27 września 2017

Zasady walki z pokusą

Ponieważ pokusa jest naszym chlebem powszednim, a św. Augustyn mówi, że musimy ciągle wybierać między królestwem Bożym i szatana, jest rzeczą ważną wiedzieć, jak z nią walczyć. Wprawdzie niemal każda walka z pokusą wygląda trochę inaczej, zależnie od pokusy samej i człowieka, można jednak ustalić pewne ogólne zasady tej walki.

Na mniejsze pokusy najlepiej patrzeć z chłodną wzgardą. Kto stawia wyraźny opór nawet najdrobniejszym pokusom, ten niepotrzebnie wyczerpuje swoje siły i wprowadza zamieszanie do duszy. A pokój i energia duszy to wielkie skarby. Tak się należy zachować przede wszystkim w pokusach próżności, podejrzliwości, zazdrości, choćby przybierały najbardziej szalone postacie. Tak również należy postępować, gdy się ma przelotne wyobrażenia, myśli, uczucia i pożądania przeciwko czystości lub nagłe, ogólne albo natrętne pokusy przeciwko wierze, czy myśli bluźniercze.

Wielki znawca duszy, św. Franciszek Salezy, mówi: „Daj spokój, niech sobie wiatr wieje, a ty szumu liści nie bierz za szczęk oręża” (Theot. 6, 32). W Filotei przyrównuje on takie pokusy do muchy czy owada, które siadają nam na nosie lub policzku. Pisze: „Mogą się one nam uprzykrzyć, ale szkodzić nie mogą, póki tylko jesteśmy zdecydowani służyć Bogu. Gardź tymi drobnymi pokusami, uważając, że nie zasługują na to, by o nich myśleć. Niech ci one brzęczą koło uszu jak muchy, póki im się tylko podoba.”

Wesprzyj nas już teraz!

Jeśli zaatakuje nas poważniejsza pokusa, nie wystarcza tylko bierny opór, trzeba jej się czynnie przeciwstawić. Nie jest właściwą postawą nic nie robić, gdy przychodzą silne pokusy. Czyni to wrażenie, że się im ulega i naraża na takie niebezpieczeństwo.

Opieramy się pokusie szybko, od razu, bez dłuższego wahania i zwlekania, gdy tylko zauważymy niebezpieczeństwo. Póki nieprzyjaciel jest na progu domu, łatwiej go odeprzeć niż kiedy wtargnie do środka. Iskierkę łatwiej zgasić niż duży płomień. – Niech ta odprawa będzie zdecydowana, stanowcza. Kto się targuje z wrogiem i chce mu robić ustępstwa, ten go tylko rozzuchwala. Gdy kusiciel podchodzi do nas z zewnątrz, miejmy dla niego stanowcze Jezusowe: „Idź precz, szatanie!” (Mt 4,10). W trudnościach związanych z wiarą i czystością unikać wedle możności niebezpieczeństwa.

Gdy zmysły kuszą, obudzać akty obrzydzenia do grzechu lub akty miłości Bożej: „Raczej umrzeć niż Ciebie obrazić”. Wzbudzać akty strzeliste. Można także – jeśli się to nie rzuca w oczy – uciec się do znaku krzyża czy wody święconej. Starać się nadać myślom inny kierunek przez zajęcie się pracą, czytaniem, jakąś rozrywką. W czasie spoczynku starać się zająć jakąś interesującą i dobrą sprawą, myśląc o Bogu wszędzie obecnym, o Męce Pana Jezusa, o rzeczach ostatecznych. W pokusach przeciwko wierze najbardziej pomaga akt wiary: „Wierzę, Panie, zaradź niedowiarstwu memu!” (Mk 9,23).

Gdy nagabują inne pokusy, stawić nieprzyjacielowi czoło, np. zamiast skracać modlitwę, przedłużyć ją; upokorzyć się, gdy odzywa się pycha; jeśli ktoś sprawił nam przykrość, wystawił na próbę naszą cierpliwość, jest nam nieprzychylny, należy powiedzieć mu miłe słówko, wyświadczyć jakąś przysługę itd.

Pomimo że trzeba dawać pokusie odprawę zdecydowaną i szybką, należy zachować spokój. Nie okazywać walki na zewnątrz przez jakieś słowa głośne czy wypowiadane szeptem, miny czy ruchy. Zwracałby tylko człowiek w ten sposób na siebie uwagę i mógłby się potem niepokoić, czy wystarczająco odpierał pokusę. W sercu należy również zachować spokój. Kto się niepokoi i denerwuje, ten sobie szkodzi. Czasem wikła się w jeszcze gorsze pokusy, jak ptaszek trzepocący się w sidłach. Przecież pokusa to jeszcze nie grzech. Św. Augustyn mówi: Nieprzyjaciel może „szczekać jak pies. Ugryźć może tylko tego, kto pozwoli. Zezwolenia nie może na nas wymusić, może je tylko wyżebrać” (Serm. 197 de Temp.). Bóg jest z nami i pomaga nam w walce.

Trzeba się wreszcie opierać wytrwale, choćby pokusa bez przerwy wracała. Oczywiście, jeśli pokusy są długotrwałe, nie potrzeba bez przerwy utrzymywać się w postawie czynnej obrony. Zanadto by to zmęczyło. Wystarczy od czasu do czasu akt sprzeciwu lub modlitwa strzelista. Św. Franciszek Salezy powiada, że „póki walka trwa, opór nie został złamany”. Wytrwałość będzie w końcu uwieńczona zwycięstwem.

Zastosowanie: Czy postępowaliśmy wedle tych zasad? Kto ich przestrzega, nie marnuje niepotrzebnie sił, nie traci pokoju serca i nieprędko ulegnie pokusie. Św. Paweł mówi: „Zapaśnik nie otrzymuje wieńca, jeśli nie walczy według przepisów” (2 Tym 2, 5).

Bernardyn Goebel OFMCap. Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni roku, t. I, Wyd. O.O. Karmelitów Bosych, Kraków 1965, s. 467-469.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram