31 lipca 2015

Zamordowane w trakcie modlitwy. Męczennice z Nowogródka – heroiczna karta w historii Kościoła

(fot.Fot. Jarek praszkiewicz/FORUM)

Męczeńska śmierć jedenastu polskich nazaretanek w dniu 1 sierpnia 1943 roku zapisała kolejną heroiczną kartę w historii Kościoła. Ze strzępów informacji przekazanych przez samych Niemców wynika, że siostrom pozwolono tam na chwilę modlitwy. Odmówiły ją na klęczkach, potem pożegnały się, a przełożona pobłogosławiła każdą z nich. Śmierć przyjęły klęcząc, zatopione w modlitwie.

 

Nowogródek, najmniejsze z polskich miast wojewódzkich II Rzeczypospolitej, był prawdziwym tyglem etniczno-religijnym.

Wesprzyj nas już teraz!

W owym czasie aż połowę jego mieszkańców stanowili Żydzi, tylko co czwarty był Polakiem, co piąty – Białorusinem, dość licznie występowali Tatarzy. O zróżnicowaniu kulturowym miasta świadczyły choćby jego świątynie – rzymskokatolickie kościoły, prawosławny sobór, żydowska synagoga, muzułmański meczet.

 

We wrześniu 1929 roku do miasta przybyły siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu (nazaretanki). Chciały otworzyć Dom Chrystusa Króla i szkołę z internatem, by prowadzić działalność oświatową i wychowawczą wśród miejscowej dziatwy. Początki nie były łatwe. Tutejszy starosta był mocno skonfliktowany z duchowieństwem katolickim, jak i z szerokimi kręgami społeczeństwa (w przyszłości, po objęciu przezeń funkcji starosty tucholskiego, opozycja miała oskarżyć go o korupcję). Dodatkowo siostry przybyły na zaproszenie biskupa Zygmunta Łozińskiego, traktowanego przez sanacyjną władzę jako wróg (po zamachu majowym wystosował bowiem osobisty list do Józefa Piłsudskiego, nawołując go do pokuty za wywołanie krwawych walk bratobójczych). Jednakże mimo niechętnego przyjęcia siostry uparcie realizowały swą misję, a ich wytężona praca dla dobra ogółu szybko zjednała im ogromną sympatię i szacunek lokalnej społeczności. Były związane z nowogródzką  Białą Farą – kościołem pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego.

 

Wojna

We wrześniu 1939 roku oraz w następnych miesiącach Nowogródek doświadczył „dobrodziejstw” okupacji sowieckiej.

Najeźdźcy dokonywali aresztowań wśród mieszkańców, zamknęli też szkołę nazaretanek. Siostry uniknęły uwięzienia, jednak musiały zdjąć habity i podjąć pracę zarobkową. Potajemnie, na prośbę rodziców miejscowych dzieci, kontynuowały działalność religijno-wychowawczą, między innymi przygotowując maluchy do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej, prowadziły też skrycie nauczanie języka polskiego i historii.

 

W lipcu 1941 roku Nowogródek został zajęty przez wojska niemieckie. Jeżeli ktokolwiek spodziewał się poprawy sytuacji, to przeliczył się srogo. Już w pierwszych tygodniach swych rządów nowi okupanci rozstrzelali 60 mieszkańców. Podobnie jak w innych rejonach kraju z czasem rozwinęła się tu działalność ruchu oporu, na którą Niemcy reagowali srogimi represjami. I tak w nocy z 17 na 18 lipca 1943 do szeregu nowogródzkich domów wdarli się funkcjonariusze Gestapo z placówki w Baranowiczach. Wywleczono z mieszkań 120 osób, które następnie zapędzono do więzienia. Tutaj dowiedziały się, że czeka je egzekucja.

 

Na miasto padł strach. Nazajutrz Biała Fara wypełniła się szlochającym tłumem rodzin i znajomych aresztowanych. Po południu do księdza Aleksandra Zienkiewicza, kapelana nazaretanek, stawiła się ich przełożona, siostra Maria Stella. Oświadczyła, że siostry podjęły wspólnie decyzję – są gotowe umrzeć zamiast osób przeznaczonych do rozstrzelania, i modlą się o możliwość złożenia takiej ofiary. Wiadomość  o tym przekazano parafianom, rychło dotarła też do samych uwięzionych. Wszyscy w napięciu czekali na rozwój wypadków.

 

Siostry dowiedziały się, że Gestapo poszukuje również księdza Zienkiewicza. Dlatego także jego osobę objęły swą modlitwą oraz gotowością oddania życia w zamian za ocalenie kapłana.

 

Ofiara

Po kilku dniach Niemcy zdecydowali się oszczędzić życie 120 aresztowanych Polaków. Uwięzionych, zamiast plutonu egzekucyjnego, czekał wyjazd na roboty przymusowe do Rzeszy. Wszyscy przeżyli wojnę.

31 lipca 1943 roku nazaretanki otrzymały nakaz stawienia się na komisariacie policji. Tego samego dnia o godzinie 19.30 przybyło tam jedenaście sióstr; tylko jedna, wykonując polecenie przełożonej, pozostała w domu klasztornym, by kontynuować opiekę nad Białą Farą. Gestapowcy zamknęli zakonnice na noc w piwnicach komisariatu. Nazajutrz rano wywieźli je do lasu, oddalonego o około 5 kilometrów od granic miasta. Ze strzępów informacji przekazanych przez samych Niemców wynika, że siostrom pozwolono tam na chwilę modlitwy. Odmówiły ją na klęczkach, potem pożegnały się, a przełożona pobłogosławiła każdą z nich. Śmierć przyjęły klęcząc, zatopione w modlitwie.

 

Rozstrzeliwali je oficerowie z lotnej brygady Gestapo. Zginęły siostry: Maria Stella od Najświętszego Sakramentu (Adela Mardosewicz CSFN), Maria Imelda od Jezusa Hostii (Jadwiga Karolina Żak CSFN), Maria Rajmunda od Jezusa i Maryi (Anna Kokołowicz CSFN), Maria Daniela od Jezusa i Maryi Niepokalanej (Eleonora Aniela Jóźwik CSFN), Maria Kanuta od Pana Jezusa w Ogrójcu (Józefa Chrobot CSFN), Maria Sergia od Matki Bożej Bolesnej (Julia Rapiej CSFN), Maria Gwidona od Miłosierdzia Bożego (Helena Cierpka CSFN), Maria Felicyta (Paulina Borowik CSFN), Maria Heliodora (Leokadia Matuszewska CSFN), Maria Kanizja (Eugenia Mackiewicz  CSFN), Maria Boromea (Weronika Narmontowicz CSFN).

 

Życie za życie

W latach wojny w Polsce wielu kapłanów i osób konsekrowanych poświęciło swe życie dla ratowania bliźnich.

Najbardziej znanym takim przypadkiem jest ofiara św. Maksymiliana Marii Kolbego, więźnia Auschwitz, który dobrowolnie zgłosił się jako ochotnik do bunkra głodowego, by ocalić życie współwięźniowi – ojcowi rodziny.

 

Bywało również i tak, że kapłan nie mogąc uratować od śmierci swych bliźnich, dobrowolnie towarzyszył im podczas kaźni. Tak zginął ks. Roman Ryczkowski, proboszcz parafii w Rudnie. W 1940 roku został on skazany przez Niemców na śmierć wraz pięćdziesięcioma parafianami. Mimo że następnie ułaskawiono go, postanowił towarzyszyć pozostałym skazańcom do samego końca. Z własnego wyboru stanął w szeregu wyznaczonych do rozstrzelania.

 

Podobne zdarzenie miało miejsce podczas „krwawej jesieni pelplińskiej” – zorganizowanej przez Niemców na jesieni 1939 roku masakry przedstawicieli kapituły diecezji pelplińskiej oraz profesorów pelplińskiego seminarium duchownego i Collegium Marianum. Wśród 24 katolickich kapłanów poddanych wtedy brutalnym torturom, a następnie rozstrzelanych znalazł się również ks. Walter Schütt – kanclerz Kurii Diecezjalnej w Pelplinie. Początkowo oprawcy zamierzali darować mu życie, mając na uwadze jego niemieckie pochodzenie. Ks. Schütt odrzucił ofertę ułaskawienia, w efekcie czego podzielił los swych polskich braci w kapłaństwie.

 

Ziarno łaski

W niedzielę 5 marca 2000 roku na Plac Świętego Piotra w Rzymie odprawiono uroczystą Mszę beatyfikacyjną. Papież Jan Paweł II wyniósł do godności błogosławionych 44 męczenników reprezentujących różne epoki i zakątki globu.

Większość z nich stanowili Męczennicy Brazylijscy – trzydziestka świeckich i kapłanów zamordowanych przez holenderskich kalwinów w 1645 roku. Byli też w owym gronie: wietnamski katechista Andrzej z Phú Yên stracony w 1644 roku z rozkazu buddyjskiego mandaryna; Filipińczyk Piotr Calungsod zgładzony przez pogan na Guam w 1672 roku; tajlandzki kapłan Mikołaj Bunkerd Kitbamrung zmarły w więzieniu w roku 1944, pod rządami fanatycznych buddystów. Było wreszcie jedenaście polskich nazaretanek z Nowogródka – ofiar niemieckiego narodowego socjalizmu.

 

– Skąd miały siłę, aby ofiarować siebie w zamian za uratowanie życia uwięzionych mieszkańców Nowogródka? Skąd czerpały odwagę, aby ze spokojem przyjąć tak okrutny i niesprawiedliwy wyrok śmierci? – pytał w homilii papież, by odpowiedzieć zaraz: Bóg przygotowywał je powoli na tę chwilę największej próby. Ziarno łaski rzucone na glebę ich serc w chwili chrztu świętego, a potem pielęgnowane z wielką troską i odpowiedzialnością, zakorzeniło się głęboko i wydało najwspanialszy owoc, jakim jest dar z własnego życia.

 

 

Andrzej Solak

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie