15 kwietnia 2020

„Zatrzymaj Aborcję”: wicemarszałek przeszkadzała, Kaja Godek wypominała posłom eugenikę

(Źródło: zycierodzina.pl)

Praktyki eugeniczne są potrzebne państwu do realizacji polityki społecznej – mówiła Kaja Godek, prezentując po raz kolejny na forum Sejmu obywatelski projekt ustawy, zakazujący zabijania dzieci nienarodzonych z powodu podejrzenia choroby bądź ciężkiego uszkodzenia ciała.

 

Pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej miała zaledwie pięć minut na przedstawienie projektu. Było to ściśle rzecz biorąc przypomnienie, bowiem poparty podpisami niemal miliona osób, po raz pierwszy trafił on pod obrady w poprzedniej kadencji Sejmu. Rządząca większość przez wiele miesięcy utrzymywała projekt w komisjach na pozornym „procedowaniu”, nie pozwalając mu powrócić na salę plenarną celem odbycia drugiego czytania i poddania głosowaniu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z powodu braku czasu Kaja Godek przedstawiła zaledwie fragmenty swego planowanego wystąpienia i zapowiedziała przekazanie całości mediom.

 

– Rozmawiamy o tym, czy w Polsce można kroić ludzi żywcem na kawałki bez znieczulenia, rozmawiamy o tym, czy w Polsce można dusić niewinne dziecko przedwczesnym porodem, a potem odkładać gdzieś w sali porodowej, gdzie normalnie życie się daje, a nie odbiera; czy można to dziecko gdzieś odłożyć i czekać aż godzinami będzie umierało, aż się zadusi – mówiła o istocie problemu tzw. aborcji. – I to jest meritum tej ustawy: wykreślenie możliwości zrobienia czegoś takiego dziecku dlatego, że jest niepełnosprawne. (…) Dzisiaj jest prosty wybór: Jesteś za zabijaniem, czy jesteś przeciwko zabijaniu.

 

Kaja Godek oceniła, że debata prowadzona nad projektem w trakcie zeszłej kadencji ujawniła kilka aspektów. – Po pierwsze, kwestia zabijania dzieci przed narodzeniem jest kwestią fundamentalną. Głęboko porusza serca wielu dobrych ludzi, wywołuje rezonans społeczny. Odrzucanie projektów dotyczących ochrony życia nie powoduje, że ludzie porzucają wartości, ale mobilizuje do tym intensywniejszej ich obrony. Tak będzie i tym razem, jeśli projekt obywatelski zostanie odrzucony lub przesunięty do komisji i tam poddany obstrukcji – zapowiedziała.

 

– Nie odpuścimy wam, szanowni posłowie, sprawy obrony życia. Będziemy chodzić za wami na komisje, będziemy przypominać o sprawie w mediach, staniemy z pikietami przed waszymi biurami i przed drzwiami sal, gdzie spotykacie się z wyborcami i upomnimy się o każde zabijane dziecko – usłyszeli parlamentarzyści.

 

Liderka Fundacji Życie i Rodzina przypomniała, iż obywatelskie projekty broniące powszechnego prawa do narodzin podpisuje zazwyczaj kilkakrotnie więcej Polaków niż te proaborcyjne. – Feministki najczęściej kłamią o skali poparcia dla swoich morderczych postulatów. Zbiórki obywatelskie i późniejsza weryfikacja podpisów w Kancelarii Sejmu ujawnia te kłamstwa – zauważyła.

 

– Po trzecie, zachowanie posłów w sprawie aborcji ma zasadnicze znaczenie dla decyzji podejmowanych przez Polaków w trakcie kolejnych wyborów. Z cała mocą pragnę podkreślić, że tak będzie i teraz. Patrzymy uważnie na działania posłów. To, co stanie się z projektem, będzie zasadniczym kryterium przy wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Ta obserwacja działań posłów zacznie się już dzisiaj – zapowiedziała obecnym na sali.

 

– W minionej kadencji blokowaniem projektu najaktywniej zajmowali się członkowie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz powołanej na jej bazie podkomisji. Z tego faktu płynie wniosek: praktyki eugeniczne są potrzebne polskiemu państwu właśnie do prowadzenia polityki prorodzinnej i społecznej. Selekcja ludzi uznanych subiektywnie za gorszych jest narzędziem polityki społecznej w Polsce! Eugenika jest państwu po prostu niezbędna dla funkcjonowania. Pozwala oszczędzić pieniądze na świadczeniach, które, jak zawsze w porządku socjalnym, należą się dużej grupie osób, ale realnie wystarcza ich tylko dla niektórych. Daje możliwość umycia rąk od konieczności zapewnienia leczenia i edukacji dzieci z potrzebami specjalnymi – punktowała Kaja Godek. Przytoczyła w tym miejscu stwierdzenia zawarte w opinii Biura Analiz Sejmowych z kwietnia 2018 roku. Orzekło ono, iż przyjęcie prawnej ochrony dzieci z wadami przyniesie „wysokie koszty dla budżetu”.

 

Liderka FŻiR oceniła, że droga do zapewnienia podejrzewanym o niepełnosprawność prawa do narodzin wiedzie nie przez Trybunał Konstytucyjny (czego dowiodła poprzednia kadencja Sejmu), lecz przez przyjęcie projektu obywatelskiego.

 

– Doskonale państwo wiedzą, że obecne przepisy są niezgodne z polską Konstytucją i aborcja jest nie do pogodzenia z ustawą zasadniczą. Jest gotowe orzecznictwo Trybunału, ponieważ w orzeczeniu wydanym w maju 1997 roku wyraźnie zaznaczono, że ochrona życia ludzkiego dotyczy także prenatalnego etapu życia dziecka. Nie ma więc na co czekać, orzeczenia TK pod wodzą Julii Przyłębskiej nigdy nie będzie. Ustawa obywatelska jest prostą drogą do ochrony nienarodzonych dzieci – zakończyła Kaja Godek, wzywając w imieniu obywateli do jak najszybszego uchwalenia ustawy. – Aborcja to większa pandemia niż koronawirus. Przynosi więcej ofiar i wszystkie są śmiertelne – podsumowała.

 

Wystąpienie Kai Godek było kilkukrotnie przerywane przez wicemarszałek Sejmu Małgorzatę Gosiewską. 

 

Chciałbym podziękować inicjatorom akcji „Zatrzymaj Aborcję”, ponieważ zebranie ponad 800 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy nie jest czymś łatwym. W związku z tym nie chcę słyszeć, że ci obywatele nie mają prawa żyć, mieszkać, wyrażać swoich poglądów w Polsce. To są obywatele Rzeczypospolitej i ich głos zasługuje na uznanie – powiedział z kolei przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości Bolesław Piecha.

 

Polityk zaapelował w imieniu partii rządzącej, aby projekt „Zatrzymaj Aborcję” został skierowany do dalszych prac w odpowiedniej komisji sejmowej. – Prywatnie życzę sobie, żeby tym razem komisja nie była słynną sejmową „zamrażarką”! – podkreślił.

 

Trzeba pewne rzeczy rozstrzygać, trzeba mieć odwagę opowiedzieć się za śmiercią bądź za życiem. Trzeba umieć to zrobić! Chowanie głowy w piasek nie ma tutaj żadnego uzasadnienia – wskazywał.

 

W trakcie debaty głos zabrał także poseł Krzysztof Bosak z Konfederacji. – Kwestia ochrony życia nienarodzonego ma dwa aspekty: naukowy i etyczny. Nauka mówi jasno: życie ludzkie rozpoczyna się w momencie zapłodnienia. To wtedy powstaje unikalny zestaw genów, który nadaje charakter unikalnej, nowo powstałej do życia istocie ludzkiej. Każdy kto twierdzi inaczej szuka różnego rodzaju wybiegów, szuka jakiegoś punktu, do którego mógłby się odnieść i zawsze zderza się z tym, że jest to czysto uznaniowe. A uznaniowe decydowanie kto jest człowiekiem i kto ma prawo do życia już w historii było testowane i zostało słusznie potępione jako nieludzkie, jako mordercze. Drugi aspekt, czyli aspekt etyczny: etyka mówi, że każde niewinne życie ludzkie zasługuje na ochronę, zwłaszcza to najbardziej bezbronne, zwłaszcza to wymagające największej troski. Etyka mówi także, że słabymi i chorymi należy się opiekować. Należy ich leczyć – to rola lekarzy, medycyna prenatalna bardzo rozwinęła się w ostatnich latach – a nie ich zabijać – powiedział poseł Bosak, którzy zauważył, że w Polsce odbiera się życie nienarodzonym dzieciom z powodu podejrzenia wystąpienia choroby, natomiast po fakcie aborcji nie weryfikuje się trafności diagnoz o rzekomej lub faktycznej chorobie. Kandydat Konfederacji na prezydenta RP stwierdził, że matkom w ciąży trzeba pomóc, jednak aborcja nie stanowi pomocy, gdyż kobiety po takim doświadczeniu nie zaznają ulgi, ale cierpienia. Poseł zwrócił uwagę na opisany w literaturze naukowej syndrom postaborcyjny i zauważył, że ta kwestia jest przez lewicę przemilczana, co powoduje, że tak naprawdę lewica wspiera krzywdę kobiet. Bosak przypomniał ponadto, że jego klub założył Parlamentarny Zespół ds. Opieki Okołoporodowej. Towarzyszyły temu ironiczne komentarze, gdyż posłowie Konfederacji to mężczyźni, jednak zdaniem Krzysztofa Bosaka na mężczyznach spoczywa olbrzymia odpowiedzialność, a wielu dramatów aborcji udałoby się uniknąć, gdyby kobieta uzyskała od mężczyzny wsparcie, zamiast nacisków dążących do zamordowania dziecka.

Na szczęście jest w Polsce milcząca większość – nie tak hałaśliwa jak panie z piorunkiem na koszulce. Milcząca większość, która podpisała prawie w milionie egzemplarzy projekt obywatelski, projekt, który ma chronić życie. Ta milcząca większość, czas najwyższy, żeby odważnie przemówiła – powiedział poseł Konfederacji zarzucając politykom PiS, że z powodów taktycznych cechuje ich tchórzliwa bierność – strach posunięty do tego stopnia, że nawet bali się przyjść na salę obrad, by spojrzeć w oczy wnioskodawcom reprezentującym tysiące Polaków wspierających inicjatywę „Zatrzymaj Aborcję” oraz miliony innych osób z naszego kraju, które są przeciwko mordowaniu nienarodzonych.

Konfederacja stoi w obronie życia. Ja staję w obronie życia. Życie jest prawem, a nie przywilejem dla wybranych – zakończył Bosak.

 

  

Projekt zostanie poddany pod ocenę posłów w bloku głosowań.

 

 

ŁK, RoM, MWł

 

 

Pełny tekst przemówienia Kai Godek

 

 

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 704 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram