Apostoł pisze: „Jeśli cierpi jeden członek, wszystkie członki z nim cierpią i jeśli jeden członek czci doznaje, wszystkie się z nim radują” (1 Kor 12, 26). Tak bywa w organizmie fizycznym. Tak też powinno być w nadprzyrodzonym organizmie Ciała Chrystusowego. Dużo trudniej jednak radować się cudzą radością niż współczuć z cudzym cierpieniem. Cieszyć się szczerze czyimi osiągnięciami i przymiotami, to szczyt miłości życzliwej, szlachetny owoc chrześcijańskiej dobroci.
Ludzi miłosiernych, litościwych jest niemało. Nawet wśród niedowiarków. Ale ludzi bez zawiści, bez zazdrości bardzo rzadko się spotyka. Ktoś powiedział, że nawet do nieba zakradłaby się zazdrość, gdyby tam był jeszcze możliwy grzech, rozdźwięk między wolą człowieka a wolą Bożą.
Nierzadko przyłapujemy się na myślach, życzeniach, czy dążeniach płynących z zazdrości! Widzimy, że ktoś przewyższa nas wiedzą, zręcznością, charakterem, cnotą. Dostrzegamy jego osiągnięcia, jego powodzenie. Spostrzegamy, jak jest lubiany. Słyszymy, jak go chwalą. Natychmiast budzi się w człowieku jakiś smutek, traci się humor. Rodzi się niechęć do tego niesympatycznego konkurenta. Do uznania dla jego przymiotów i osiągnięć umie się dodać jakieś,,ale”. Stosunek nasz do niego staje się chłodniejszy. Uważamy, by nie wspierać jego prac, a może nawet umyślnie jakiś kamień rzucamy mu pod nogi. Gdy mu się nie powiedzie, gdy go ganią, odczuwamy ciche zadowolenie, jakąś tajemną, złą radość. Zdarza się to często, przynajmniej w zarodku nawet tym, którzy poza tym mają jak najlepsze pragnienia. Św. Franciszek Salezy przyznaje się szczerze, że zakradły się do jego serca myśli zazdrosne, gdy słyszał, jak chwalono biskupa – sąsiada, wybitnego kaznodzieję.
Wesprzyj nas już teraz!
Jest rzeczą charakterystyczną, że mówi się o „zazdrości duchowej”, o zawistnej konkurencji między duchownymi i parafiami, między duchowieństwem diecezjalnym i zakonnym, między zakonem i zakonem. A przecież wszyscy szukają chwały Bożej i zbawienia dusz! Ktoś powiedział, że dziełko św. Cypriana O zawiści i zazdrości należałoby dawać każdemu kandydatowi do kapłaństwa i przepisać je złotymi głoskami nad drzwiami wszystkich dostojników kościelnych.
Pismo św. ostrzega przed zawiścią i zazdrością. Apostoł Narodów pisze: ,,Skoro między wami zazdrość i niezgoda panuje, czyż nie jesteście cieleśni i czyż nie postępujecie według zasad czysto ludzkich?” (1 Kor 3, 3). W liście do Galatów zazdrość wylicza razem z grzechami, które wyłączają z Królestwa Bożego (5, 21). Nie mniej poważnie pisze św. Jakub: „Jeśli gorzką zazdrość i niezgodę w sercach macie… nie jest to mądrość, która z góry zstępuje, ale ziemska, zwierzęca i diabelska” (Jak 3, 14-15). Św. Franciszek mówi: „Kto swemu bratu zazdrości dobra, które Pan przez niego mówi i działa, popełnia właściwie grzech bluźnierstwa, bo zazdrości samemu Najwyższemu, który przecież wszystko dobro mówi i działa” (Bonmann). Nie znaczy to oczywiście, że zazdrość i zawiść jest zawsze grzechem ciężkim. W każdym razie jest poważnym uchybieniem przeciwko miłości.
Postanowienie: Każde poruszenie zazdrości czy zawiści starać się stłumić modlitwą, w której będziemy dziękować czy prosić za tego brata.
o. Bernardyn Goebel OFM Cap., Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni w roku, T. II, Kraków 1965, s. 286-288.