3 września 2012

Szkoła bez „róbta co chceta” – jak uzdrowić polskie szkolnictwo?

(fot.Jacek Swierczyński/FORUM)

O tym jaka jest i jaka powinna być polska szkoła, na co musi tracić czas nauczyciel, gdzie się podziała relacja mistrz – uczeń, oraz o pięknie dawnych kresów Rzeczpospolitej mówi dla PCh24.pl Mariusz Graniczka, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Krakowie.

 

Jaka polska szkoła jest naprawdę?

Wesprzyj nas już teraz!

Polska szkoła zmienia się za każdym razem, gdy zmieniają się rządzące ekipy. To jest realny kłopot. Obecny kształt polskiego szkolnictwa zawdzięczamy przede wszystkim ministrowi Mirosławowi Handke i rządzącej w latach 1997 – 2001 ekipie AWS – UW.  Ale problem polega na tym, że każda kolejna ekipa nadawała temu systemowi pewnego – powiedzmy – kolorytu. Zostawiała na nim po prostu swoje piętno. Na przykład pani minister Krystyna Łybacka nie zamierzała kontynuować zmian wprowadzonych przez ministra Handkego.

 

Na tym przykładzie widać doskonale, jak wyglądała i wygląda nadal sprawa polskiego szkolnictwa. Każdy nowy minister zamiast poprawić niedociągnięcia i ulepszać system, neguje kluczowe dokonania poprzednika.

 

Trochę inaczej było jedynie z ministrem Romanem Giertychem, który proponował realne pomysły uzdrowienia polskiej szkoły, takie jak mundurki, walka z przestępczością czy odciążanie nauczycieli od zbędnych balastów formalnych. Te ciekawe propozycje zostały niestety przysłonięte cotygodniowymi rozpolitykowanymi konferencjami prasowymi szefa MEN, które wraz z nagonką mediów i ówczesnej opozycji zniweczyły możliwość prawdziwej dyskusji.  

 

A szkoła minister Katarzyny Hall, której działania kontynuuje obecna szefowa resortu Krystyna Szumilas?

To jest kolejny przykład działania ministra w kontrze do poprzednika. Minister Hall zadbała o to, by zakwestionować wiele rozsądnych projektów ministra Giertycha. Przykładem niech będzie owo odciążanie nauczycieli od zbędnej pracy formalnej, jaką było chociażby robienie pomiaru jakości pracy szkoły…

 

…Przepraszam, robienie czego?

Po prostu pisanie niezliczonej liczby elaboratów i przygotowywanie całkowicie zbędnych pomiarów. Zajmujący się tego typu formalnościami nauczyciel ma mało czasu na to, co jest prawdziwym przedmiotem jego pracy: nauczanie i kształtowanie osobowości młodego człowieka.

 

I to minister Giertych zdecydował o odciążeniu nauczycieli od tego typu zbędnych formalności. Jego następczyni jednak wycofała się z tych zmian.

 

Innym przykładem są mundurki – pomysł, który również został zakwestionowany przez minister Hall.

 

Kwestionowanie działań poprzedniej ekipy w III RP było i jest stałym elementem działań jej następców.

No dobrze, ale w przypadku szkoły mamy do czynienia z operowaniem i eksperymentowaniem na żywym organizmie!

 

Tymczasem przychodzi minister, który stawia młodemu człowiekowi jakąś poprzeczkę, wprowadza określone normy i reguły postępowania, a jego następca po prostu je odwołuje. W związku z tym w świadomości ucznia buduje się obraz niestabilności świata, pojawia się moralny zamęt.

 

Mamy do czynienia z propagowaniem wolności w stylu pewnego celebryty, który głosi hasło: „róbta co chceta”. Dla młodego człowieka to nie jest żadna konkretna propozycja. Szkoła musi od ucznia wymagać, a on powinien być świadomy, że obowiązują go pewne stałe zasady.

 

W tym kontekście warto przypomnieć słowa ks. Stanisława Konarskiego, który w XVIII wieku czynił wysiłki by obudować polską szkołę. Ten duchowny i pedagog napisał: „dzieci bowiem zawsze zachowują takie obyczaje, taki sposób myślenia i postępowania jakimi nasiąkły od lat najmłodszych. Słusznie przeto wnioskujecie, że wszystko zależy od roztropnego i przezornego wychowania”.  To ponadczasowa prawda.  

 

Ministrowie edukacji nie ułatwiają więc pracy wychowawczej nauczycielom. A co z nauczaniem? Jak uczyć, gdy młodzi ludzie, nieustannie przygotowując się do testów, uczą się myślenia schematami?

Generalnie powiedzmy sobie szczerze: forma testu, jako narzędzia sprawdzania wiedzy ucznia nie jest najszczęśliwsza. Tworzy się bowiem pewien zaklęty krąg: szkoła chce mieć jak najlepsze wyniki w testach, bo to daje jej wyższą pozycję w rankingach, dzięki czemu staje się bardziej atrakcyjna dla uczniów i może otrzymać więcej środków finansowych. W związku z tym nauczyciele koncentrują się przede wszystkim na tym aby jak najlepiej przygotować ucznia do testu. Takie działania ograniczają możliwości intelektualne ucznia, pozbawiają go inwencji twórczej.

 

I gdzie w tym wszystkim miejsce na relację uczeń – mistrz? Najważniejszy jest przecież klucz do testu. 

Takiej relacji coraz miej w trzyletnim gimnazjum i tym bardziej w trzyletnim, tak zwanym liceum. Jest zimny mechanizm, który należy stosować by zdać test.

 

Czy nauczyciele starają się jakoś pokonywać tę barierę?

To niestety nie jest takie proste. To jest cały system i my, nauczyciele, w tym systemie tkwimy. Ten mechanizm nas po prostu ubezwłasnowolnia.

 

To nie jedyne ograniczenie polskiej szkoły. Obecna minister ogranicza nauczanie lekcji historii i przedmiotów ścisłych w szkołach średnich.

Już teraz dyrektorzy szkół średnich przestrzegają, że ograniczenie w nauczaniu przedmiotów wiodących, takich jak historia, matematyka, fizyka, biologia czy chemia poważnie odbije się na kondycji intelektualnej uczniów. Zmiany te prowadzą w prostej linii do tego, że szkoła średnia stanie się szkołą kursową, a nie placówką edukacyjną. Nowy program nauczania sprawi, że uczniowie będą opuszczać szkołę z niższym zasobem intelektualnym.

 

Pan natomiast robi wiele, by intelektualnie nieco pobudzić uczniów i zainteresować ich historią, organizując od kilku lat wyprawy na tereny dawnych polskich kresów.

Tak – co roku, już od 12 lat, w maju  i czerwcu udajemy się z uczniami na dawne ziemie Rzeczpospolitej, by przybliżać im historię tych, tak ważnych dla dziejów naszego kraju, obszarów.

 

Dlaczego właśnie kresy?

To tam, na dawnych kresach Rzeczpospolitej można poznać wielką część naszej historii. Kresy kształtowały przez wieki to, co stanowi dzisiaj nasz charakter narodowy, czyli gotowość do obrony ojczyzny, heroizm, wyczulenie na piękno, tolerancję, a także wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka.

 

W końcu kresy dały nam wielu wybitnych ludzi, którzy kształtowali naszą kulturę, by wymienić choćby Mickiewicza, Słowackiego, Moniuszkę, Konopnicką, Orzeszkową, Banacha , Grottgera i wiele, wiele innych.

 

Przez 50 lat komuny Polacy pozbawiani byli myślenia o kresach. A przecież kresy to drugie płuco Polski wyrwane nam w wyniku II wojny światowej. Staliśmy się kalekami. Dlatego jest dla mnie tak ważne, by polscy uczniowie poznawali te tereny i ich historię.

 

Rozmawiał: Krzysztof Gędłek

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie