„Wybuch w szkole w Kerczu na Półwyspie Krymskim to atak terrorystyczny” – poinformował zastępca dowódcy Gwardii Narodowej generał Siergiej Mielikow. Wśród ofiar śmiertelnych są uczniowie miejscowego technikum i jego pracownicy.
Do eksplozji doszło w stołówce. Pierwsze informacje napływające z Krymu mówiły o wybuchu butli z gazem. Według wstępnych informacji zginęło co najmniej 18 osób, a ponad 50 zostało rannych.
Wesprzyj nas już teraz!
Podejrzanym o zorganizowanie zamachu jest 22-latek, uczeń szkoły – podały władze Krymu. Według nich, zamachowiec popełnił samobójstwo.
Jak poinformował Komitet Śledczy w szkolnej stołówce wybuchła bomba domowej roboty wypełniona metalowymi przedmiotami. Z kolei Olga Griebiennikowa, dyrektor placówki, powiedziała lokalnym mediom, że do budynku szkoły wszedł zamachowiec, który rzucał materiałami wybuchowymi i strzelał do wszystkich dookoła, zabijając „kogo popadło”. Wśród ofiar zamachowca są zarówno uczniowie, jak i personel szkoły.
– Tam jest pełno ciał, pełno ciał dzieci, prawdziwy akt terroru. Wysadzili wszystko, powypadały okna, wysadzili cały hol, wrzucali jakieś ładunki wybuchowe, potem biegali z karabinami. Weszli na pierwsze piętro, otwierali drzwi do klas i strzelali do każdego, na kogo natrafili – mówiła Griebiennikowa.
Na miejscu wybuchu pojawiły się oddziały służby specjalnej FSB, którzy mieli odnaleźć kolejne materiały wybuchowe. Teren został otoczony kordonem.
Władze Kerczu już ogłosiły trzydniową żałobę. W mieście ewakuowano wszystkie szkoły i przedszkola.
Źródło: rmf24.pl / polskieradio24.pl
TK