8 marca 2013

Zachodnia Europa nie chce starych i chorych

(fot. Rafal Milach/Przekroj/Forum)

19 lutego grupa czołowych działaczy sprzeciwiających się eutanazji zebrała się w Rzymie. Powód – utworzenie europejskiego oddziału organizacji Euthanasia Prevention Coalition International (EPCI). Powstanie koalicji zbiegło się z rozpoczęciem w Belgii debaty publicznej nad rozszerzeniem „prawa” do eutanazji na nieletnich.

 

Na czele europejskiego odgałęzienia EPCI stanął Kevin Fitzpatrick. Poruszający się na wózku członek organizacji Not Dead Yet uznaje walkę z uśmiercaniem ludzi za sprawę osobistą. Eutanazja jego zdaniem służy zbijaniu osób chorych i słabszych, a nie poszerzeniu zakresu wolności. Według Fitzpatricka droga od haseł o „prawie do godnej śmierci” do postulatów pozbycia się „niewygodnych” członków społeczeństwa jest niezwykle krótka. EPCI Europe stawia sobie za cel być zwartą organizacją, zrzeszającą akademików, ludzi mediów, lekarzy i wszystkich obrońców życia. Zdaniem jej członków nie można już dłużej czekać z działaniem, gdyż coraz więcej krajów Europy stacza się ku barbarzyństwu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Takiemu stanowisku trudno odmówić racji. Aktualnie eutanazja w Europie jest legalna w Albanii oraz krajach Beneluksu. Czynną pomoc w samobójstwie prawo dopuszcza już w Szwajcarii i Niemczech (podobnie jak w amerykańskich stanach Waszyngton, Oregon i Montana). Wprawdzie w większości europejskich krajów eutanazja jest nadal zakazana, jednak we Francji i w Wielkiej Brytanii toczone są szeroko zakrojone kampanie mające na celu legalizację tego rodzaju zabójstw. Ponadto w krajach, które już zezwalają na eutanazję często dąży się do zwiększenia jej zakresu. Przykładem jest tu Belgia. Eutanazja w tym kraju jest dozwolona od 2002 r. Trzy lata później wprowadzono do sprzedaży w aptekach swego rodzaju pakiet eutanazyjny, składający się z igieł, strzykawek i mocnych środków znieczulających. Zaopatrzyć się w niego może każdy lekarz domowy. Pokazuje to dobitnie banalizację kwestii ludzkiego życia.

 

Mimo wszystko istnieją jednak pewne ograniczenia dotyczące eutanazji. Jest ona zezwalana wyłącznie w sytuacji, gdy pacjent zwróci się do lekarza o „pomoc”, a jego cierpienia zostaną uznane za szczególnie trudne do zniesienia i nieuleczalne. Jednak ograniczenia te nie są najwyraźniej zbyt sztywne, a granice zacierają się coraz bardziej. Dobitnie pokazał to przypadek, który miał miejsce 14 grudnia ubiegłego roku. Doszło wówczas do uśmiercenia 45 letnich głuchoniemych bliźniaków. Na śmierć zdecydowali się w obliczu wieści o grożącej im utracie wzroku. Uzasadnili, że skoro spędzili ze sobą całe życie i nie będą mogli już się widzieć, to będzie to cierpieniem ponad ich siły. Lekarze ze szpitala uniwersyteckiego w Brukseli uwzględnili tę argumentację i podali im śmiertelne zastrzyki. Sama wizja ślepoty w przyszłości stała się powodem wystarczającym by dokonać zabójstwa.  Jak podaje onet.pl, w Belgii w 2011 r. dokonano 1133 eutanazji, a w 2012 r. już 1432. Oznacza to wzrost o 25 proc.

 

Belgijskim politykom to wszystko nie wystarcza. W grudniu 2012 r. senator Philippe Mahoux, jeden z pomysłodawców legalizującej eutanazję ustawy z 2002 r., złożył projekt dalszej liberalizacji ustawodawstwa. Pomysł, nad którym trwa obecnie ożywiona debata, zakłada legalizację eutanazji także dla nieletnich. Zdaniem socjalisty taka zmiana prawodawstwa jest niezbędna, gdyż wiele młodych i zdolnych do decydowania o sobie osób cierpi na nieuleczalne choroby. Nie jest to jednak tylko projekt. Tajemnicą poliszynela jest praktykowanie nielegalnej eutanazji w Belgii na osobach poniżej 18 roku życia. W sąsiedniej Holandii eutanazja nieletnich już jest legalna dla osób powyżej 12 lat.

 

Odrębną kwestią jest zabijanie noworodków. Ta praktyka jest dopuszczalna za sprawą tzw. protokołu z Groningen, który ratyfikowały 3 kraje: Holandia, Wielka Brytania i Belgia. Dokument opracowali lekarze z kliniki uniwersyteckiej w Groningen pod kierownictwem holenderskiego pediatry Eduarda Verhagena. Dopuszcza on uśmiercanie niepełnosprawnych bądź ciężko chorych noworodków, jeśli ich ból zostanie uznany za niemożliwy do zniesienia. W krajach, które podpisały się pod nim, prokuratura powinna odstępować od karania lekarzy winnych zabójstwa noworodków w „uzasadnionych” przypadkach. Według „Gościa Niedzielnego”, w Holandii co roku zabijanych jest 600 dzieci.

 

Zabijanie noworodków, w którym nie może mieć mowy o zgodzie pacjenta jest najlepszym przykładem tego, że odejście od tradycyjnej etyki po pewnym czasie prowadzi do barbarzyństwa. Filozofia, jaka za tym stoi to konsekwentny ateizm i utylitaryzm. Jak pisał Peter Singer w książce „O życiu i śmierci – upadek etyki tradycyjnej”, pewność nieistnienia Boga sprawia, że człowiek, który nie zabija niemowlęcia, jest jako jedyny odpowiedzialny za jego cierpienie. W ciężkiej chorobie ateista nie dostrzega żadnego Bożego planu i wyższego sensu. Cierpienie to czyste zło, a człowiek jako jedyny może je usunąć – wraz z samym cierpiącym. Choć w tym przypadku uzasadnieniem jest „litość” i szczytna chęć minimalizowania cierpienia, praktyka niczym nie różni się od tego, co działo się w nazistowskich Niemczech czy starożytnej Sparcie.

 

Oczywiście trudno oprzeć się wrażeniu, że motywy filozoficzne nie są jedynymi ani nawet najważniejszymi powodami, dla których eutanazja jest legalna i praktykowana. Dla nastawionego hedonistycznie człowieka osoba stara i chora jest niczym więcej, jak tylko ciężarem. Jest ona też ciężarem dla całych społeczeństw, szczególnie tych, w których ubezpieczenia emerytalne i zdrowotne są państwowe. Wówczas osoby młodsze i zdrowe muszą utrzymywać z przymusowych zazwyczaj składek emerytów i chorych. W takim przypadku bunt przeciwko przymusowi utrzymywania obcych ludzi jest w pewnym sensie zrozumiały. Rozwiązaniem nie jest jednak jeszcze większe zło, jakim jest mordowanie części populacji, lecz powrót do dobrowolnych, opartych na rodzinie systemów zabezpieczeń. Ateizm i hedonistyczna mentalność w połączeniu z socjalistycznym systemem emerytalnym to prosta droga ku masowym mordom osób „nieprzydatnych”.

 

 

Źródła: lifesitenews.com

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie