Miniony tydzień w Afganistanie należał do najbardziej krwawych od początku trwającej już 19 lat wojny. Afgańska Rada Bezpieczeństwa Narodowego poinformowała, że zginęło aż 291 członków Afgańskich Sił Bezpieczeństwa Narodowego i Obronnego (ANDSF), a 550 innych zostało rannych w wielu atakach talibów w zeszłym tygodniu.
„Talibowie przeprowadzili 422 ataki w 32 prowincjach, zabijając 291 członków ANDSF i raniąc 550 innych. Zaangażowanie talibów w ograniczanie przemocy jest bez znaczenia, a ich działania są niezgodne z retoryką pokoju” – napisał na Twitterze Javid Faisal, rzecznik NSC.
Wesprzyj nas już teraz!
W oświadczeniu NSC, stwierdzono również, że co najmniej 42 cywilów, w tym kobiety i dzieci zostało zabitych, a 105 innych zostało rannych w wyniku przemocy, jakiej mieli dopuścić się talibowie w 18 prowincjach w ubiegłym tygodniu.
Oświadczenie pojawia się w czasie, gdy istnieją duże nadzieje na rozpoczęcie negocjacji między talibami a reprezentatywną grupą innych Afgańczyków, w tym rządu, frakcji politycznych i działaczy społeczeństwa obywatelskiego. – Nie obserwujemy oczekiwanej redukcji przemocy i uważamy ją za konieczną, aby naprawdę wzmocnić wysiłki pokojowe. Wzywamy talibów do ograniczenia przemocy. Oczywiście wzywamy talibów, by w konstruktywny sposób zaangażowali się w negocjacje wewnątrz Afganistanu – apelował w zeszłym tygodniu sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg po spotkaniu z ministrami obrony NATO.
W niedzielę szef Misji Pomocy Narodów Zjednoczonych w Afganistanie, Deborah Lyons spotkała się z mułłą Abdulem Ghani Baradarem, szefem talibskiej grupy politycznej w Doha.
„Wysłannik ONZ ds. #Afganistanu podkreślił potrzebę sprawiedliwego pokoju obejmującego wszystkich Afgańczyków, w tym kobiety, młodzież i mniejszości” – stanowił tweet z oficjalnego konta UNAMA.
Według afgańskich wiadomości Tolo, zespół negocjacyjny w Kabulu rozpoczął już konsultacje z prawodawcami. Strona internetowa Tolo cytuje członka zespołu, Nadera Nadery’ego, mówiąc, że jednym z ich głównych żądań jest „zachowanie systemu [rządowego] i jego głównych filarów, takich jak armia krajowa i policja krajowa”.
Obie strony miały usiąść do negocjacji 10 marca, dziesięć dni po tym, jak talibowie podpisali słynną umowę ze Stanami Zjednoczonymi, by dążyć do pokoju w Afganistanie. Umowa wymagała od Waszyngtonu ogłoszenia harmonogramu wycofania swoich sił z kraju.
Pierwsza faza wycofania żołnierzy już się zakończyła. Według generała Franka McKenzie, który dowodzi dowództwem centralnym, poziom wojsk amerykańskich spadł już do 8 tys. 600 z około 12 tysięcy.
Jednak wzrost ataków ze strony talibów, a także niechęć rządu prezydenta Ashrafa Ghaniego do uwolnienia wszystkich talibskich więźniów, jak przewidziano w umowie, utrudniły rozpoczęcie negocjacji wewnątrz Afganistanu.
Pierwsza runda negocjacji wewnętrznych miałaby rozpocząć się pod koniec tego miesiąca w Doha, choć – jak zaznaczono – „pandemia koronawirusa” stworzyła kolejną przeszkodę logistyczną.
W szczytowym okresie prawie dwudziestoletniej wojny, w Afganistanie było ponad 100 tys, żołnierzy amerykańskich, a także dziesiątki tysięcy z około 40 krajów koalicji NATO – w tym z Polski – kierowanej przez Stany Zjednoczone. Liczba ta spadła w ostatnich latach, ponieważ wszystkie strony przyznały, że wojny nie można wygrać militarnie.
Stany Zjednoczone obrały strategię poszukiwania porozumienia politycznego, które okazało się zawieszone i skomplikowane.
Amerykańscy urzędnicy, którzy negocjowali podpisanie umowy z talibami zapewniali, że porozumieli się, iż poziom przemocy zostanie zmniejszony o 80 procent, chociaż nie zostało to określone w umowie.
Generał McKenzie, który przemawiał na wideokonferencji zorganizowanej przez Aspen Strategy Group, zasugerował, że całkowite wycofanie się w ciągu 14 miesięcy, jak wymaga tego umowa, będzie częściowo zależeć od talibów. Zaznaczył, iż powinni oni wykazać, że zerwali więzi z Al-Kaidą i nawiązali współpracę z rządem afgańskim poprzez ograniczenie przemocy i rozpoczęcie bezpośrednich rozmów na temat podziału władzy.
Generał McKenzie podkreślił, że „wkład wojskowy to tylko jeden z wkładów, który należy wziąć pod uwagę”. Ostatecznie, jak postępować z wycofaniem wojsk – czy trzymać się obecnego harmonogramu, spowolnić go lub przyspieszyć – będzie zależeć od decyzji prezydenta Trumpa.
Amerykańscy wojskowi martwią się jednak, że przedwczesne wycofanie wojsk może doprowadzić do upadku i anarchii w Afganistanie, który ponownie zapewni bezpieczne schronienie dla grup terrorystycznych.
Grupa monitorująca Organizacji Narodów Zjednoczonych niedawno poinformowała, że więzi między talibami a Al-Kaidą są nadal bliskie, z kolei przemoc powstańcza nadal dewastuje siły afgańskiego rządu.
W lutym umowa przewidywała również uwolnienie do 5000 więźniów talibskich i 1000 afgańskich pracowników ochrony przetrzymywanych przez powstańców w ciągu 10 dni od podpisania porozumienia, po czym miały rozpocząć się bezpośrednie negocjacje między stronami. Do tej pory uwolniono około 3 tys, 500 talibów. Wobec zatrzymanai tego procesu, talibowie zdecydowali się na zuchwałe ataki.
Źródło: bignewsnetwork.com, nytimes.com
AS