jako owoc i przejaw wzajemnej miłości, odwzorowuje coś z natury Boga, który jest Miłością. Płeć zatem jest darem Boga i integralnym elementem Jego stwórczego planu – podkreśla.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ocenie duchownego wszelkie próby podważania stabilności płci to nic innego, jak tylko „naganne parodiowanie Boga”. – Role, zachowania oraz działania mężczyzn i kobiet wynikają przede wszystkim z płci i różnic biologicznych. W procesie dorastania i dojrzewania ulegają one doprecyzowaniu i udoskonalaniu przez oddziaływanie wpływów i uwarunkowań społecznych, które mają jednak drugorzędne znaczenie wobec tego, co naprawdę istotne i najważniejsze – podkreśla. Dodaje, że właśnie w takim kontekście należy umiejscowić i oceniać sugestie, że płeć nie jest czymś biologicznym, lecz można ją dowolnie zmieniać przez oddziaływanie kulturowe, społeczne i obyczajowe.

 

Ks. Chrostowski zwraca uwagę, że podobnie jak marksistowska koncepcja „walki o pokój”, tak również ideologia gender jest realizowana na podstawie starej rzymskiej zasady divide et impera, czyli „dziel i rządź”. – Jej celem jest dzielenie ludzi, narodów, zawodów oraz warstw kulturowych i społecznych, bo gdy się ludzi odgórnie podzieli, wtedy wprowadzi się i ugruntuje zamieszanie oraz zamęt, w którym można wszechstronnie rządzić i więcej osiągnąć. Znamy zgniłe owoce śmiercionośnych ideologii – czerwonej, czyli komunizmu w Rosji sowieckiej, brunatnej, czyli narodowego socjalizmu w III Rzeszy, oraz żółtej, czyli komunizmu w wersji azjatyckiej. W tym samym szeregu, aczkolwiek w inny, chociaż tak samo bezwzględny sposób, plasuje się rozpasany i nie mniej totalitarny liberalizm, który wyrządził już ogromne szkody w Europie Zachodniej – wskazuje.

 

Zdaniem kapłana, nie ulega żadnej wątpliwości, że początkiem obecnej wojny czy też rewolucji społeczno-kulturowej jest rok 1968. – Teraz tamto pokolenie wchodzi w starość naznaczoną dla niego bezsensem, który skutkuje samotnością, samobójstwami i eutanazją. Nieszczęśliwe też są, dorosłe już, dzieci tamtych rodziców, jeżeli nie wyzwoliły się z niewoli bezbożnej ideologii. Od pewnego czasu ukazuje ona swoje najmroczniejsze strony, a jej groźba polega na tym, że po wcześniejszych próbach chce wprowadzić podział najbardziej radykalny, oparty na narzucaniu odgórnie zaprogramowanej rywalizacji i walki płci. Odrywając płeć od biologii, traktuje ją instrumentalnie, uderzając w tożsamość i godność człowieka oraz niszcząc wartości i więzi społeczne – zaznacza.

 

Ks. prof. Chrostowski podkreśla, że ideologia gender ma na celu zawładnięcie ludźmi poprzez ich totalne ogłupienie, pozbawienie kręgosłupa moralnego i sprowadzenie do pozycji rywali zwalczających się nawzajem. – Drogą, która do tego prowadzi, jest wprowadzanie hermeneutyki podejrzliwości, skutkującej zanegowaniem wszelkiej prawdy i każdego systemu wartości. Jeżeli się osiągnie zaplanowany cel, wówczas skłóconymi, a w pewnym sensie także zdziczałymi ludźmi można bardzo łatwo rządzić, a więc również zaprogramować ich postępowanie oraz, co bardzo ważne, stymulować dokonywane (niby przez nich) wybory polityczne – wskazuje.

 

Gender zwraca się szczególnie mocno przeciwko małżeństwu i rodzinie, bo małżeństwo i rodzina przesądzają o trwałości, spójności i sile społeczeństwa. Nie jest przypadkiem, że właśnie małżeństwo i rodzina stały się przedmiotem napastliwej, wręcz wściekłej kontestacji. Nieprzypadkowo również promuje się rozmaite zboczenia, które istniały zawsze, ale były wstydliwie skrywane, a tym bardziej nie żądały dla siebie prawnej legalizacji ani uprzywilejowania. Narzędziem zwalczania małżeństwa jest bezczelne promowanie homoseksualizmu i pedofilii (handel dziećmi i ich seksualne wykorzystywanie istnieją na większą skalę niż kiedykolwiek wcześniej!), a także różnych odmian hedonizmu, co zasila kieszenie wydawców pornografii i organizatorów tzw. turystyki seksualnej, wykorzystujących biedę ludzi w różnych regionach świata – opisuje teolog.

 

Ks. Chrostowski zwraca również uwagę, że rozmaici ideologowie zdawali sobie sprawę, iż jak długo trwał pontyfikat Jana Pawła II, tak długo narzucanie ideologii gender się w Polsce nie powiedzie. – Sytuacja zmieniła się dość gwałtownie po roku 2005. Odbywało się to za cichym przyzwoleniem rządzących i – poza pewnymi wyjątkami – przy milczącej postawie Kościoła. Od tamtego czasu Polska stała się swoistym laboratorium tego, jak daleko można się posunąć w rozmiękczaniu społeczeństwa i podmywaniu tradycyjnych wartości. Widać wyraźne stopniowanie ideologicznych nacisków, często na zasadzie kija i marchewki. Od kiedy, 15 lat temu, zmarł Jan Paweł II, nacisk na nasz kraj stale rośnie. Ostatnio włączyły się w niego różne europejskie gremia i instytucje, co świadczy o tym, że ideologia gender stała się narzędziem uprawiania polityki – ubolewa.

 

Mimo to w tym wszystkim jest coś pocieszającego. Polska jest bodaj pierwszym krajem i narodem, który zaczął nazywać po imieniu zagrożenia związane z gender. Dzieje się to w sposób, który w zachodniej Europie, Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie jest nie do pomyślenia. Tam polityczna poprawność, zamykająca usta prawdzie, zebrała już obfite żniwo. U nas reakcja na gender jest coraz bardziej masowa i wychodzi przede wszystkim od świeckich. Dobrze, że zanim nie będzie za późno, dołączają do nich także duchowni – podsumowuje ks. Chrostowski.

 

Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram