Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski planuje od września wprowadzić do białostockich szkół „zajęcia z zakresu równego traktowania”. Rodzice obawiają się, że pod tą nazwą może być ukryta indoktrynacja dzieci w duchu ideologii LGBT i gender. Wobec tego, za pośrednictwem radnych, pytują prezydenta kto i czego będzie na tych zajęciach „uczył”. Prezydent na razie tajemniczo milczy, a kierowane do niego pytania na temat zajęć z „równego traktowania” nazywa… „mową nienawiści”.
O prezydenckich planach wprowadzenia do białostockich szkół zajęć z zakresu „równego traktowania” mieszkańcy miasta dowiedzieli się za pośrednictwem mediów. Sprawa ta wyszła na jaw m.in. podczas niedawno przeprowadzonej konferencji prasowej zorganizowanej przez urząd miasta. Zasadniczym tematem konferencji było otwarcie w Białymstoku tzw. zielonego przystanku, czyli przystanku urozmaiconego roślinami i kwieciem. Jeden z dziennikarzy zadał jednak prezydentowi pytanie, którego Tadeusz Truskolaski – w takich „okolicznościach przyrody” – nie spodziewał się usłyszeć. Zapytano go bowiem, czy prawdą jest, że zamierza wprowadzić od września do białostockich szkół zajęcia z zakresu „równego traktowania”.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent przyznał, że rzeczywiście ma takie plany. Przypomniał też, że kilka tygodni temu zapowiedział wprowadzenie zajęć z równego traktowania. „W Białymstoku prowadzone są rozmowy ze stowarzyszeniami i fundacjami prowadzącymi działalność edukacyjną w zakresie równego traktowania. Dzięki temu będzie można je włączyć w działania miasta w przestrzeni publicznej, a także, od nowego roku, w szkołach” – napisano w komunikacie biura prasowego urzędu miasta.
Prezydent nie wspomniał ani słowem o tym, czego uczono by podczas tych specyficznych lekcji i kto miałby je prowadzić. Wyraził za to swoją dezaprobatę dla „straszenia” ludzi przez niektórych dziennikarzy i radnych tymi tajemniczymi zajęciami. – Jest to jątrzenie, nieuprawnione przeciąganie w czasie tego, co jest konieczne do podjęcia i straszenie białostoczan. Jestem bardzo zniesmaczony taką postawą – powiedział wyraźnie poirytowany Tadeusz Truskolaski.
Włodarz miasta nerwowo zareagował na słowa radnych miejskich z klubu PiS, którzy skierowali do niego pismo. Pytali w nim prezydenta miasta, na czym miałby polegać projekt wprowadzenia do białostockich szkół organizacji pozarządowych z zajęciami z zakresu „równego traktowania”. Zaznaczyli, że pismo powstało wskutek bardzo licznych pytań zaniepokojonych rodziców, kierowanych do radnych w sprawie zapowiedzianego przez prezydenta wprowadzenia zajęć. Tadeusz Truskolaski, po zapoznaniu się z pismem radnych, podsumował, że jest ono „przyzwoleniem na mowę nienawiści”.
Tymczasem autorzy pisma dziwią się takiej reakcji prezydenta miasta na pytania, które do włodarza kierują – za pośrednictwem radnych – białostoccy rodzice dzieci w wieku szkolnym. Ostrzegają też, że wprowadzenie do szkół zajęć, które prowadzą organizacje pozarządowe, zgodnie z prawem wymaga zgody Rady Szkoły i Rady Rodziców, a na uczestniczenie dziecka w tych zajęciach potrzebna jest zgoda jego rodziców lub opiekunów.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta na temat zajęć z „równego traktowania” wypowiadał się jeden z autorów pisma do prezydenta. – Mieliśmy sygnały od rodziców obawiających się o to, że może to być próba edukacji seksualnej według ideologii LGBT i promocja „gender” właśnie pod płaszczykiem zajęć o „równym traktowaniu”. Obawy wynikają z faktu, że polityczni sojusznicy pana prezydenta, a zarazem jego dobrzy znajomi, prezydenci innych miast, wprowadzają takie programy w miastach, w których sprawują urząd prezydenta – powiedział radny PiS Paweł Myszkowski.
Faktycznie Tadeusz Truskolaski jest prezesem zarządu Unii Metropolii Polskich, w których inne kierownicze stanowiska zajmują włodarze miast takich jak m.in. Warszawa, Gdańsk czy Poznań. We wszystkich wspomnianych ośrodkach prezydenci szykują się do wprowadzenia do szkół zajęć z zakresu „równego traktowania” w rozumieniu ideologii LGBT. Od kilku lat są tam również przeprowadzane homoseksualne marsze.
Ciekawym zbiegiem okoliczności jest to, że prezydent Białegostoku został wybrany na prezesa Unii Metropolii Polskich w marcu 2019 roku, a już w czerwcu oświadczył, że wyda pozwolenie na przeprowadzenia w stolicy województwa podlaskiego I „marszu równości” – chociaż w poprzednich latach zupełnie nie sprzyjał działaczom LGBT. Co więcej, odmówił im nawet przyznania lokalu w Białymstoku. Natomiast zaraz po „marszu równości” po raz pierwszy zapowiedział wprowadzenie do szkół zajęć z zakresu tzw. „równego traktowania”. Nie było przy tym żadnych konsultacji społecznych z udziałem rodziców.
Adam Białous
Zobacz także:
W obronie wyższych praw. Dlaczego musimy przeciwstawiać się legalizacji związków homoseksualnych?