20 grudnia 2018

Zaufaliśmy Mu do końca. Poznaj poruszające świadectwo Moniki i Łukasza

(fot. pixabay)

Mimo bolesnego ciosu, jakim była utrata dziecka, nie odwrócili się od Boga. Jeszcze bardziej przylgnęli do Jego serca, prosząc za wstawiennictwem Matki Bożej o dar potomstwa, którym będą mogli cieszyć się tu, na ziemi. Bóg bardzo ich zaskoczył.

 

Monika i Łukasz to młode, kochające się małżeństwo z ponad 3-letnim stażem. Zamieszkują w pięknej, górskiej miejscowości, skąd roztaczają się widoki na Beskidy. Cisza i spokój okolicy, a przede wszystkim miłość, jaką darzą siebie nawzajem, dodaje im sił do codziennego życia, które nie zawsze jest łatwe…

Wesprzyj nas już teraz!

 

Należąca do Boga

Młodzi małżonkowie bardzo pragnęli mieć dziecko. Ta myśl o powiększeniu rodziny pojawiła się jakiś czas po przyjęciu sakramentu małżeństwa.

 

– Kiedy bierze się ślub z ukochaną osobą to myśli się o tym, aby stworzyć rodzinę, aby mieć dzieci, które są owocem miłości, ale też wielką odpowiedzialnością – mówił w trakcie naszego spotkania Łukasz. Oboje z Moniką, siedząc naprzeciwko mnie, starali się ze spokojem opowiadać zarówno o tych, pełnych radości, momentach, ale też o trudnych doświadczeniach, z którymi przyszło im się zmierzyć.

 

– W styczniu 2017 roku dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy rodzicami. Nasza radość trwała jednak bardzo krótko. Dzieciątko zmarło wskutek poronienia. Miało wówczas około 8 tygodni prenatalnego życia – przypominał sobie Łukasz. Młodzi rodzice bardzo to przeżyli. Nie spodziewali się tak bolesnego ciosu. Nie rozumieli też do końca, dlaczego tak się stało. Nie mieli jednak do Boga żadnych pretensji, z jeszcze większą gorliwością prosili Go o to, aby mogli cieszyć się potomstwem.

– Ten czas, zaraz po poronieniu, był niezwykle ciężki. Jako kobieta pracująca myślałam, że już nigdy nie będę w stanie podjąć się obowiązków zawodowych – mówiła Monika, a Łukasz dodawał: – Małżeństwo powinno się w tak trudnym czasie wspierać, być ze sobą. Tego wsparcia szczególnie potrzebowała żona, która nie potrafiła na początku odnaleźć się w całej tej sytuacji. Byłem dla niej podporą. To wzajemne zrozumienie, wsparcie, bardzo nam pomogło.

 

Po badaniach DNA okazało się, że była to dziewczynka. Rodzice wybrali dla niej znamienne imię: Dominika, które oznacza „należąca do Boga”.

 

– Nasza córeczka w pełni należy do Boga. Nasz mały aniołek patrzy na nas z góry, kiedyś się z nim spotkamy – mówią, pełni nadziei, młodzi małżonkowie.

 

O nadziejo przedziwna

Po tzw. pokropku, czyli nabożeństwie pogrzebowym odprawianym w takich sytuacjach, odbyła się także Msza św. w intencji rodziców zmarłego dziecka. Ból po jego stracie był wielki, jednak rodzice nie zamierzali poddać się beznadziei ani obrażać na Pana Boga.

 

– Kiedy odprawiona została Msza św. w naszej intencji, po pokropku, przed ołtarzem zawierzyłem Matce Bożej własną: prosiłem dla nas o dar potomstwa, którym będziemy mogli cieszyć się tu, na ziemi. Przyrzekłem też Jej, że odmówię w tej intencji nowennę pompejańską. Już następnego dnia ściągnąłem sobie na telefon specjalną aplikację, która wpierw pomogła mi w poznaniu tej pięknej, ale wymagającej modlitwy, posłuchałem kapłanów, którzy radzili, jak dobrze wygospodarować czas, aby w ciągu dnia odmówić trzy różańce i tak, przez kolejne 54 dni, odmawiałem tę nowennę. Aplikacja codziennie przypominała mi o modlitwie, co było wielkim plusem, bo niekiedy były trudniejsze dni, a człowieka dopadało zmęczenie. Bywało też tak, że czułem, jakby ktoś usilnie zniechęcał mnie do kontynuowania nowenny, ale nie poddałem się, Matka Boża czuwała – mówił Łukasz. – Żona wiedziała, że odmawiam nowennę, ale nie była wtajemniczona, jaka jest moja intencja – na co Monika dodała: – A ja nie nalegałam, żeby mi powiedział. Cieszyłam się, że się modli.

 

Młoda żona także pragnęła zawierzyć Bogu i prosić go o dar macierzyństwa. Wraz z mężem dowiedzieli się od znajomej siostry zakonnej, mniszki z Krakowa, o pasku św. Dominika, który jest darem dla małżeństw pragnących potomstwa, a napotykających na tej drodze różne trudności. Po zapoznaniu się z tematem i otrzymaniu tego sakramentalium, Monika zaczęła go nosić.

 

– Pasek nosiłam na brzuchu, nieustannie, odmawiając każdego dnia trzy modlitwy, które były do niego dołączone. Na pasku zaś był napisany początek modlitwy: „O spem miram…”, czyli „O nadziejo przedziwna” – opowiadała. – W czerwcu 2017 roku dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy ponownie rodzicami. Radość była ogromna, choć czułam też pewne obawy, czy wszystko będzie w porządku, czy w trakcie ciąży nie dojdzie, jak poprzednim razem, do poronienia. Zawierzałam tę sprawę Bogu i gorliwie nosiłam pasek św. Dominika.

 

Łukasz akurat skończył odmawianie nowenny pompejańskiej, gdy dowiedział się, że ponownie został ojcem.

 

– Można powiedzieć, że Maryja w tempie ekspresowym wyprosiła nam łaskę rodzicielstwa – zaznaczał z uśmiechem na ustach.

 

Niezwykły poród

Pierwszy trymestr ciąży dla obojga był czasem, w którym trwali w małym napięciu. Po nim zaś nadeszła wielka ulga i ogromny pokój w sercu.

 

– To najtrudniejszy czas dla kobiety, ale tym razem wszystko przebiegało dobrze – mówiła Monika. Małżonkowie dowiadywali się też, że pewne wspólnoty zakonne, a także rodzina i znajomi powierzali ich rodzicielstwo Bogu, zamawiali Msze św. w tej intencji.

 

– Gorliwe modlitwy unosiły się do nieba. Bóg je wszystkie wysłuchał. W lutym tego roku na świat przyszła nasza druga córeczka, Weronika – mówili młodzi rodzice, a Monika dodawała: – Sam poród przebiegał bardzo dobrze i szybko. Jedna z pielęgniarek zaciekawiła się paskiem św. Dominika, który miałam, także w trakcie rodzenia Weroniki, założony. Dopytywała o niego kilkukrotnie. Stwierdziła, że ten poród był niezwykły.

 

Oboje zaznaczali, że córeczka jest takim wymodlonym, wyczekanym dzieckiem, które bardzo kochają i które wychowują najlepiej, jak tylko potrafią. Pamiętają o pierwszym dziecku, Dominice, powierzają jej swoje sprawy prosząc o wstawiennictwo u Boga.

 

– Nadchodzące święta Bożego Narodzenia będą naprawdę rodzinne, pełne radości i szczęścia. Weroniczka będzie świętować z nami tu, na ziemi, a Dominiczka duchowo, patrząc na nas z góry – mówili młodzi małżonkowie, patrząc na siebie z miłością, która nie zna granic.  Oboje z całą mocą zachęcają też inne małżeństwa, które starają się o dziecko, aby zawierzyły Bogu i oddały Mu tę sprawę. – Dla Niego nie ma nic niemożliwego. Trzeba Mu tylko zaufać, tak do końca.

 

Agnieszka Jarczyk

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie