15 czerwca 2012

Unijne dotacje dobijają gminy

Propaganda sukcesu ma to do siebie, że opisuje rzeczywistość w sposób wybiórczy. To znaczy, podaje do publicznej wiary jedynie te fakty, które są miłe dla ucha, pomijając te, które obraz sielankowości mogłyby zakłócić.

 

Za Gierka PRL była, jak próbowano nam wmówić, dziesiątą potęgą gospodarczą świata. Ale to już historia… Dziś co rusz w mediach ogłaszane są rankingi na przeróżne „naj…”. Na przykład ranking przodowników w wykorzystywaniu unijnych funduszy. Gminy prześcigają się w tym, która będzie tą „naj…”. 

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ale jest także druga strona medalu. Dziennik „Rzeczpospolita” informuje właśnie o gminach, które zaczynają popadać w coraz większe tarapaty finansowe, między innymi dlatego, że zaangażowały się w wielkie inwestycje napędzane przez dotacje z Unii Europejskiej. Okazuje się, że jest wiele małych gmin, które już teraz muszą ograniczać wydatki na edukację czy służbę zdrowia po to, by móc, nie tyle już dokończyć rozpoczęte inwestycje, ale by w ogóle je kontynuować. Według gazety już około 135 gmin w Polsce przekroczyło ponad 60 proc. ich rocznych dochodów. Samorządowcy – jak podaje „Rz” – nie kryją, że ich wysokie zadłużenie to efekt inwestycji, przede wszystkim tych wspieranych unijnymi dotacjami. A tych, nawet gdy dochody się załamują, w żaden sposób nie można przerwać.

 

Ale problem zadłużeniowy mają także wielkie polskie miasta. Póki co, zbyt głośno się o tym jeszcze nie mówi, ale dziennik „Rzeczpospolita” już informuje, że wśród tych 135 gmin, które popadły w poważne tarapaty są miasta-gospodarze odbywających się właśnie mistrzostw Europy w piłce nożnej. „W Poznaniu zadłużenie w 2011 r. sięgnęło 72 proc. dochodów, w Gdańsku – powyżej 64 proc., a we Wrocławiu – prawie 63 proc. Gminy zadłużają się w szybkim tempie. Nowe stadiony, drogi i fontanny, zanim przyniosą im sławę, mogą ściągnąć na głowę komisarza i nowe parapodatki” – alarmuje „Rz”.

 

Co zatem będzie się działo, gdy Euro 2012 się zakończy? Na pewno gminy będą zmuszone wstrzymać wiele rozpoczętych a niedokończonych inwestycji oraz spłacać pozaciągane kredyty. I pewne jest, że będą zmuszone robić to sięgając coraz głębiej do kieszeni swoich podatników, których zasobność portfeli już teraz nie jest w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb samorządów. A warto pamiętać, że podatnicy mają na utrzymaniu nie tylko tabuny urzędników próbujących zarządzać ich pieniędzmi, pakując je często w nietrafione przedsięwzięcia, ale również własne rodziny. Pytanie, kto bardziej na tym ucierpi?

 

Jak widać, za bycie przez krótki czas „naj…”, trzeba potem przez długi czas bardzo słono płacić…

 

 

Paweł Sztąberek

Źródło: Rzeczpospolita

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram