29 września goszczący w „Rozmowach Niedokończonych” Telewizji Trwam wicepremier prof. Piotr Gliński został telefonicznie zapytany o kwestię zakazania aborcji oraz wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Polityk z jednej strony zapewniał, że jego środowisko polityczne to „obrońcy życia”, z drugiej zaś straszył wyborców wizją przegranej Prawa i Sprawiedliwości.
Kobieta dzwoniąca do Telewizji Trwam przedstawiła się nie tylko jako wyborca, ale także jako działacz Prawa i Sprawiedliwości. W trakcie audycji zapytała wicepremiera Glińskiego o wypowiedzenie konwencji stambulskiej oraz zakazanie aborcji – zwróciła uwagę m.in. na brak działań w sprawie zniesienia „przesłanki eugenicznej” oraz przypomniała o przechowywaniu w tzw. zamrażarce projektu wspartego przez wielu Polaków. Słuchaczka wskazała na pozostawanie w mocy genderowego dokumentu jako powód odbywania się w Polsce homoseksualnych parad, które obrażają Pana Boga, a także jako powód ataków na duchownych oraz liczne plugawe profanacje. Przypomniała także, że w roku 2016 prezydent Andrzej Duda uznał Pana Jezusa za Króla i Pana.
Wesprzyj nas już teraz!
– Tu, w naszym programie [program wyborczy PiS-red.], jest mowa o naszych wartościach, jest mowa o życiu i o tym że przeciwstawiamy się (…) aborcji na życzenie i to jest oczywiste – odpowiedział prof. Piotr Gliński, wyraźnie idąc tropem narracji wyznaczonej przez lidera Prawa i Sprawiedliwości. To bowiem Jarosław Kaczyński na konwencji partii w Lublinie mówił o ochronie „przed aborcją na życzenie”. Dalej minister kultury kontynuował retorykę troski i odpowiedzialności, która w praktyce oznacza brak działań.
– My jesteśmy obrońcami życia, natomiast my jako politycy musimy być odpowiedzialni. My nie możemy uruchamiać jakichkolwiek procesów społecznych, które mogłyby zagrozić kwestii życia, tak jak ona w tej chwili wygląda w Polsce. Według naszej oceny ruszenie tej sprawy od strony prawnej może spowodować ryzyko takie jakie obserwujemy, czy konsekwencje zjawisk, jakie obserwujemy w Irlandii, w Hiszpanii czy ostatnio (…) w Australii. To są rzeczy, na które pozwolić nie możemy. Politycy są odpowiedzialni za zjawiska społeczne czy masowe. Jeżeli jakiekolwiek nasze działania spowodowałyby te marsze, o których pani mówi, w jakimś jeszcze szerszym zakresie, jakąś histerię, która by była przeciwko życiu, to my wtedy będziemy za to odpowiedzialni. I tak sytuacja wygląda – stwierdził wicepremier w rządzie PiS.
– Prawo nie zawsze reguluje rzeczywistość tak jak byśmy chcieli. To znaczy to, że my zadekretujemy coś, że czegoś zabraniamy, czy na coś pozwalamy, to reakcja tego może być wręcz przeciwna. I my za to jesteśmy odpowiedzialni, za tą decyzję jesteśmy odpowiedzialni – dodał polityk. Na uwagę prowadzącego audycję duchownego dotyczącą tymczasowości obowiązujących rozwiązań Piotr Gliński odpowiedział: To wszystko zależy od nas wszystkich, jeżeli społeczeństwo będzie się zmieniało w tym kierunku, jak w ostatnich 4 latach, to będziemy mogli najprawdopodobniej inaczej funkcjonować. W tej chwili – my cały czas pamiętajmy – nic nie jest przesądzone. Żadne wybory wygrane nie są przesądzone za 2 tygodnie. Co będzie jeżeli przegramy?
Niestety te słowa wicepremiera można odczytać jako szantaż wobec konserwatywnych i katolickich wyborców.
Następnie ksiądz prowadzący audycję zwrócił uwagę Piotra Glińskiego na kolejną sprawę poruszoną przez słuchaczkę – genderową konwencję stambulską. W tej kwestii polityk PiS nie był jednak rozmowny. Jedyne co powiedział, to zgodził się z księdzem, że „nic nie jest przesądzone na zawsze”. Na zakończenie rozmowy w Telewizji Trwam dodał z kolei: Prosimy o aktywność i prosimy nie ulegać rożnego typu stereotypom. Naprawdę to nie jest tak, że my jesteśmy odpowiedzialni za to, że pewne zmiany nie są takie jakbyśmy chcieli. W tym sensie (…), że czasami z powodów politycznych nie możemy wszystkiego naprawić z dnia na dzień. My wciąż jesteśmy w zagrożeniu, wynik wyborów nie jest przesądzony, nasi przeciwnicy polityczni są bardzo silni i naprawdę musimy wszyscy być odpowiedzialni za to, co będzie za 2 tygodnie. Apeluję o aktywność, apeluję także o optymizm, bo jeżeli będziemy wszyscy aktywni, to wszystko będzie dobrze.
Następnie rozmowa z prof. Glińskim była kontynuowana w Radiu Maryja, gdzie wicepremier szerzej odniósł się do konwencji stambulskiej. Polityk uznał jednak ideologiczny dokument za niegroźny… dopóki rządzi PiS. Z kolei w kwestii aborcji powtórzył swoje myśli wyrażone na antenie Telewizji Trwam. Tym razem jednak przekaz dotyczący obawy przegrania wyborów z powodu zakazania lub ograniczenia aborcji wybrzmiał dosadniej.
– Jesteśmy absolutnie za obroną życia, proszę nam nie sugerować nawet w najmniejszym stopniu, że ktokolwiek z mojego środowiska myśli inaczej. Natomiast jest łatwo mówić różne deklaracje, łatwo jest podpisywać pewne rzeczy, natomiast znacznie trudniej jest brać odpowiedzialność za skutki, które mogą doprowadzić do bardzo ostrych konfliktów i na przykład utraty władzy, czy wpływu na świat, na sprawy publiczne w kraju. Gdybyśmy przegrali wybory najbliższe, na przykład dlatego, że zmobilizowalibyśmy jakiś szaleńców z drugiej strony, którzy wyobrażają sobie świat inaczej, no to skutki byłyby chyba bardziej opłakane – stwierdził w Radiu Maryja wicepremier Piotr Gliński. Warto jednak odnotować, że z sondażu IBRIS dla dziennika „Rzeczpospolita” wynika, że najbardziej zmobilizowany elektorat posiada… Lewica, która reprezentuje najbardziej proaborcyjne postulaty. PiS w tym zestawieniu wypada dość przeciętnie.
Źródło: Telewizja Trwam / radiomaryja.pl / dorzeczy.pl / „Rzeczpospolita”
MWł