4 maja 2016

Pieszczochy III RP „dziennikarzami niepokornymi”?

(Fot. unioperiodistes.org)

Czołowi dziennikarze okrągłostołowej republiki po zakończeniu pracy w publicznym agitpropie doskonale odnajdują się w należących zwykle do zagranicznych koncernów mediach komercyjnych. Za swoją wierną służbę aparatowi III RP, dwie przedstawicielki tej grupy otrzymały w Walencji nagrodę „Wolności słowa”. Co zaskakujące, otrzymały tytuły „dziennikarzy niepokornych”.  

 

Określenie Katarzyny Janowskiej, byłej dyrektor TVP Kultura oraz Karoliny Lewickiej, byłej dziennikarki TVP Info i TVP1 mianem „niepokornych”, wyjaśnić można nieznajomością ich „standardów” przez przyznający nagrodę hiszpański komitet, kolejnym etapem antypolskiej nagonki albo gestem sympatii ze strony zagranicznych przyjaciół. Wszak owa „niepokorność” niepracujących już w mediach publicznych dziennikarek objawiała się wierną służbą lewicowo-liberalnemu mainstreamowi i jedynym dopuszczalnym w republice okrągłego stołu partiom politycznym. Gdy w polskim parlamencie i rządzie doszło do zmiany, podległe i pokorne dziennikarki nagle okazały się być niepokornymi i walczącymi z władzą.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wywiad z wicepremierem i ministrem kultury prof. Piotrem Glińskim, jaki przeprowadziła Lewicka w swoich ostatnich dniach pracy w TVP Info, na zawsze przejdzie do kanonów antydziennikarstwa. Rozmowa dotyczyła porno-spektaklu we wrocławskim teatrze, a redaktor z jednej strony w agresywny sposób naciskała na rozmówcę, a z drugiej nie pozwalała mu skończyć myśli. Sama stwierdziła wtedy, że „polityk ma czas i miejsce na przedstawianie swojego stanowiska na konferencjach prasowych”. Po cóż więc zaprosiła do swojego programu ministra? Tego nie była w stanie wyjaśnić. Odpowiedź jest jednak oczywista. Trzeba było w jaskrawy sposób zamanifestować przed obcymi korporacjami medialnymi działającymi w Polsce wierność „ideałom” III RP. Grunt wszak palił się pod nogami, w TVP Jacka Kurskiego Lewicka nie miała nic do stracenia, a przecież za coś żyć trzeba. A wywiad z politykiem stającym na straży moralności był tylko wisienką na torcie lewackiego dziennikarstwa Lewickiej.

 

Naskakiwanie na przedstawiciela PiS okazało się dla Unió de Periodistes Valencians wystarczającym powodem, by określić Lewicką mianem „niepokornej”. O skrajnej spolegliwości wobec poprzedniej ekipy rządzącej hiszpańskie jury nie wspomniało. Dość powiedzieć, że gdy do redakcji tygodnika „Wprost” za rządów Donalda Tuska zawitały służby specjalne chcące wyrwać redaktorom laptopy z materiałami obciążającymi umoczonych w aferę taśmową polityków PO, Karolina Lewicka, wpływowa postać państwowej telewizji, milczała. Niepokorność może wszak nie jedno mieć imię.

 

Drugą nagrodzoną jest Katarzyna Janowska, nieco mniej znana młodszym widzom, prowadziła kilkanaście lat temu program „Rozmowy na koniec wieku”. Była to agresywna unijna propaganda, promująca opacznie rozumiany postęp i światopoglądowe nowinki. Program służył umacnianiu systemu społeczno-politycznego III RP, a zwykle gościli w nim czołowi beneficjenci przemian z lat 80. i 90. XX wieku, korzystający często również z dobrodziejstw władzy komunistycznej.

 

Kierowana przez Jankowską TVP Kultura brodziła w bagnie „kulturowych” standardów i próbowała silić się na wyważanie dawno otwartych drzwi. Nie stroniono również od propagandy degeneracji i poniżania wszystkiego co na wskroś polskie i katolickie.

 

Nagroda „wolności słowa” przyznana w Światowy Dzień Wolności Prasy pochlebcy demoliberalnej władzy zakrawa więc na kpinę. Wydarzenie to obniża też do zera rangę nagrody, którą niegdyś otrzymała Anna Politkowska – kobieta rzeczywiście niepokorna, dziennikarka, o śmierć której oskarżany jest Kreml. Dzisiaj zaś mianem „niepokornych” określa się najpokorniejszych z pokornych, ludzi zawsze płynących z głównym nurtem demoliberalnego ścieku.

 

Ta sama ekipa medialna, która obecnie nagradzana jest w Walencji, boleśnie odczuwa zmiany władzy nad Wisłą. Wszak za ową niepokorność, czołowego przedstawiciela salonu – Tomasza Lisa – nagrodził orderem prezydent Komorowski. Dzisiaj przedstawiciele tego sortu dziennikarzy nie mogą już liczyć na pochlebstwa i wyróżnienia płynące z Pałacu Prezydenckiego. Na szczęście pozostają niezawodni przyjaciele z Zachodu, którzy czule przytulą, poklepią po ramieniu i docenią wieloletnie infekowanie Polski ideologicznymi nowinkami.

 

Wsparcia udzielą także oparte o zagraniczny kapitał potężne i bogate media. Janowska dziś jest szefową działu Kultura portalu onet.pl, zaś Lewicka pracuje w nie mniej liberalnym radiu Tok FM. Obie panie wyszły więc z „dobrej zmiany” w TVP obronną ręką. Prawdopodobnie ich status materialny nie pogorszył się, mogą zaś chwalić się przed całym światem swoją niezłomnością. W końcu! Po latach wiernopoddańczej służby władzy.

 

 

Michał Wałach

   

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie