22 października 2012

Węgrzy podnoszą podatki

(fot. Marc Ryckaert / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Rząd w Budapeszcie, nie chcąc utracić funduszy europejskich, ratuje się podwyżką większości podatków. Tylko w ten sposób, jego zdaniem, Węgry będą w stanie uniknąć tzw. procedury nadmiernego deficytu, która automatycznie blokuje dostęp do środków europejskich. W przypadku Węgier groziłoby to utratą 4 mld euro.

 

W projekcie budżetu na 2013 rok minister finansów György Matolcsy zapisał cięcia wydatków i podwyżki podatków warte łącznie blisko 400 mld forintów (ok. 1,2 mld euro). Oznacza to, że wraz z już wcześniej zapowiedzianymi cięciami przyszłoroczny bilans budżetowy poprawi się o 672 mld forintów. Tylko w ten sposób Węgrzy będą w stanie sprowadzić deficyt budżetowy poniżej 3 proc. PKB. Według prognoz Brukseli przyszłoroczny węgierski deficyt miał się wahać w granicach 3,7–3,9 proc. PKB.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Minister Matolcsy przekonuje teraz, że nie ma sensu ryzykować utraty unijnych pieniędzy, chociaż ma pretensje do Komisji Europejskiej, że w kwestii deficytu i nieprzekraczalnej granicy 3 proc. PKB nie traktuje wszystkich krajów jednakowo. Węgrzy przytaczają przykład Hiszpanii, która otrzymała dyspensę, choć zamiast zmniejszać, zwiększyła tegoroczny deficyt.

 

Jak na razie KE przyjęła do wiadomości węgierskie plany, a ich oficjalną ocenę zamierza opublikować 7 listopada. W swoich planach zwiększenia dochodów Węgrzy zdecydowali o pozostawieniu podatku bankowego na obecnym poziomie, podwojeniu wysokości podatku, jakim są obciążone transakcje finansowe, opodatkowaniu usług komunalnych, podwyższeniu lokalnych podatków od przedsiębiorstw, ostrzejszej kontroli wpływów z VAT.

 

Łącznie rząd ma nadzieję pozyskać z tego źródła 367 mld forintów, czyli ok. 1,2 proc. PKB. Jednocześnie obniżono oficjalne prognozy wzrostu przyszłorocznego PKB z 1 do 0,9 proc PKB. W tym roku gospodarka węgierska jest w recesji i PKB ma się zmniejszyć o 1,5 proc.

 

Większość Węgrów z niepokojem przyjęła wiadomość o rządowych cięciach (Węgrzy już teraz należą do najbardziej obciążonych podatkami obywateli UE), tym bardziej że ich ubocznym skutkiem będzie także wzrost przyszłorocznej inflacji do poziomu 5,2 proc. oraz problemy na rynku pracy. Według ośrodka sondażowego GVI obecnie już co siódmy młody Węgier poszukuje pracy za granicą.

 

Przykład Węgier obrazuje, z jak patologicznym mechanizmem mamy do czynienia w Unii Europejskiej. Państwo członkowskie podwyższa podatki pod presją utraty transferu środków pieniężnych z zewnątrz. Wiadomo, w jak znacznym stopniu dotacje i subwencje mogą być marnowane i nie trafiać do rzeczywistego punktu przeznaczenia. Podnoszenie podatków z kolei będzie miało długofalowy, negatywny wpływ na gospodarkę. Nikt jednak w Europie zdaje się nie myśleć o perspektywie długoterminowej i obciążeniach, zaciąganych na poczet i koszt przyszłych pokoleń.

 

Tomasz Tokarski

Źródło: www.rp.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram